Martin
Kitchen, Speer. Architekt śmierci, tł. Sebastian Szymański,
Warszawa „Prószyński i S-ka” 2017
Kiedy w 1963 roku ukazała się książka Hannah Arendt „Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalności
zła” większość ludzi była oburzona spojrzeniem etyczki na totalitaryzm.
Pokazanie machiny zła jako niezawodności urzędniczych trybików wypełniających
rozkazy, oderwanych od refleksji moralnej, skupionych na swojej sprawie
porażało, bo nikt nie chciał wierzyć, że każde społeczeństwo jest narażone na
takie losy. Przecież musiało być w nim coś takiego, co doprowadziło do wielkich
mordów. Kiedy jednak czytamy biografie kolejnych twórców, znaczących dowódców,
architektów, lekarzy biorących udział w ludobójstwie okazuje się, że są to
banalne życiorysy przeciętnych, dla których faszyzm był jedyną szansą na
zrobienie kariery. Do takich średniaków w swojej profesji należał również Albert
Speer, architekt doskonale wyczuwający oczekiwania dyktatora. Jedyne, co
odróżniało go od innych zbrodniarzy wojennych to umiejętność przyznania się do
winy. Ponad to miał bardzo ważną cechę ludzi sukcesu: potrafił otaczać się mądrzejszymi
od siebie i wykorzystywać ich potencjał, rozdzielać zadania. To sprawiało, że każde
zadanie jakiego się podjął realizowano przed czasem. Do tego idealnie wpisywało
się w potrzeby Adolf Hitlera oczekującego, że dzieła twórców będą utwierdzały
otoczenie w jego wielkości, sile, mądrości.
Martin Kitchen w książce „Speer. Architekt śmierci” przybliża czytelnikom
życie najważniejszego z architektów III Rzeszy. Poza zwyczajnymi informacjami o
pochodzeniu, studiach, początkach kariery oraz małych kroczkach w projektowaniu
ważnej dla Adolfa Hitlera siedziby znajdziemy takie ważne projekty jak spektakularna
przebudowa Berlina w Germanię oraz wykorzystanie więźniów obozów
koncentracyjnych do stworzenia Riese w Górach Sowich. Sprawne przesiedlenia,
doskonale rozplanowane zadania pozwalały mu także na projektowanie widowiskowych
wieców narodowych socjalistów, a później również odpowiedzialny za uzbrojenie i
obiekty wojskowe. Jego rzetelność, skrupulatność, dokładność oraz terminowość
przyczynił się do rozwoju produkcji wojennej, co z kolei przełożyło się do
przedłużenia wojny. Martin Kitchen ukazuje swoim czytelnikom postać niezwykłą,
wielkiego planistę, potrafiącego nie tylko planować na wielką skalę, ale też
wprowadzać na bieżąco korekty, realizować kilka projektów i przyciągać ludzi
gotowych mu pomóc w realizacji zadania. Mimo tego dostajemy też postać bardzo
życiowo popełniającą błędy. Do tego człowieka odważnie przyznającego się do wkładu
w zbrodnie wojenne oraz potrafiącego okazać skruchę, czym zaskoczył sędziów i
być może to przyczyniło się do wydania na niego nieco innego wyroku.
Kolejną
rzeczą, która zaskakuje w jego życiorysie to ciągła aktywność. Nawet w
więzieniu nie pozostawał bezczynny, a po wyjściu stał się publicystą,
wykładowcą oraz uczestnikiem filmów dokumentalnych o II wojnie światowej, w
których kreował siebie jako architekta nieświadomego hitlerowskich zbrodni. Martin
Kitchen podąża za Matthiasem Schmidtem obalającym mit niewinności oraz
poczciwości Alberta Speera, dzięki czemu dostajemy do ręki książkę wartościową
i bardzo pouczającą. Do tego Wydawnictwo Prószyński i S-ka zadbało o stronę
techniczną, wizualną: publikacja jest starannie wydana. Solidna, kartonowa, śliska
oprawa, bardzo dobrze zszyty średniej jakości papier oraz bardzo dobrze dobrane
fotografie w środku książki sprawiają, że książka przyciąga wzrok. Dzięki
dobrze rozmieszczonemu tekstowi prawie siedemset stronową książkę czyta się
bardzo przyjemnie. Sprzyja temu również rzeczowość, dosadność, obrazowość oraz
bardzo dobre tłumaczenie pozwalające na płynne, lekkie czytanie. Strona czynna
sprawia, że akcja w tej obszernej lekturze mknie w zadziwiającym tempie i nim
czytelnik się obejrzy ma za sobą naprawdę obszerną publikację historyczną. Martin
Kitchen daje nam w publikacji ważny przekaz, który można podsumować jego
słowami: "(...) możemy pozbyć się Hitlerów i Himmlerów ale nie
Speerów. Wciąż są z nami. Są natychmiastowo rozpoznawalni i równie
niebezpieczni".
Uważam, że po książkę powinien sięgnąć każdy, kto
choć troszkę interesuje się II wojną światową. Autor nie tylko przybliża nam
losy architekta Hitlera, ale też pokazuje wiele ważnych wydarzeń wojennych. Nie
zabraknie tu również wątku polskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz