środa, 18 kwietnia 2018

Martin Kitchen "Speer. Architekt śmierci"

Martin Kitchen, Speer. Architekt śmierci, tł. Sebastian Szymański, Warszawa „Prószyński i S-ka” 2017
Kiedy w 1963 roku ukazała się książka Hannah Arendt „Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalności zła większość ludzi była oburzona spojrzeniem etyczki na totalitaryzm. Pokazanie machiny zła jako niezawodności urzędniczych trybików wypełniających rozkazy, oderwanych od refleksji moralnej, skupionych na swojej sprawie porażało, bo nikt nie chciał wierzyć, że każde społeczeństwo jest narażone na takie losy. Przecież musiało być w nim coś takiego, co doprowadziło do wielkich mordów. Kiedy jednak czytamy biografie kolejnych twórców, znaczących dowódców, architektów, lekarzy biorących udział w ludobójstwie okazuje się, że są to banalne życiorysy przeciętnych, dla których faszyzm był jedyną szansą na zrobienie kariery. Do takich średniaków w swojej profesji należał również Albert Speer, architekt doskonale wyczuwający oczekiwania dyktatora. Jedyne, co odróżniało go od innych zbrodniarzy wojennych to umiejętność przyznania się do winy. Ponad to miał bardzo ważną cechę ludzi sukcesu: potrafił otaczać się mądrzejszymi od siebie i wykorzystywać ich potencjał, rozdzielać zadania. To sprawiało, że każde zadanie jakiego się podjął realizowano przed czasem. Do tego idealnie wpisywało się w potrzeby Adolf Hitlera oczekującego, że dzieła twórców będą utwierdzały otoczenie w jego wielkości, sile, mądrości.
Martin Kitchen w książce „Speer. Architekt śmierci” przybliża czytelnikom życie najważniejszego z architektów III Rzeszy. Poza zwyczajnymi informacjami o pochodzeniu, studiach, początkach kariery oraz małych kroczkach w projektowaniu ważnej dla Adolfa Hitlera siedziby znajdziemy takie ważne projekty jak spektakularna przebudowa Berlina w Germanię oraz wykorzystanie więźniów obozów koncentracyjnych do stworzenia Riese w Górach Sowich. Sprawne przesiedlenia, doskonale rozplanowane zadania pozwalały mu także na projektowanie widowiskowych wieców narodowych socjalistów, a później również odpowiedzialny za uzbrojenie i obiekty wojskowe. Jego rzetelność, skrupulatność, dokładność oraz terminowość przyczynił się do rozwoju produkcji wojennej, co z kolei przełożyło się do przedłużenia wojny. Martin Kitchen ukazuje swoim czytelnikom postać niezwykłą, wielkiego planistę, potrafiącego nie tylko planować na wielką skalę, ale też wprowadzać na bieżąco korekty, realizować kilka projektów i przyciągać ludzi gotowych mu pomóc w realizacji zadania. Mimo tego dostajemy też postać bardzo życiowo popełniającą błędy. Do tego człowieka odważnie przyznającego się do wkładu w zbrodnie wojenne oraz potrafiącego okazać skruchę, czym zaskoczył sędziów i być może to przyczyniło się do wydania na niego nieco innego wyroku.
Kolejną rzeczą, która zaskakuje w jego życiorysie to ciągła aktywność. Nawet w więzieniu nie pozostawał bezczynny, a po wyjściu stał się publicystą, wykładowcą oraz uczestnikiem filmów dokumentalnych o II wojnie światowej, w których kreował siebie jako architekta nieświadomego hitlerowskich zbrodni. Martin Kitchen podąża za Matthiasem Schmidtem obalającym mit niewinności oraz poczciwości Alberta Speera, dzięki czemu dostajemy do ręki książkę wartościową i bardzo pouczającą. Do tego Wydawnictwo Prószyński i S-ka zadbało o stronę techniczną, wizualną: publikacja jest starannie wydana. Solidna, kartonowa, śliska oprawa, bardzo dobrze zszyty średniej jakości papier oraz bardzo dobrze dobrane fotografie w środku książki sprawiają, że książka przyciąga wzrok. Dzięki dobrze rozmieszczonemu tekstowi prawie siedemset stronową książkę czyta się bardzo przyjemnie. Sprzyja temu również rzeczowość, dosadność, obrazowość oraz bardzo dobre tłumaczenie pozwalające na płynne, lekkie czytanie. Strona czynna sprawia, że akcja w tej obszernej lekturze mknie w zadziwiającym tempie i nim czytelnik się obejrzy ma za sobą naprawdę obszerną publikację historyczną. Martin Kitchen daje nam w publikacji ważny przekaz, który można podsumować jego słowami: "(...) możemy pozbyć się Hitlerów i Himmlerów ale nie Speerów. Wciąż są z nami. Są natychmiastowo rozpoznawalni i równie niebezpieczni".
Uważam, że po książkę powinien sięgnąć każdy, kto choć troszkę interesuje się II wojną światową. Autor nie tylko przybliża nam losy architekta Hitlera, ale też pokazuje wiele ważnych wydarzeń wojennych. Nie zabraknie tu również wątku polskiego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz