Niektóre psy szczekają, że jestem mięczakiem, bo ich nie ganiam, nie
warczę na nie, nie rzucam się na płoty, a ja idę dumnie i pilnuję swojej
małej Właścicielki. Zdarza mi się zaszczekać, żeby im powiedzieć, że to
nieprawda, bo mam ważniejsze zadania od ujadania, ale Pani pilnuje bym
tego nie robił. Mówi, że grzeczne psy przewodniki skupiają się na swoich
właścicielach, a nie na ujadaniu na inne zwierzęta. Mówi też, że taki
pies za płotem zazdrości mi spacerów i przez to tak głośno
ujada. Nie chciałem jej wierzyć, ale chyba coś w tym jest, bo
najgłośniej szczekają te psy, których nigdy nie spotkałem na żadnym
spacerze. Inne w bliskim kontakcie są miłe. Dzięki temu zyskałem kilku
przyjaciół, których regularnie odwiedzam. Chodzę do cioci Basi, gdzie są
dwie miłe suczki: Ruda i Mika. Bywam u cioci Renaty, u której mogę
przywitać się z Klifordem. Jeżdżę też do babci Małgosi, gdzie miałem
kolegę Dżekiego, a teraz koleżankę Perełkę. Takie wycieczki wymagają
sporej cierpliwości, ponieważ trwają długo i Ola potrzebuje mojego
przytulenie, aby mogła przetrwać podróż. Robię wszystko, co w moje mocy,
by bezpiecznie i szczęśliwie podróżowała. Pani uczy mnie też, co robić
na wypadek, gdyby samochód zderzył się z innymi. Czasami (kiedy
wyprzedzają nas inne auta) mówi, że drogi pełne są ludzi bez wyobraźni i
poczucia odpowiedzialności. Ja jestem odpowiedzialny, więc się pilnie
uczę. Wiem, co zrobić, aby Ola nie płakała, czuła się bezpiecznie, a do
tego miała wygodne miejsce do spania. Układam się w odpowiednich
pozycjach i pozwalam się tulić, bo właśnie od tego jestem: dla
zapewnienia lepszego humoru i bezpieczeństwa. Nie jestem mięczakiem. Po
prostu jestem bardzo odpowiedzialnym psem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz