Dorota Gellner, Czekoladki
dla sąsiadki, il. Maciej Szymanowicz, Warszawa „Wilga” 2008
Pierwszą rzeczą jaką książka przyciąga małego
czytelnika to ilustracje. Bez odpowiedniego uzupełnienie tekstu nawet
najbardziej interesujące bajki mogą zostać zignorowane przez małych
czytelników. Twórcy „Czekoladek dla sąsiadki” doskonale zdają sobie z tego
sprawę i zrobili wszystko, aby lektura była dla dzieci atrakcyjna. Sama okładka
kusi, aby wziąć książkę do ręki. Uśmiechnięta pani z radosnym psem i kotem piją
herbatkę i zajadają czekoladki. A co znajdziemy w środku? Piękne proste,
zabawne i mające w sobie niesamowity urok baśniowości, ciepła scenki z życia
sąsiadki i jej zwierzaków (a raczej z życia jej zwierzaków i sąsiadki, która
pojawia się w tle). Niewielka ilość elementów, utrwalenie akcji, dynamika
ilustracji sprawiają, że dziecko chętnie wraca do książki i samodzielnie
przegląda. Maciej Szymanowicz w prosty, subtelny sposób zaczarowuje małych
czytelników i przyciąga ich ciepłem kolorów, chwilowością. Patrząc na
ilustracje stajemy się świadkami uczty psa i kota, ich chowania się w wielkim
garze, zaglądania do siatki i śledzenia sąsiadki, radosnej zabawy ze szmatką,
wczepiania się w sweter, spadających filiżanek, pomagania w czasie wyszywania,
wspólnego otwierania szuflady komody, podlewania rabatów i chowania się kota
pod parasolem i w książce, upadku z kładki, gonienia po klatce schodowej, psot
na tapczanie, składania życzeń, dziadkowi, podglądania ślubu sąsiadki.
Zwierzęta mają tu swoją świadomość i są bardzo aktywne.
Wszystkie scenki z życia bohaterów są doskonałym
uzupełnieniem tekstów Doroty Gellner zapraszającej małych czytelników do
uczestnictwa w przygodach dwójki psotnych bohaterów: kota i psa. Zwierzaki żyją
ze sobą nie tylko w zgodzie, ale i potrafią współpracować. Razem sprytnie
ściągają ze stołu czekoladki, herbatkę, dzielą się zawartością gara, penetrują
siatki na zakupy, podglądają papugi, szarpią szmatki, swetry, obrusy, kwiatki,
makatki, opróżniają szufladki i rabatki, aż w końcu z sąsiadką, jej mężem
wyprowadzają się do domku w kwiatki.
Niedługie, rymowane utwory doskonale sprawdzają się
jako lektura przedszkolaków. Dzięki melodyjności tekstu, pięknej systematyczności,
zabawnych zwrotach akcji, niesamowitemu tempu sprawiającemu, że w każdym
niedługim utworze dzieje się niesamowicie wiele i dzieci nie znudzą się
lekturą.
„Czekoladki sąsiadki” oprawiono w estetyczną, solidną,
kartonową, złocistą okładkę. Śliskie strony bardzo dobrze zszyto. Dzięki temu
lektura sprawia wrażenie bardzo cennej, przyciąga dziecięcą uwagę swoim
blaskiem. Książkę polecam zarówno przedszkolakom do słuchania i opowiadania
oraz pierwszoklasistom do samodzielnego czytania. Duża czcionka i niedługie
czytanki pozwolą na ćwiczenie umiejętności samodzielnego czytania. U nas jest to jedna z częściej zabieranych na spacery książek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz