środa, 18 października 2017

reklamacja na dziecko

Niedawno rozmawiałam z jedną osobą o stosunku ludzi do dzieci niepełnosprawnych. Głupio palnęłam, że te dzieci s traktowane przedmiotowo. Nieprawda. Większość dzieci jest traktowana przedmiotowo, a uzmysłowiła mi to rozmowa z inną osobą:
-Pani Aniu, pani jest taka uczona, na pewno mi pani coś podpowie.
-A o co chodzi?
-Mam problem z dzieckiem. Nie spełnia moich oczekiwań: nie chce się uczyć, leni się, pyskuje, wykłóca się, żeby dać mu spokój, a ja chcę, żeby w przyszłości skończyło studia.
-A pytała się pani, co dziecko chce, jak sobie wyobraża swoja przyszłość?
-A po co? To ja jestem dorosła i ja wiem, co jest lepsze. Co takie dziecko może wiedzieć o życiu?
-Pewnie niewiele wie o życiu, ale na pewno dużo wie o tym, co je interesuje i co lubi robić.
-A co jeśli to,co lubi robić nie spełnia moich oczekiwań?
-A pytała się pani siebie jakie ma pani wobec siebie oczekiwania? Skończyła pani studia?
-Nie.
-Może wystarczy zacząć wymagać od siebie. Dzieci zwykle biorą przykład z rodziców.
Wiecie, że mnie przez myśl nie przechodzi, żeby móc o dziecku mówić w kategoriach "niespełniania oczekiwań". To nie jest towar ze sklepu, który w razie niespełniania oczekiwań wymienimy na lepszy czy podkręcimy parametry. Dziecko to człowiek potrzebujący wzorów i miłości w dążeniu do samodzielności i niezależności. I najważniejsze jest pozwolić mu na niezależność, kiedy poczuje się samodzielnie. Do tego potrzebne są wymagania wobec siebie, a nie wobec dziecka, żeby nie mierzyć własnego sukcesu sukcesem dziecka, ale mieć własne osiągnięcia, które będą dziecko inspirowały, które pozwolą się odnaleźć po opuszczeniu przez dziecko domu i nie być rodzicem zaborczym, kontrolującym i całe życie mówiącym co spełnia, a co nie spełnia ich oczekiwań

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz