czwartek, 2 czerwca 2016

Sharon M. Draper "Tylko w mojej głowie"



http://www.wydawnictwolinia.pl/index.php?page=shop.product_details&product_id=112&flypage=flypage.tpl&pop=1&vmcchk=1&option=com_virtuemart&Itemid=7
Sharon M. Draper, Tylko w  mojej głowie, Warszawa „Linia” 2016
Jak to jest być pięknym ptakiem uwięzionym w klatce uniemożliwiającej śpiew i poruszanie się? Bez tego śpiewu i lotu nie ma komunikacji. Bez komunikacji nie ma zrozumienia. Bez zrozumienia nie ma tolerancji, akceptacji. Bez akceptacji nie można być równoprawnym uczestnikiem życia społecznego, słuchania. Osoby z porażeniem mózgowym często są takimi rajskimi ptakami uwięzionymi w niesprawnym ciele.
Ułomność fizyczna często kojarzy się ludziom z niesprawnością umysłową. Jeszcze pół wieku temu nie mieliśmy narzędzi mogących podważyć takie postrzeganie osób niesprawnych ruchowo. Technologia pozwala nam zrozumieć więcej, otworzyć się na osoby, które bez niej byłyby postrzegane gorzej niż zwierzęta. Łatwiejsza komunikacja sprawia, że życie takich osób staje się prostsze, mogą funkcjonować bardziej normalnie, dzielić się z otoczeniem uczuciami, spostrzeżeniami, uczyć się, rozwijać swoje pasje, cieszyć chwilami.
„Tylko w mojej głowie” to pouczająca historia opowiedziana przez jedenastoletnią Melody. Jej niezwykłość nie polega na tym, że się ślini, nie może chodzić, poruszać się, a nawet samodzielnie jeść, że w tłumie przyciąga uwagę, a do tego miewa ataki, przez które nie może panować nad własnym ciałem, ale jej darze fotograficznej pamięci. Egzystencja dziewczynki zależy od bliskich, ich prób zrozumienia jej oraz wiary w jej możliwości. Specjaliści bywają okrutni i często przekonują rodziców, że najlepiej dla dziewczynki byłoby oddać ją do specjalistycznego zakładu. Przyglądamy się szamotaninie jej myśli, próbie przekazania swoich uczuć, przysłuchujemy się błaganiu dziewczynki, by widzieć w niej coś więcej niż ciało.
Czym jest to „więcej”? To niesamowita pamięć, niezwykłe umiejętności życia w świecie bez słów, szukania sposobów komunikowania się ze światem. Staranie się o to, aby żyć normalnie mimo ciała tworzącego liczne ograniczenia. Bohaterka opowiada nam o swojej heroicznej mamie, która mimo opinii lekarzy postanawia zapisać córkę do szkoły, w której jest klasa specjalna. Z boku może nam się wydawać, że to jedno z lepszych miejsc dla „takich” dzieci. Melody pokazuje nam swoją klasę złożoną z dziwnych (bo wyjątkowych na swój niepowtarzalny sposób) dzieci. Nauczanie w niej jest bardzo trudne, dlatego większość nauczycieli nawet nie podejmuje tego trudu. Szkoła staje się przechowalnią. Dopiero zmiany w ustawach dotyczących nauczania powodują, że dzieci mogą uczestniczyć w zajęciach ze zdrowymi uczniami, integrować się. Klasa dla dzieci niepełnosprawnych nadal istnieje, bo za wolą rządu musi iść i chęć otwarcia klas dla tych kłopotliwych uczniów, z którymi nauka już nie będzie taka jak wcześniej. Pierwszą nauczycielką wychodzącą naprzeciw tym rozporządzeniom jest pani od muzyki: ciepła kobieta, która nie pozwala, aby na jej lekcji ktokolwiek zachowywał się niewłaściwie wobec dzieci z klasy uważanej za gorszą.
Melody bardzo przeżywa te zmiany. Chce tak jak wszystkie dzieci uczyć się. Odrabianie lekcji jest dla niej dowodem na to, że może choć troszkę być taka jak inni. Dążenie do pokonywania granic własnych ograniczeń nadaje jej sens. Z każdym dniem coraz bardziej wierzy w siebie. W jej dążeniu do wyzwolenia z ograniczeń własnego ciała pomagają bliscy, sąsiadka oraz asystentka (Catherine). Nowe środowisko ciągle ja inspiruje. Podglądanie zdrowych dzieci sprawia, że Melody szuka sposobu, aby się do nich upodobnić. Pomaga jej w tym wózek elektryczny, dzięki któremu może poruszać się sama, komputer pozwalający na komunikację. Medi-Talker daje jej niezwykłą szansę na wystąpienie w bardzo ważnym konkursie dla uczniów: telewizyjny teleturniej dla najzdolniejszych dzieci. To sprawia, że nauczyciele zauważają jak wielki potencjał w niej drzemie, jak bardzo wiele wie i jak niesamowicie mądrym dzieckiem jest mimo swoich ograniczeń. Jaj inteligencja wprawia ich w zakłopotanie, ponieważ łatwiej byłoby przyjąć do wiadomości, że takie dzieci jak Melody są jedynie wrakami człowieka, że nie mają nic do powiedzenia, nie mają marzeń ani uczuć. Jest jednak inaczej. Zwycięstwo szkoły w konkursie staje się życiowym celem jedenastolatki.
„Tylko w mojej głowie” to piękna opowieść o marzeniach dzieci niepełnosprawnych, ich niesamowitej cierpliwości i otwartości wobec normalnych ludzi, a ich życie to ciągłe wyciąganie wniosków z kolejnych rozczarowań związanych z brakiem akceptacji. Mimo niszczenia jej marzeń przez rówieśników Melody nie żywi do nich złości, nienawiści. Stara się tylko zrozumieć motywy ich postępowania.
Książka Sharon M. Draper to niezwykła opowieść, którą powinien poznać każdy z nas. Proste, ale jednocześnie piękne słownictwo, niezwykła umiejętność opowiadania, dystansu, humoru sprawiają, że „Tylko w mojej głowie” czyta się z wielkim zainteresowaniem. Uważam, że powinna być to lektura obowiązkowa już w szkole podstawowej, czyli uczniów w wieku bohaterki. Niezwykła opowieść pozwoli nie tylko lepiej zrozumieć niepełnosprawnych, ale i inaczej spojrzeć na własne słabości oraz poszukać dróg ich pokonania. Myślę, że obowiązkowo powinni po nią sięgnąć wszyscy rodzice dzieci niepełnosprawnych, ich opiekunowie, nauczyciele. Lektura będzie doskonałym materiałem na lekcje etyki na wszystkich poziomach kształcenia. Wielkim plusem książki jest język, który pozwala nam pędzić przez tekst i to bez względu na to czy czytamy wzrokowo czy na głos. Moja czteroletnia córka słuchała tej niezwykłej opowieści z wielkim zainteresowaniem. Myślę, że dobrym pomysłem jest wspólne czytanie tej książki z niepełnosprawnymi dziećmi, które czasami nam lub otoczeniu trudno zrozumieć. Bohaterka pięknie pokazuje świat, w którym – mimo braku umiejętności mówienia – próbuje komunikować się, mówić o swoich potrzebach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz