wtorek, 25 lipca 2017

Agnieszka Mielech "Emi i Tajny Klub Superdziewczyn" il. Magdalena Babińska



Agnieszka Mielech, Emi i Tajny Klub Superdziewczyn, il. Magdalena Babińska, Warszawa „Wilga” 2013
Seria o „Emi i Tajnym Klubie Superdziewczyn” doczekała się już dziewięciu tomów. Mimo przybywających książek ciągle wracamy do wcześniejszych opowieści o Emi. Tematyka książki jest nam bardzo bliska: przedszkolne i szkolne realia. Gówna bohaterka, Emi, ma prawie 6 lat i chodzi do zerówki. Nie jest to jednak zerówka przedszkolna tylko szkolna, co wpływa na powagę instytucji. Dzieci czują się poważniejsze, ważniejsze, doroślejsze i przez to zaczynają wymyślać coraz bardziej „dorosłe” zabawy, które przewidują rozdział płci: dziewczynki bawią się razem i chłopcy razem. Do tej pory wszyscy wspólnie organizowali wspaniałe przygody. Wszystko zaczyna się od dokuczliwego Michasia, który uważa zabawę w „Gwiezdne wojny” za zbyt dziecinną i organizuje tajny klub tylko dla chłopaków, ponieważ dziewczyny są nudne. W odpowiedzi na wykluczenie i płciową dyskryminację Emi staje się pomysłodawczynią „Tajnego Klubu Superdziewczyn”, którego istnienie ma być wielką tajemnicą, a członkinie mają przeżywać niezwykłe przygody, nigdy się nie nudzić i codziennie uczyć czegoś nowego. Od tego momentu członkinie klubu zaczyna łączyć solidniejsza więź. Wspólne przeżywanie przygód, dzielenie się wyzwaniami sprawia, że tworzy się wspaniała grupka przebojowych przyjaciółek.
Początki działalności jednak bywają zawiłe i kłopotliwe. Szybko okazuje się, że istnienie takiego klubu bez chłopaków jest bardzo trudne. Koleżanki Emi mają wielki problem z wyborem szefa. Uważają, że tylko chłopak może być przywódcą, przez co z utęsknieniem wzdychają: „Szkoda, że Michaś nie jest dziewczyną. Przydałby się ktoś taki w Tajnym Klubie Superdziewczyn”. Przez ich opinie przebijają się powtarzane przez dorosłych frazesy, które pokazano w taki sposób, że mogą śmieszyć i uwrażliwić dorosłych czytelników przed używaniem lub powtarzaniem podobnych. Mimo braków męskiej kadry zaczynają się organizować. Emi staje się prawdziwą przywódczynią.
Początkowe zadania członkiń to projektowanie rozpoznawalnego znaku (podobne zadania znajdziemy w „Kreatywnej książce dla Superdziewczyn Emi”), a później poszukiwania przygód, organizowanie zabawy (dla miłośników książek powstała też gra planszowa).  Wszystko to zapewnia dziewczynkom rozrywki i staje się pretekstem do rozwijania umiejętności oraz wiedzy.
Pierwsza misja polega na śledzeniu dziwie zachowującego się profesora Kaganka, odkrywaniu jego spisku. Czytając książki z tej serii młodzi czytelnicy w każdym tomie dowiadują się czegoś interesującego, mogą poszerzyć swoje zainteresowania, odkrywać świat, a wszystko to w formie zabawy. W pierwszym tomie znajdziemy interesujące wiadomości na temat gołębi pocztowych, topienia marzanny oraz dowodzenia, że tradycyjna  pizza jest dużo zdrowsza od „ekologicznych” wytworów. Nie zabraknie tu niezawodnej zabawy w Indian, wątku dochowywania tajemnic oraz wielu pomysłów na twórczą zabawę.
Agnieszka Mielech umiejętnie porusza temat dyskryminacji w czasie socjalizacji oraz uczenia dziewczynek, że są płcią słabszą, mniej pomysłową. To sprawia, że koleżanki Emi początkowo boja się wyzwań i tylko przebojowy charakter ich koleżanki może wiele zmienić.
Świat zerówkowiczów i dzieci z podstawówki jest pełen poważnych wyzwań, pierwszych sympatii i odkrywania własnej wyjątkowości i usamodzielniania się. Nie zabraknie również cynicznego spojrzenia na dorosłych, w których świecie podziały na role płciowe są jeszcze bardziej zarysowane. Zaradne kobiety mimo wielu sukcesów zawsze stoją z boku lub w pierwszej kolejności muszą zająć się dziećmi, przez co ze wszystkim się spóźniają. Taka właśnie jest mama Emi, która gna z pracy, aby odebrać córkę. Przez zapracowanie i domowe obowiązki musi podjadać w szkolnej stołówce to, co zostawia jej córka. Z perspektywy dziecka może to wyglądać śmiesznie.
Myślę, że książka powinna spodobać się przedszkolakom i nieco starszym dzieciom, ponieważ jest w niej świat, który one doskonale znają: marzenia o telefonach komórkowych, kłótnie o zabawki, zmieniające się upodobania i sympatie oraz przymus poddawania się woli rodziców. W książce możemy znaleźć liczne ilustracje. Niestety ze względu na standardową czcionkę raczej rodzic będzie ją czytał. Myślę, że samodzielnie może ją przeczytać dopiero uczeń drugiej klasy szkoły podstawowej. Plusem są pomysły na zabawy, podpowiedź jak samodzielnie z rówieśnikami założyć tajny klub oraz przedstawienie problemów bliskich dzieciom.
Jako wierne czytelniczki książek Agnieszki Mielech z czystym sumieniem możemy polecić tę serię. Doskonale sprawdza się ona zarówno w przypadku dziewczynek w zerówce, ja i uczennic nauczania początkowego. Dzięki niedługim rozdziałom, prostemu językowi - który z każdą książką, czyli dojrzewaniem bohaterów, ewoluuje – wszystkie tomy doskonale czyta się na głos. Ponad to książki wzbogacono interesującymi ilustracjami Magdaleny Babińskiej doskonale wyczuwającej klimat opowieści i potrafiącej oddać ważne rzeczy za pomocą ilustracji.
To książeczka dla młodych czytelników, których zżera nuda. Dla uczennic z szkoły podstawowej. To również lektura dla rodziców czytających swoim pociechom do snu. Dla nastolatków, którzy zapomnieli czym jest zabawa. Dla dorosłych by przypomnieli sobie jak to jest być dzieckiem. Oraz dla wszystkim czytelników, którzy pragną przypomnieć sobie swoje dzieciństwo, paczkę ze szkoły bądź przedszkola, Tajne Kluby i ugrupowania. Polecam!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz