sobota, 27 stycznia 2018

Janusz Lasgórski "Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani"

Janusz Lasgórski, Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani, Kozy „Javiko” 2017
„W czasach ekspansji technologii mediów nie istnieje inna prawda poza tą, którą sam sobie stworzysz”.
Od niewinnego śledzenia za pomocą Internetu i wszelkiego monitoringu w przestrzeni publicznej oraz prywatnej do całkowitej kontroli dzieli nas zadziwiająco mały krok. Era portali społecznościowych i rosnąca ilość kamer „dla naszego bezpieczeństwa” może stać się początkiem globalnego więzienia stworzonego przez państwa i korporacje.
„Przyuczanie nas, młodych, do bezkrytycznej aprobaty ustalonego porządku, wpojenie wiary w rzetelność władzy sądowniczej i niepodważalne opinie autorytetów jest warunkiem niezbędnym do zachowania pozycji oligarchów. To klucz do stabilności całego systemu”.
Wyzbywanie się możliwości wolnego myślenia i indoktrynacja to coś, co uświadamiamy sobie w kontakcie z mediami społecznościowymi. Programy kontrolujące docierające do nas informacje, uświadamia nas, że może być jeszcze gorzej: każdy nasz krok może być śledzony i oceniany. Ciągły dostęp do sieci, kontrolowanie wpisów znajomych, zamykanie się w klatkach światopoglądowych wspierających bogatych może doprowadzić do całkowitej zależności od grupy wielkich posiadaczy: od edukacji, przez pracę po zakończenie istnienia w systemie. Co się dzieje z jednostkami w świecie całkowitego zniewolenia i zależności od korporacji mających własne wojsko i sterującymi państwami? Przedsmak dają nam różne totalitaryzmy, ale one mogą być tylko dziecinną zabawą w obliczu tego, co może nastąpić, kiedy postęp technologiczny będzie minimalnie większy od obecnego. Wizje mogą być różne, ale każda pokazuje tragizm jednostki: zniewolenie i całkowita zależność życia od kaprysów kilku osób.
"Jesteś obserwowany...I cóż w tym dziwnego? Wszyscy i wszędzie kogoś obserwują!"
Janusz Lasgórski zabiera nas do świata całkowitej kontroli za pomocą komunikatorów, satelit, dronów oraz informacji. Nawet w czasie niewinnej wyprawy w góry trzeba mieć urządzenie pozwalające na lokalizację i dokładny opis jednostek. Inaczej możemy być potraktowani jako groźne obiekty lub zwierzyna. Manipulacja zwykłymi ludźmi, kontrolowanie ich przekonań w czasie identycznej edukacji, namawianie na wszczepianie sobie ulepszaczy mózgu oraz zmieniający się klimat sprawiają, że wartościowa i ceniona jest wyłącznie praca inżynierów traktowanych jak marionetki, które w razie potrzeby można eliminować, a w najlepszym przypadku umieszczać w więzieniach i zsyłać do prac na przygotowywanym do kolonizacji Marsie.
„-(…) Mamy cieszyć się tym, co nam ofiarują? Tylko papu, kaku, i lulu?! O, przepraszam, zapomniałam o możliwości płodzenia dzieci i udziału w nieustających darmowych igrzyskach dla mas. Cóż za zniewalająca łaskawość ze strony naszej władzy!
Wzniosła oczy ku niebu w bezgranicznym uniesieniu i uśmiechnęła się szyderczo.
-I pomyśleć, że wszystko to dają nam bezinteresownie, w trosce o nasze dobro… Aby tylko nadmiar czasu wolnego nie zmusił nas do wyczerpującego, samodzielnego myślenia, zadawania pytań i żądania odpowiedzi. Już sama możliwość zaspokajania zachcianek naszej ukochanej władzy powinna być wyłącznym i bezdyskusyjnym celem istnienia podludzi , nie wspominając o dostąpieniu zaszczytu służenia lepszej rasie Wybranych”.
Jakikolwiek przejaw nieposłuszeństwa, a nawet bycie świadkiem niewygodnych faktów traktowane jest jako atak na ludzkość i staje się powodem do prześladowania, odwrócenia się najbliższych. Co takiego zobaczył Maks, że musiał trafić do więzienia i w jaki sposób Kleo udało się go uwolnić, aby szukać schronienia w rezerwacie. Ucieczka nie jest łatwa. Ich tropem podążają psy i satelitarne szperacze. Uciekinierzy przemierzają dżunglę. Otaczający ich świat jest niebezpieczny. Śmierć czyha wszędzie: i ze strony przyrody i ze strony ścigających. Kiedy są u kresu wytrzymałości na ich drodze staje dziwny „wojownik”, czyli Ander Sandor unieszkodliwiający uciekinierów i dbający o ich zdrowie. Wydaje się, że życie Maksa i Kleo będzie już nudne, ale bezpieczne i ograniczające się do poznawania jaskiń, w których zamieszkali na ich trop wyrusza korporacja wysyłająca różnorodne maszyny śledzące i bojowe mające zlikwidować cel.
"Może zechcemy w końcu użyć własnego rozumu, a nasze uszy i oczy skierować na bezpośredni odbiór dostępnego nam świata. Czy jesteśmy do tego zdolni, to już zupełnie inna bajka".
Ucieczka z więzienia sprawia, że Maks i Kleo stają się wykluczonymi. Po laserowym ataku w górach przestają istnieć w światowych bazach osób żyjących, czyli stają się kimś kogo dla całego świata nie ma. Odkrywają, że nie są jedyni. Wyjęci spod prawa, ale doskonale radzący sobie i zamożni Zbuntowani należą do bardzo dobrze działającej organizacji komunikującej się w taki sposób, że żadna technologia nie jest w stanie wykryć łącza.
„(…) Subiektywne opinie świadków, a szczególnie ofiar, nigdy nie będą dostatecznie wiarygodne w porównaniu z rejestrami nieomylnych maszyn. Nie jesteśmy doskonali, a nasze zmysły podpowiadają nam tylko, jak odnaleźć kojący sens w chaosie informacji i przy tym nie oszaleć. Potrzeba zmienia postrzeganie. Tę ułomność umysłu udowodnił najlichszy prawnik.
-A ekspertyzy?
-Nie mają znaczenia, bo tam, gdzie wkracza człowiek, ważne są jedynie interpretacje tych, którzy dzierżą władzę”.
„Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani” to kilka opowieści łączących się w całość dzięki postaci Andera Sandora – tajemniczego dzikusa posiadającego najnowocześniejszy sprzęt i doskonale radzącego sobie z technologią, a do tego zadziwiająco długowiecznego. Początkowa duża odległość miejsc akcji od siebie nie jest przeszkodą do szybkiej komunikacji za pomocą dziwnego urządzenia ago i Su. Uwolnienie od medialnej manipulacji może być dla wszystkich przyjemnym szokiem.
Poza wartką akcją wokół ucieczki i pościgu pojawi się też kilka bardzo umiejętnie napisanych wątków miłosnych. Z każdą stroną napięcie seksualne między bohaterami rośnie. Janusz Lasgórski w tej kwestii nie podaje kawy na ławę. Każe cierpliwie czekać i obserwować. W tomie drugim ta kwestia wygląda bardzo podobnie, ale relacje są już nieco bardziej zaawansowane i skomplikowane.
Interesującym wątkiem jest nakreślenie związków bohaterów z tajemniczą cywilizacją Inków, których osiągnięcia można zobaczyć w korytarzach jaskini i siłą genów poznać dzięki bohaterom ocierającym się o śmierć. Niezwykłe umiejętności wybranych przez Su sprawiają, że mają oni szansę na dotarcie do prawdziwych informacji zamiast tych podsyłanych przez korporacje. Prawda wyzwala w nich chęć posiadania wolności, za którą muszą zapłacić wysoką cenę.
„Władza jest po to, żeby zdobyć więcej władzy. To doskonały środek znieczulania rozumu, który uzależnia mocniej niż twarde narkotyki, nie niszcząc muskulatury ani podrobów ćpuna. Jest celem i środkiem, i to jej główna zaleta… Tworzy zamknięty krąg, nieskończony sens istnienia”.
Tom pierwszy kończy tajemnicze spotkanie członków rady nadzorczej korporacji Exodus. Uświadomione zostają ciemne interesu i bezwzględność machiny, na czele której stoi Foks, człowiek, który dzięki tworzeniu pozorów zdobył nawet Pokojowej Nagrody Nobla. Spotkanie „elity” pozwala wejść nam w świat walki o władzę, całkowitą kontrolę ludzkości.
 „Piętno Pielgrzyma” to interesująca, wciągająca i wymagająca skupienia lektura. Zdecydowanie polecam miłośnikom sf, ale i osoby lubiące historie miłosne znajdą tu coś dla siebie. Wielkim plusem książki jest sposób prowadzenia fabuły. Stopniowe odkrywanie istotnych elementów razem z bohaterami pozwala na współudział w ucieczce i walce o prawdę oraz wyzwolenie. W książce zaskakujące jest to, że nie znajdziemy w niej wulgaryzmów czy opisów aktów zbliżeń, dzięki czemu mogą czytać ją młodsi czytelnicy. Poruszenie wielu społecznie ważnych kwestii może być punktem wyjścia do refleksji nad otaczającym nas światem i kierunkiem rozwoju.
„To informacja jest władzą”.
„Zbuntowani” to pierwszy tom cyklu. Obecnie ukazał się również „Naznaczona” i czytelnicy czekają na kolejny pozwalający nieco więcej zrozumieć z trudnego i bardzo tragicznego prologu. Pisarz umiejętnie buduje świat, który za parę lat może stać się realny. Wszechobecna kontrola dzięki postępowi technologii sprawia, że ludzie przestają być samodzielnie myślącymi jednostkami, a stają się jedynie marionetkami w rękach tych, którzy mają dostęp do wiedzy i informacji.
 „Teza o rzekomo wrednej ludzkiej naturze zyskała posłuch, bo usprawiedliwiała wilcze prawa kapitalizmu. Sądzę, że nawet samo pragnienie posiadania i współzawodnictwa nie są wrodzonymi cechami człowieka. To wynaturzenia powstałe bez udziału rozumu w odpowiedzi na nudę i brak warunków rozwoju. Nie jesteśmy już zwierzętami”.
„Myślę, że nie trzeba dawać, a wręcz nie wolno. Darmocha demoralizuje. Wystarczy stworzyć wszystkim możliwość wolnego wyboru i nic więcej”.
„Wiara nie wymaga wsparcia rozumu, więc nie wierzę – ja to wiem”.
„To, co wiemy i czujemy, nie zmienia w żaden sposób istoty problemu. Egzekwowanie prawa wymaga dowodów. A dowody to informacja, która przekazywana z rąk do rąk ulega ciągłym modyfikacjom. Zwykle pozwala godnie żyć, ale czasem z jej powodu trzeba rozstać się z tym zafajdanym światem”.
 „Jednak mówienie prawdy wymaga nie tylko odwagi, ale i mocnych pleców”.
„Miną tysiące lat, zanim te wojownicze potwory zrozumieją, że na miano istoty rozumnej zasługuje tylko ten, kto potrafi uwolnić się od niewoli narzuconej przez rzeczy, układy i konieczności, a przy tym pozna cel i sens swojego istnienia; ten, kto jest zdolny pomagać innym, nie oczekując na rewanż, i robi to także wtedy, kiedy nikt go z boku nie podziwia. Istoty te muszą same pojąć, że jedyną władzą godną szacunku jest władza nad samym sobą, nad własnym rozumem”.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz