poniedziałek, 27 czerwca 2016

Agnieszka Stelmaszyk "Upiorne andrzejki" il. Anita Siwiec



http://www.zielonasowa.pl/upiorne-andrzejki-juz-czytam.html
Agnieszka Stelmaszyk, Upiorne andrzejki, il. Anita Siwiec, Warszawa „Zielona Sowa” 2016
Zachęcenie dzieci do samodzielnego czytania wymaga sięgania po interesujące książki z przygodami ich rówieśników. Takie książki powinny zawierać wciągającą fabułę, przemycać wiedzę i być źródłem dobrej zabawy. Do tego musi posiadać takie cechy jak duża czcionka, interesujące ilustracje oraz zawierać słownik i zadania pozwalające dzieciom na wykorzystanie zdobytych informacji. Do takich czytanek na pewni należą książki z serii „Już czytam” z Wydawnictwa Zielona Sowa.
„Upiorne andrzejki” Agnieszki Stelmaszyk z ilustracjami Anity Siwiec to opowieść o wróżbach andrzejkowych. Bohaterzy chodzą do małej wiejskiej szkoły, którą bardzo lubią. Ewelina i Lilka są zainteresowane opowieściami pani Wiesi (wychowawczyni) o andrzejkowych wróżbach. Jedną z wielu jest „wróżba dla odważnych”. Wymaga ona pójścia za wieś, przejścia przy strasznej walącej się chacie i czekania na młodzieńca. Wówczas należy spytać się go o imię. Takie samo imię będzie miał przyszły mąż.
Dziewczynki mimo strachu wędrują w chłodny, jesienny wieczór. Słyszą podejrzane odgłosy, widzą duchy zbliżające się do nich. Atmosfera pełna napięcia, grozy zmienia się w humorystyczną scenkę, kiedy okazuje się, że to koledzy z klasy chcieli dziewczynkom spłatać psikusa. Ich złe intencje obróciły się przeciwko nim: Ewelina i Lilka pytają chłopców o imiona, a oni naiwnie je mówią, na co ucieszone dziewczynki odpowiadają: „No to już znam swojego przyszłego męża! – obwieściła z triumfem. – Może to ty nim będziesz! Zobacz! – rzekłam i zatoczyłam ręką szeroki łuk”. Po takim odkryciu chłopcy uciekają w popłochu.
„Upiorne andrzejki” to lektura trzymająca w napięciu, które na koniec rozładowujemy sporą dawką śmiechu. Poza pokazaniem szkolnego życia, podziału na dziewczęcy i chłopięcy świat odkryjemy piękno wiejskiego życia, sielankę umożliwiającą dzieciom samodzielne chodzenie i wracanie ze szkoły, ponieważ miejscowość jest tak mała, że nikt nie może się zgubić, a do tego blisko znajduje się las. Przyroda jest na wyciągnięcie ręki.
Całość wzbogacono interesującymi ilustracjami Anity Siwiec. Wielość kolorów, prostota form, niesamowita bliskość dziecięcego sposobu tworzenia i postrzegania świata sprawiają, że książka staje się atrakcyjna graficznie już dla przedszkolaka. Duża czcionka sprawi, że chętnie będą po nią sięgali uczniowie ćwiczący trudną sztukę samodzielnego czytania.
„Upiorne andrzejki” to interesująca, pouczająca, pełna humoru oraz pomysłów czytanka dla najmłodszych. Pierwsze przygody z tą książką można rozpocząć już w przedszkolu. Prosty język sprawi, że będzie to przyjemna lektura do słuchania, a następnie wspólnego czytania z rodzicem, by później stać się pomocą w samodzielnym czytaniu. Książka jest napisana lekkim, prostym językiem. Zdanie w stronie czynnej sprawiają wrażenie bardzo ożywionej akcji. Polecam!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz