Marta Panas – Goworska, Andrzej Goworski, Naukowcy spod czerwonej Gwiazdy, Warszawa
„PWN” 2016
Rosja to stan umysłu, a nie państwo. To doskonale
widać w literaturze oraz filozofii i religii tworzonej przez ludność. Carskie
rządy, w których wywózki na Sybir były czymś normalnym, pilnowanie obywateli
standardem, donosicielstwo codziennością sprawiają, że ludzi przywykli do
pewnego stylu rządzenia. po upadku Romanowów i przejęciu władzy przez
rewolucjonistów narzędzia zarządzania ludnością nie zmieniły się. Następcy
doskonale wykorzystali znane im metody zastraszania i tworzyli własne. Do tego
po wewnętrznych wojnach ludzie cierpieli z powodu biedy, umierali z głodu, żyli
w strachu przed donosami, a jednocześnie każdy chciał wierzyć we wzniosłe hasła
o potędze kraju, wielkiej zmianie, dążeniu do bogactwa. Naukowcy byli jednymi z
wielu, którzy skutecznie wspierali rozpędzoną machiną.
Zadziwiające jednak jest to, że pomimo tych trudnych
warunków, wiecznych niedostatków ludzie ciężko pracowali, wierzyli w idee, a do
tego odnosili naprawdę wielkie (bo na światową skalę) sukcesy, o czym świadczy
ilość otrzymanych przez radzieckich uczonych Nagród Nobla. Najlepsi specjaliści
z całego ZSRR pracujący w jednym Instytucie Fizyki im. Lebiediewa w Moskwie. Z
drugiej strony mamy do czynienia z karierowiczami, których teorie od razu
uznano za bzdury, a i tak promowano ze względu na wstawiennictwo Stalina. Dwa
przeciwne bieguny, które nie powinny obok siebie funkcjonować działały? Jak to
się działo? Dlaczego? Kto miał interes w tym, aby wspierać osoby bez
kwalifikacji i eliminować prawdziwych specjalistów, a z drugiej strony dbać o
wykorzystanie uczonych nawet w więzieniu? Oczywiście Józef Stalin, który przez
politykę dezinformacji i zastraszania sprawiał, że ludzie byli bezsilni i żyli
w ciągłym strachu przez śmiercią. Jedyne, co im pozostało to czujność i zajęcie
się rozwijaniem pasji, odkrywaniem ważnych rzeczy.
Marta Panas – Goworska i Andrzej Goworski zabierają
swoich czytelników w świat tych paradoksów, pokazują je w taki sposób, że
zaczynamy rozumieć dziwną machiną radzieckiej nauki, w której nowatorstwo
mieszało się z ludowym zabobonem, którą budowali ludzie oddani nauce i partyjni
karierowicze, przymierających z głodu i opływających w luksusy, wolnych i
więźniów, których wykorzystanie było na tak szeroką skalę, że budowano im
specjalne laboratoria, w których mogli swobodnie pracować lub w których
poddawano ich eksperymentom. W książce „Naukowcy spod czerwonej gwiazdy”
poznamy dokładniej takich naukowców jak Iwana Pawłowa znanego z odruchu
warunkowego, Olgę Lepieszynską „badającą” substancję żywą i przekonaną o
leczniczych właściwościach sody, Nikołaja i Siergieja Wawiłowów
przyczyniających się do rozwoju agronomii i fizyki, Andrieja Tupolewa
konstruującego maszyny latające, Michała Bachtina zajmującego się inżynierią językową,
Lwa Termena podróżującego ze swoimi dziwnymi maszynami po całym świecie,
Trofima Łysenki mającego zadbać o rozwój plantacji w całym kraju, Grigorija
Majranowskiego tworzącego trucizny i pigułkę prawdy, Ernsta Krenkela
podbijającego zimne tereny bogate w złoża, Lwa Landau’a twórcą bomby, Wladimira
Demichowa wierzącego w możliwość transplantacji każdego organu, Michaiła
Kałasznikowa pomysłodawcę nowej broni, Andrieja Sacharowa fizyka jądrowego Ten
różnorodny zbiór ulegał propagandzie, był kupowany przez władze, nakłaniany
szantażem do działania i posłuszeństwa. Dopiero wchodząc w życie tych ważnych
twórców radzieckiej nauki możemy uzmysłowić sobie jak skomplikowane i pełne napięcia
było ich życie. Autorzy uzmysławiają nas również, w jaki sposób naukowcy
zyskiwali tytuły wojskowe, dlaczego ściśle współpracowali z wojskiem.
Wszystkie opowieści napisano prosto, przystępnie i
obrazowo, dzięki czemu książkę czyta się przyjemnie. Lekturę polecam każdemu
zainteresowanemu historią współczesną losami Rosji, życiorysami odkrywców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz