Jeff Kinney, Dziennik
Cwaniaczka. Ryzyk-fizyk, tł. Joanna Wajs, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2017
Halloween jest jednym z atrakcyjniejszych świąt dla
dzieci. Mogą przebierać się, stroić dom, zdobywać słodycze, urządzać imprezy,
biegać nocą po ulicach. Z tych powodów - mimo wkroczenia w codzienne życie
młodzieży technologii – święto to ma się ciągle bardzo dobrze, a dzieci i dorośli
wykorzystują postęp, czy nawet proste osiągnięcia techniki jako element
wzmacniający efekt strasznych ozdób. Jednym z takich „cudów” nowoczesności w
domu Grega jest rycząca wiedźma, która ukazała się na tyle upiorna, że trzeba
było ją zamknąć w pudla w piwnicy, aby już nikogo nie straszyła. Jednak i to na
niewiele się zdało. Wystarczy mały wstrząs lub głośniejsze zachowanie
domowników, a halloweenowa ozdoba wydaje z siebie upiorne odgłosy. Czasami
uruchamiała się w nocy budząc domowników i strasząc ich. Rodzice Grega należą
do tych, którym szkoda wyrzucić sprawne sprzęty tylko dlatego, że są upiorne,
więc cała rodzina jest skazana na piekielne chichoty o każdej porze.
Jakby tego było mało główny bohater ma nie lada
wyzwanie: musi zbadać czy jego rodzice też nie są osiągnięciem techniki i czy
nie wychowują go roboty. Poszukiwanie baterii oraz włączników to nie lada
wyzwanie narażające Grega na wiele nieprzyjemności wynikających jego dziwnych
pomysłów wkraczających w każdą sferę jego życia. Młodzieńcza pomysłowość,
naiwność, brak dalszego spojrzenia w przyszłość oraz uparte dążenie do prostych
celów są elementem jego życia. Rodzice jednak pragną odmienić jego podejście do
wielu spraw. Mama jak zwykle będzie próbowała rozszerzyć zainteresowania. Zadba
o to, aby syn zrobił zakupy na kiermaszu książek, a kiedy zamiast lektur wyda
pieniądze na gadżety dopilnuje, aby jednak kupił książki, co w jego wyobraźni
jest równoznaczne z kupnem horrorów dla młodych S. Tracha z serii „Dreszczaki”,
którymi zaczytuje się cała szkoła i przez to stają się obiektem zwalczanym
przez nauczycieli.
Tematyka halloweenowa nie ograniczy się do czytania
czy ozdabiania domu. Greg zawalczy o możliwość pójścia na domówkę do koleżanki,
ale to wiąże się z koniecznością należenia do orkiestry, przez co musi ćwiczyć
na instrumencie. Ku radości mamy ma nowe zainteresowanie, ku rozpaczy taty - znającego
zapał swojego syna – trzeba wydać pieniądze na kolejną rzecz, którą (jego
zdaniem) chłopak szybko porzuci. Szkolny koncert ma być sprawdzianem z dokonań
młodzieńca, a jak zwykle w przypadku bohatera okaże się katastrofą.
Fabuła przypomina piłeczkę puszczoną w ruch i
potrącającą kolejne przeszkody, uruchamiającą kolejne mechanizmy, przez co
czytelnik nie ma czasu na nudę. Prosty język, szybka akcja, spora dawka humoru
wynikająca z absurdalnych zachowań oraz prześladującego chłopca pecha
sprawiają, że lektura rozbawi nie tylko młodego czytelnika. Dla mnie jest to
piękne spojrzenie na często fatalnie kończące się dobre intencje dzieci.
Tradycyjnie do jednych cudownych pomysłów Grega będzie
próba szybkiego wzbogacenia się i uniezależnienia od kieszonkowego rodziców.
Wykorzysta do tego swojego przyjaciela Rowley’a, który ma stać się bohaterem
horroru mającego przynieść im wielkie zyski pozwalające na zakup cukierków w
takich ilościach o jakich tylko zamarzą. Jak widać cele bohatera są bardzo
proste, przyziemne, a jednocześnie wkraczające w sferę poczucia zniewolenia,
dążenia do większej niezależności, wchodzenia w świat samodzielnego decydowania
o sobie. Pierwsze wybory i cele mają jeszcze dziecięcy wymiar, ale bohater już
dostrzega problem zależności od innych.
Fabuła każdego tomu zawsze ma temat przewodni. Raz są
nim wakacje, innym razem święta, nauka w gimnazjum, relacje z rodzeństwem,
twarde wychowanie, dojrzewanie, konsekwencje złych czynów, pierwsze związki,
rodzinne wyprawy czy kult przeszłości rodziców. Niedługie nakładające się na
siebie scenki wprowadzające kolejne elementy napięcia i kończące się zabawnym
rozwiązaniem sprawiają, że lekturę czyta się bardzo szybko i z
zainteresowaniem. Aby dodatkowo urozmaicić czytanie w książce nie zabraknie
elementów komiksowych, dzięki czemu sięgają po nią również przeciwnicy
spędzania wolnego czasu z książką.
"Dziennik cwaniaczka. Ryzyk-fizyk" lektura
doskonała do czytelników powyżej czwartego roku życia. Niewinna fabuła kryje w
sobie wiele prawd, nad którymi można rodzinnie dyskutować, a do tego rozbawi
zarówno dzieci, jak i dorosłych, a opornych czytelników zachęci do czytania. Książka
ma tak duże powodzenie, że powstają kolejne tomy, wznowienia, tłumaczenia, a
nawet filmy o przygodach pechowego Grega. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz