poniedziałek, 3 lipca 2017

Andy Griffiths "65-piętrowy domek na drzewie" il Terry Denton

Andy Griffiths, 65-piętrowy domek na drzewie, il Terry Denton, tł. Maciejka Mazan, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2017
Domek na drzewie to coś, o czym marzy niemal każde dziecko. W takim miejscu można przeżywać wspaniałe przygody, mieć więcej swobody i unikać kontroli dorosłych. To taki osobisty dziecięcy raj pozwalający na ucieczkę w świat fantazji, na który nie każdy może sobie pozwolić. Za to każdy może się tam przenieść swoją wyobraźnią i przeżyć niezwykłe przygody z książkowymi bohaterami.
Do moich rąk właśnie trafił kolejny tom opowieści o domku na drzewie należącego do Andy’ego i Terry’ego. Od pierwszego tomu stał się jedną z ulubionych książek młodych czytelników. Wszystko przez szybką i niezobowiązującą, a do tego pokręconą akcję oraz licznym ilustracjom (zapełniają chyba więcej miejsca niż sam tekst). To sprawia, że początkowi czytelnicy (7-10 latki) nie nudzą się, czyta im się bardzo szybko, a do tego porusza temat, który jest nie tylko dzieciom bliski, czyli niezwykłego domku i zabawy. Domek na drzewie to obiekt westchnień wielu dzieci, a czasami i ich rodziców. Pozwala na sielską zabawę, beztroskę i rozwijanie wyobraźni. Niektórzy budowali lub budują skomplikowane tunele, szałasy, rysowali zawiłe plany, które nie zawsze można było wprowadzić w życie, ale z nostalgią do nich wracają. Opowieść jest też dla wszystkich miłośników techniki (tej we wspaniałym domku książkowych bohaterów nie zabraknie) i ma rozbudzić ich zainteresowanie fantazjowaniem, rozwijaniem wyobraźni, oderwania się od technologii.
Serię zaczyna tom nazwany „13- piętrowy domek na drzewie”, w którym tytułowa budowla w porównaniu do naszych dziecięcych planów wydaje nam się nierealnie wielkim wieżowcem z niesamowitymi urządzeniami. Dzięki temu Andy i Terry nigdy się nie nudzą. Kolejne tomy mają w tytule o 13 pięter więcej: 26, 39, 52 i 65. Życie bohaterów toczy się tam beztrosko. Oczywiście zawsze do czasu, kiedy wydawca przypomina o kolejnym terminie oddania książki do wydania. Nagle okazuje się, że już nie mają tak wiele czasu jak im się wydawało, ale jedynie całą dobę, a w takim czasie trudno cokolwiek mądrego napisać, zwłaszcza, kiedy spędzało się cały rok na zabawie i rozbudowaniu domku. Kiedy już nie mają pomysłów, co oddać wydawcy stwierdzają, że opis zajęć oraz rysunki uzupełniające go doskonale się sprawdzą. Na szczęście ilość przygód na dobę jest tak duża, że opisując jeden dzień mogą oddać wydawcy satysfakcjonujący maszynopis .Podobnie jest w przypadku kolejnego tomu.
Z czasem jednak bohaterowie postanawiają zrobić coś, dzięki czemu nigdy, ale to nigdy nie będą musieli zawracać sobie głowy pisaniem. Terry na trzydziestym dziewiątym piętrze konstruuje niezwykłą maszynę, którą nazywa „Dawno, dawno temu”. Jej zadanie polega na pisaniu interesujących, zabawnych książek wg wymyślonych przez nich wzorców. Andy na samą myśl o czekającym ich odpoczynku, licznych zabawach bardzo się cieszy. Wspólnie ustawiają parametry, których ma się trzymać maszyna i cieszą się wolnym czasem. Po zmianie zdania odkrywają jak wielkim niebezpieczeństwem jest oddanie pracy w ręce maszyny. Muszą zmierzyć się z upartą maszyną-perfekcjonistką, która nie chce oddać w ich ręce swojej pracy i pozwolić im na tworzenie.
W „52-piętrowym domku na drzewie” akcja toczy się wokół motywów zaczerpniętego z różnych baśni i opowieści SF. Śpiący i znikający bohaterzy są wielką zagadką dla Terrego i Andyego.
Akcja „65-piętrowego domku na drzewie” toczy się wokół zdobycia pozwolenia na budowę kolejnych powstałych już pięter domku. Inspektor budowlany informuje ich, że bez tego pozwolenia w ciągu 10 minut domek będzie zburzony. W niezwykłej budowli znajdują się takie atrakcje jak: salon piękności dla zwierząt, pokój urodzinowy, pokój bezurodzinowy, w którym się młodnieje, klonomat, sala eksplodujących gałek ocznych, drzewna telewizja, sklep z lizakami, w którym sprzedaje Mona Lizak, orkiestra piszczących balonów, domek dla sów z trzema mądrymi sowami, niewidzialne piętro, mrówcza farma, lotne piaski oraz strzelnicę oraz wiele innych, niebezpiecznych atrakcji, które czytelnicy mieli okazję poznać we wcześniejszych tomach. Wszystko jest bardzo niebezpieczne, dlatego zapewnia bohaterom świetną zabawę. Pewnego dnia Andy i Terry uświadamiają sobie, że nie mają aktualnego pozwolenia na budowę domku (wcześniej nastąpi jeszcze atak mrówek, ale o tym musicie sami przeczytać) i jak za dotknięciem magicznej różdżki przychodzi listonosz z listem od inspektora budowlanego, który ma się za chwilę pojawić. I tak się dzieje. Od tego momentu akcja przyspiesza. Bohaterzy zaczynają podróżować w czasie maszyną zbudowaną przez Terrego. Jednak nie ruszają w podróż sami. Do kubła na śmieci, w której zamontowano mechanizm wpada inspektor i niechcący przestawia licznik czasu, przez co wszyscy lądują w czasach pierwotniaków. Później przenoszą się do epoki dinozaurów, epoki kamienia, Egiptu faraonów, Imperium Rzymskiego, dalekiej przyszłości posiadającej zbyt wiele zabezpieczeń oraz do czasów, kiedy Ziemię atakują wielkie kraby. Jedną z ofiar krabów jest Wells, pisarz, który jeszcze nie wie, że zostanie pisarzem. Andy i Terry podpowiadają mu, aby napisał książki o swoich przygodach z podróży w czasie, dzięki czemu oni będą mogli w swoich czasach się nim inspirować. Po tych wielu przygodach udaje im się bezpiecznie wrócić do domu, gdzie niebezpieczne rzeczy likwidują za pomocą wspólnej gromady własnych klonów. To pozwala im na zdobycie aktualnego pozwolenia od inspektora budowlanego. Z pomocą mrówek zdążą też na czas z kolejną książką.
Autorzy z wielką swobodą pozwalają wyobraźni budować kolejne pomysły. Akcja jest tu tworzona na zasadzie wzajemnie wprawiających się w ruch trybików prowadzących do zakończenia, w którym bohaterowie deklarują stworzenie jeszcze kolejnych 13 pięter (kolejna książka w drodze).
Mam wrażenie, że z każdym tomem autorzy serwują swoim czytelnikom nie tylko coraz większą dawkę absurdalności i humoru, który pewnie trudno będzie zrozumieć wielu dorosłym czytelnikom, ale i coraz więcej przemycają systemów filozoficznych ukrytych pod płaszczykiem zabawnych historii, nauki oraz wątków z literatury.
Serię polecam uczniom szkoły podstawowej. Szybka akcja, doskonale pasujące do tego ilustracje sprawiają, że książka staje się doskonałą rozrywka w czasie podróży.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz