poniedziałek, 12 lutego 2018

Sylvia Bishop "Słoń Eriki" il. Ashley King



Sylvia Bishop, Słoń Eriki, il. Ashley King, tł. Barbara Górecka, Warszawa “Zielona Sowa” 2018
„Słoń pojawił się przed domem Eriki rankiem w dniu jej dziesiątych urodzin. Miał przy sobie dokument stwierdzający, że ona, Erika Perkins, posiada do niego Wszelkie Prawa.
-Wszystko to ładnie, pięknie – powiedziała Erika. – Może i mam Prawo do tego Słonia, ale ktoś go tutaj zostawił i to wydaje mi się poważniejszym problemem”.
Erika, jako „bardzo praktyczna dziewczynka”, nie zastanawia się długo nad sytuacją, nie użala, że nie ma środków do utrzymania słonia tylko szuka rozwiązań. Zaczyna od zdobycia wiedzy na temat potrzeb żywnościowych gościa, oceny stanu ogrodu i poszukiwania źródła dochodu, który pomógłby jej w utrzymaniu tak dużego zwierzęcia. Szybko odkrywa, że przybysz budzi wielkie zainteresowanie, przez co niektórzy ludzie są w stanie zapłacić za patrzenie na niego i możliwość przejażdżki. Zdobyte pieniądze pozwalają jej na zakup takiej ilości kapusty, która pozwala słoniowi najeść się do syta. Szczęście jednak nie trwa długo. Na horyzoncie pojawia się gderliwa sąsiadka, przez co Erika przenosi się ze swoim Słoniem na plażę, aby tam zabawiać turystów. Codzienne spacery wzdłuż brzegu sprawiają, że oboje świetnie się bawią. Ponad to poznają coraz więcej osób, zaprzyjaźniają się z Olivierem posiadającym sporą wiedzę o zwierzętach. To sprawia, że budzi on w dziewczynce tak duże zaufanie, że umawia się z nowym znajomym w domu. Następnego dnia zamiast miłego gościa niespodziewanie pojawia się Amy Avis z Departamentu Egzotycznych Zwierząt i Kapeluszy. Ta niespodziewana wizyta przynosi z sobą wiele kłopotów i wielkie zagrożenie: odebranie Słonia Erice. Na szczęście dziewczynka ma kogoś na kogo zawsze może liczyć i – ku jej zaskoczeniu – nie będzie to Olivier. Mieszkająca sama Erika będzie miała nie lada wyzwania. Nie tylko musi zadbać o siebie, ale i zapewnić dobrą przyszłość swojemu przyjacielowi Słoniowi. Upór i pomysłowość, a także samodzielność dziesięciolatki zaskoczy czytelników. Samotne dzieciństwo (wuj popędził szukać egzotycznego ptaka i od dwóch lat nie wraca) przypomina tu Pipi Langstrumpf: obie mają środki do życia i doskonale radzą sobie bez opieki dorosłych, obie mają niezwykłe zwierzęta. Różni je tylko ilość kontaktów społecznych: Erika jest zdecydowanie bardziej samotna, ale… tylko do czasu przygód ze Słoniem. Szybko odkrywa, że prawdziwa przyjaźń nie zna granic wieku i może czaić się tuż za płotem.
„Słoń Eriki” Sylvii Bishop to piękna opowieść o odpowiedzialności, przyjaźni, zaufaniu, pozorach. Dzieci dowiadują się z niej, że posiadanymi zwierzętami trzeba się opiekować, dbać o nie, nawet kiedy komunikacja zwrotna bywa utrudniona. Mali czytelnicy odkryją również jak ważna jest ostrożność w kontaktach z nowo poznanymi ludźmi, którzy mogą mieć zupełnie inne intencje niż nam się wydaje. Do tego wścibskie sąsiadki mogą okazać się bardziej miłe niż może nam się wydawać. Książka jest zdecydowanie pouczająca i zachęcająca do dyskusji na wiele tematów: od samodzielności po zależność od innych.
Całość oprawiono w solidną oprawę. Bardzo dobrze zszyte strony wzbogacono czarno-białymi ilustracjami Ashley King. Duża czcionka, dobrze rozmieszczony tekst, niedługie rozdziały i zdania w stronie czynnej sprawiają, że lekturę czyta się bardzo szybko i przyjemnie również na głos. „Słoń Eriki” to interesująca propozycja książkowa dla przedszkolaków i uczniów nauczania początkowego.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz