czwartek, 1 grudnia 2016

Michał Krupa "Na głowie stanęło"



http://wydawnictwopsychoskok.pl/ksiazka/402/na-glowie-stanelo
Michał Krupa, Na głowie stanęło, Konin „Psychoskok” 2016
Pamiętacie absurdalne sceny z filmu „Miś”? Niby codzienność Polaków, niby rutyna, niby próba urozmaicenia tej codzienności, ale ciągle wypadająca szaro. Jaskrawe postacie, skrajności charakterów sprawiają, że mimo upływu lat film ciągle cieszy się powodzeniem. Michał Krupa zabiera swoich czytelników w podobne klimaty. Jego główny bohater to człowiek żywcem wyjęty z dawnego systemu, ale umieszczony w czasach kapitalizmu, budowania autostrad, kupowania szybszych samochodów, ułatwiania sobie życia i powszechnego konsumpcjonizmu przez wszystkich poza bohaterami powieści. Otoczenie to szare blokowisko, na którym mieszkają renciści i emeryci oraz wszyscy ci, którzy cenią sobie spokój, pewną, ale monotonną pracę. Taki dokładnie jest główny bohater mówiący o sobie: "Nigdy tego nie okazywałem, ale dumny jestem z mojego imienia. Ryszard, bo tak właśnie nazwała mnie moja mama, pasuje do mnie jak ulał. Dlaczego ? W zasadzie nie jestem tego pewien. Może dlatego, że kojarzy się z Ryszardem Lwie Serce ?  Tym sławnym po dziś dzień królem ? Albo Ryszardem Ochódzkim z klasycznej komedii Miś ? Podobno, tak zawsze mówiła mi moja mama, Ryszardy są powszechnie uznawani za inteligentnych i mądrych ludzi. Czy tak jest naprawdę?"
Spokojna okolica, monotonna praca, szare blokowiska ze starymi ludźmi i tymi, którzy (będąc za mało zaradnymi) zostali zmuszeni do mieszkania z rodzicami. Każdy zna tu każdego, każdy wie, o której inni wykonują swoje rutynowe czynności. Główny bohater pokazuje nam, że to zjawisko rozciąga się na całe miasto: codzienne w drodze do pracy w Urzędzie Statystycznym mija swoim starym fiatem 126p tych samych ludzi. Są dokładni co do minuty. Ich życie toczy się niemal jak w poprzedniej epoce. Pośpiech, chęć odmiany życia, odniesienia sukcesu ich nie dosięgnęły, a wszystko przez emerytury, renty i pracę w urzędzie, niskie dochody, dbanie o rzeczy, na które ciężko zapracowali, postawa antykonsumpcyjna. W takich sytuacjach ludzie oddają się swoim codziennym rytuałom, w których brak czasu na urozmaicanie sobie życia. Spontaniczne podróże czy zakupy nie wchodzą w rachubę. Rozsądni ludzie (do jakich należy samotny czterdziestolatek) uzupełniają braki tylko z listą zakupów. Nie nabywają niczego, czego nie ma na liście, ponieważ okazje i promocje to często naciąganie klienta.
Kiedy pewnego dnia Ryszard (nazywany przez wszystkich Rysiem) zmienia trasę dojazdu do pracy jego życie zostaje zachwiane: przeżywa silny stres na autostradzie, spóźnia się do pracy, do sąsiedniego mieszkania wprowadza się para homoseksualistów. Jeden niepozorny kamyk wystarczył do poruszenia całej lawiny wydarzeń i spokojna szara codzienność urzędnika najniższego szczebla zostaje zachwiana. Osiedle już nie zamieszkują sami emeryci i nieudacznicy, ale ceniący sobie spokój właściciela galerii sztuki, a do tego do akcji wkracza tajemniczy Malarz dewastujący samochody.
Do nudnego i monotonnego życia wkracza element niespodzianki. Konserwatywne środowisko pragnie bojkotować obecność nowych. Lekka odmiana sprawia, że społeczność sprawiająca wrażenie zastygłej lawy zaczyna drzeć i grozić wybuchem. Nowe emocje, ekscytacja misją sprawiają, że w głowie jednego z bohaterów rodzi się plan mający wywrócić życie całego osiedla. Udaje mu się to bez problemu. Raz zachwiana rutyna powoli znika, a wszystko przez zwarcie szeregów w walce z osiedlowym malarzem samochodów. Uszkodzone auta nikogo nie cieszą. Z tego powodu (mimo różnic) mieszkańcy organizują osiedlowy patrol, którego przywódcą staje się Ryszard, co jest tu wielkim paradoksem: człowiek marzący o spokojnym, monotonnym życiu, pracy najmniej znaczącego urzędnika staje się najważniejszą osobą na osiedlu. Jego tolerancja, empatia i otwartość pozwalają na połączenie nielubiących się sił.
„Na głowie stanęło” Michała Krupy to doskonała satyra opowiadająca o naszym społeczeństwie. Znajdziemy w niej znane nam z życia i mediów skrajności, które bohaterowie doskonale oddają. Ludzka chęć stawianie granic, niechęci wobec obcych, zapatrzenia w wątpliwe autorytety zostaje zderzone z wspólnym interesem, którym jest walka z wrogiem sprawia, że mieszkańcy blokowiska są w stanie się zjednoczyć. Osiedlowa grupa złożona z emerytów, rencistów, gangsterów, dewotek i homoseksualistów staje się obrazem naszego społeczeństwa, które tylko w obliczu zagrożenia osobistych interesów są w stanie działać wspólnie. W powieści Krupy tym interesem jest ochronienie samochodów przed dewastacją. Czym może być na skale narodową?
Michał Krupa doskonale nakreślił występujące w jego powieści postacie. Główny bohater, Ryszard, to stary kawaler z wszelkimi przywarami przypisywanymi tej grupie społecznej. Jego życie wpisane w rubryczki liczb nieprzewidujące zmian, zmuszające do oszczędności, a w ten sposób szukające usprawiedliwienia do niekupowania nowych rzeczy przez gruntowne remontowanie starych („jest sprawne, więc nie ma sensu”). Wśród wyrazistych postaci znajdziemy Walczakową - przedstawicielkę typowych skrajnych ortodoksyjnych katoliczek potocznie nazywanych „moherami”, a z drugiej strony parę gejów, w której jeden z mężczyzn pełni kulturową rolę kobiety. Między nimi cała gala barwnych postaci: od gangsterów po policjantów.

1 komentarz: