wtorek, 21 czerwca 2016

Dariusz Tuzimek "Lewandowski. Wygrane marzenia" il. Ewa Olejnik-Rakowska,



https://sklep.egmont.pl/ksiazki/bohaterowie/p,lewandowski-wygrane-marzenia,11712.html
Dariusz Tuzimek, Lewandowski. Wygrane marzenia, il. Ewa Olejnik-Rakowska, Warszawa „Egmont” 2016
Robert Lewandowski dla Polaków stał się takim bohaterem narodowym, że zaczął łączyć ze sobą ludzi pochodzących z różnych grup społecznych. To sprawiło, że na rynku wydawniczym pojawiło się kilka książek o sławnym piłkarzu. Do moich rąk trafiła opowieść Dariusza Tuzimka „Lewandowski. Wygrane marzenia”. Mimo innego autora niż wcześniejsze książki lektura dobrze wpisuje się w serię „Nie tylko dla fana”. Na początku znajdziemy informacje o kraju, miejscach pochodzenia, ważniejszych informacjach o Polsce, które dla starszego polskiego czytelnika są oczywiste, a dla dzieci stają się atrakcyjnymi informacjami o ich własnym kraju. Następnie poznamy koleje życia słynnego piłkarza, który jak każde dziecko nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym. No może poza zamiłowaniem do gry w piłkę i trenowaniu nawet w czasie odrabiania lekcji. Kiedy mały Robert zmęczył domowników z pomocą przyszedł mu pies: wierny kompan biegów oraz dzielny bramkarz. Bokserka Kukusia stała się dla niego wyznacznikiem szybkości: bardzo długo biegał dużo wolniej od niej, ale codzienne długie treningi sprawiły, że z czasem zaczął wyprzedzać i psa, a domownicy mieli chwilę wytchnienia. Nie stronił też od innych sportów poprawiających spostrzegawczość, szybkość, koncentrację, koordynację, dlatego bardzo często ćwiczył z siostrą trę w ping ponga.
Opowieść o piłkarzu to także pokazanie dzieciom oraz ich rodzicom, rozwoju samodzielnej drogi. Jeszcze przed skończeniem 18 lat Robert zamieszkał sam z siostrą w Warszawie, co wymagało od rodzeństwa dużej samodzielności, dobrej organizacji czasu i odpowiedzialności. Wiedzieli, że tylko od ich zaangażowania w to co robią, starannego wypełniania obowiązków zależy ich los.
Początkowo może nam się wydawać, że życiorys piłkarza jest (w porównaniu z wcześniejszymi z tej serii) cukierkowy: pełno w nim zachwytu, uznania, dostrzegania samych powodzeń. Jednak i niepowodzenia pojawiają się na kartach książki. Dariusz Tuzimek opisuje z jakimi przeciwnościami losu musiał zmierzyć się nasz bohater, jak wielką rolę w jego sukcesie odegrali rodzice pozwalający na rozwijanie pasji, wspierający w trudnych sytuacjach, uczestniczący w treningach, dostrzegający pozytywne strony pasji. Poza tym w domu dbano o to, aby dzieci nie żyły samym sportem, dlatego Milena i Robert musieli systematycznie uczyć się i poprawiać gorsze oceny. Mama – nauczycielka doskonale wiedziała jak bardzo ważne jest zdobywanie wiedzy. Mimo tego wiedzę przyswajał dość naturalnie, a wszystko dzięki podejściu rodziców opowiadających mu o swoich podróżach, zagranicznych doświadczeniach, konieczności poszerzania wiedzy. Dla małego Roberta i jego starszej siostry byli wzorami. Początkujący piłkarz wiedział, że w jego zawodzie same umiejętności na boisku to nie wszystko. Trzeba też dużo wiedzieć, znać kilka języków. Dzięki systematycznej nauce biegle posługuje się angielskim i niemieckim, co mu się bardzo przydaje w karierze zawodowej.
Poza tym Rober Lewandowski jest świadomy jak bardzo wielki wpływ na jego osiągnięcia ma praca kolegów z drużyny. Od pierwszych chwil pobytu w kolejnych drużynach razem z nimi trenuje i współpracuje, aby kolejne mecze były wygrane. Kiedy udaje mu się zdobyć tytuł króla strzelców Bundesligi mówi: „To nagroda indywidualna, ale na pewni bym jej nie zdobył bez pomocy moich kolegów. Muszę im za to podziękować”.
Poza licznymi faktami z życia piłkarza, odpowiedniemu rozmieszczeniu informacji, niedługim rozdziałom zachęcającym do czytania książkę wzbogacono o liczne zdjęcia, a na samym, końcu zamieszczono humorystyczne scenki podobne do nauczycielskich karykatur.
Książkę polecam miłośnikom wszelkich sportów, dzieciom, młodzieży szukającym inspiracji, wszystkim tym, którzy pragną spełniać swoje marzenia, szukają inspiracji dla swoich pociech, przekonującej lektury pokazującej, w jaki sposób przekonać małych sportowców do nauki wszystkiego, co oferuje szkoła. Polecam też dorosłym czytelnikom szukającym przyjemnej lektury.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz