niedziela, 20 maja 2018

Megan McDonald "Hania Humorek. Wielka księga wyzwań" il Peter H. Reynolds


Megan McDonald, Hania Humorek. Wielka księga wyzwań, il Peter H. Reynolds, tł. Aldona Możdżyńska, Warszawa „Egmont” 2018
Książki Megan McDonald z ilustracjami Petera H. Reynoldsa już od kilku lat cieszą się w naszym domu sporym powodzeniem. Serie o przygodach  Hani Humorek to wciągające, pouczające, przemycające sporo wiedzy oraz humoru lektury dla dzieci. „Hania Humorek i przyjaciele” podbijają serca przedszkolaków, a „Hania Humorek i Smrodek” wciągają swoimi przygodami uczniów nauczania początkowego. W pierwszych znajdziemy proste zdania, niewielką ilość tekstu, interesujące opowieści, przyciągające wzrok kolorowe ilustracje. Książki dla starszych czytelników zawierają już mniej obrazków i do tego są one czarno-białe. Ponad to zawarte w nich historie są dużo dłuższe, ale niedługie rozdziały sprawiają, że kolejne rozdziały doskonale sprawdzą się jako czytanka do czytania przedszkolakom. Wszystkie łączy główna bohaterka, jej brat i przyjaciele oraz duża czcionka.
Czytanie serii książek to zawsze możliwość bardzo ważnego zaprzyjaźniania się z jednym bohaterem i jego przygodami to bardzo ważny element w edukacji dzieci oraz kształtowania ich postaw. Nie bez przyczyny nasze pociechy mają swoje ulubione bajkowe postaci. Tu owa bajkowość została zastąpiona rówieśnikami i ich codziennością, przez co stają się bliższe dzieciom, a ich niezwykłość polega na odmiennych doświadczeniach, możliwości otwierania dzieci na nowości, tłumaczenie świata, poszukiwanie swoich dróg.
Kolejne tomy opowieści o przygodach Hani Humorek to oddzielne książki, ale co jakiś czas Egmont wiernym fanom bohaterki serwuje wielką księgę zawierającą dwie przygody. Książka jest solidna, dobrze zszyta i robi wrażenie bardzo długiej. Tekst jednak jest duży, przeplatany ilustracjami i dzięki temu przyjemnie się czyta. Na rynku wydawniczym pojawiły się już: „Wielka księga”, „Wielka księga przygód”, „Wielka księga humoru”, „Wielka księga psot” i „Wielka księga psot”. Dziś opowiem o tej ostatniej zawierającej w sobie dwa tomy: „Hania Humorek. Tydzień na opak” oraz „Hania Humorek i lista marzeń”.
W pierwszej poznajemy kolejną odsłonę przygód bohaterki. Hania Humorek to zwariowana uczennica, która mniej i bardziej ważne zadania odkłada na później. Niestety to później mści się na niej, przez co dziewczynka nie tryska znakomitym humorem. Potrafi dać nieźle w kość otoczeniu. Tak się też zapowiada kolejny dzień, a wszystko przez to, że bohaterka w dniu robienia w szkole zdjęć założyła najgorszą swoją bluzkę, miała potargane włosy i zrobiła kolejna głupią minę. Można powiedzieć, że Hania Humorek słynie w rodzinie z fatalnych szkolnych zdjęć. Aby uniknąć konfrontacji z otoczeniem dziewczynka chowa się w garderobie. Miejsce jej pobytu zdradza gigantyczna plecionka, od której robienia się uzależniła. Kiedy do garderoby wkracza brat Hania ma bardzo fatalny humorek, ponieważ nie chce, aby brat wyśmiewał się z niej i jej brzydkiego zdjęcia. Na szczęście przychodzi on z przypomnieniem, że następnego dnia jest w szkole dzień na opak…
Każdy dzień dziewczynki pełen jest nieładu, złego nastawienia, fatalnej organizacji i beznadziejnego wyglądu. W dniu na opak Hania musi zrobić wszystko inaczej: musi się ładnie ubrać i uczesać, być miłą i panować nad emocjami. Po pierwszym dniu, który wszystkich zaskoczył bohaterka rzuca sobie wyzwanie: mieć dobry humorek przez cały tydzień. Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić. Inspiracji znajdzie wiele. Jakie one są? Przekonajcie się sami i pozwólcie zabrać się w świat wspaniałego humorku.
Kolejny tom zabiera nas w świat marzeń i wyznaczania sobie celów. Poszukiwania kart do gry w babcinej torebce pełnej skarbów bywa zaskakujące. Czasami możemy odkryć w niej coś niezwykłego. Tak było i w przypadku Hani Humorek. Dziewczynka przypadkowo trafia na „Listę ostatnich marzeń”. Wydaję się Wam, że w wieku babci bohaterki już nie ma się celów i czeka na śmierć lub poświęca rodzinie? Nic podobnego. Można żyć dla innych i jednocześnie spełniać swoje pragnienia. Tak jest i w przypadku Luizy M. Humorek, żywotnej staruszki, z którą wnuki uwielbiają spędzać czas. W tomie „Hania Humorek i lista marzeń” będzie go sporo, a wszystko przez to, że sprawczyni zamieszania (babcia, która stworzyła listę) musi pomóc wnuczce w realizacji jej własnej listy.
Zabawne przygody uczennicy pozwalają jej odkryć jak ważne jest wyznaczanie celów. Kolejną bardzo ważną sprawą jest aby owe cele były przemyślane i niekoniecznie krótkoterminowe. Hania metodą prób i błędów uczy się tworzyć listę własnych marzeń. Jest to oczywiście dużo trudniejsze od tworzenia innych list i zdecydowanie bardziej pouczające. Pozwala bohaterce odkryć własne pragnienia, skupić się na samorozwoju oraz wskazać cele do zdobycia, dzięki czemu kształtuje asertywność. Do tego dziewczynka stawia sobie bardzo ambitne plany, które pragnie zrealizować przed pójściem do czwartej klasy. Czasu ma niewiele, a pomysłów całe mnóstwo. Ale od czego ma się rodzinę?
Dzięki pomocy bliskich, zaangażowaniu, sporej ilości czasu spędzanego z babcią młoda zdobywczyni świata uczy się siebie, weryfikuje własne pragnienia, próbuje nowych rzeczy, kształtuje altruizm i przede wszystkim nie boi się stawiać sobie nowych wyzwań. Wśród wielu znajdzie się nauka gry na instrumencie, podróż na Antarktydę i jazda na koniu. Nie wszystko będzie wyglądało tak jak sobie to bohaterka wyobraziła. Niektóre plany będzie musiała zmodyfikować. Odkryje też, że czasami warto więcej uwagi poświęcić własnym zainteresowaniom oraz odkrywaniu nowych możliwości.
Lektura jak zawsze okazała się zabawna. Żywy język, trzymająca w napięciu akcja i tłumaczenie świata pomagają młodym czytelnikom zdobyć wiedzę oraz zachęcić do działania. Razem z Hanią odkryją też jak ważne są relacje międzyludzkie, życie w małej społeczności i dawanie czegoś od siebie.
Hania Humorek w obu tomach zawartych w książce jak zwykle zostaje pochłonięta przez nowe zajęcie: wypełnianie zadań, podejmowaniu wyzwań, które wcale nie są takie łatwe jak się mogą wydawać.
My jesteśmy wielkimi miłośniczkami Hani Humorek. Na każdy kolejny tom czekamy z niecierpliwością. Główna bohaterka w każdej książce jest uosobieniem realistki, dla której nie istnieje nic poza tym, co namacalne i poznawalne. Z takim nastawieniem podchodzi do każdego tematu. Stąpając twardo po ziemi wie, że bez działania nie ma realizacji zadań, dlatego po wyznaczeniu sobie celów od razu przechodzi do czynów i robi wszystko, aby kolejne punkty z listy móc wykreślić jak najszybciej.
Serię książek o Hani Humorek i Smrodku można z powodzeniem czytać przedszkolakom. Niedługie rozdziały mogą stanowić kolejną czytankę na kolejny dzień. Dzięki ciągłości fabuły pozwoli ona na ćwiczenie pamięci. Wspólne czytanie z rodzicami lub opiekunami pozwoli na budowanie relacji z dziećmi, rozwijanie umiejętności słuchania oraz rozbudzi wyobraźnię.
„Hania Humorek. Tydzień na opak” oraz „Hania Humorek i lista marzeń” to interesujące opowieści zarówno dla przedszkolaków, jak i uczniów nauczania początkowego. Książka przybliży dzieciom czym są plany, podejmowanie wyzwań, stawianie sobie celów, w jaki sposób można realizować marzenia, dlaczego są ważne oraz w jaki sposób zmieniać swoje nastawienie do świata.
Spora dawka humoru sprawia, że całą serię czyta się bardzo przyjemnie, dlatego Hania Humorek regularnie zagląda do naszego domu. Lekka fabuła żywy język dostosowany do odbiorcy, interesujące ilustracje i coś, na co zwracają uwagę rodzice: dużo ciekawostek pozwalających rozwijać wiedzę i ciekawość światem. Dzieci odkryją, że czytanie może być bardzo przyjemne, poznają odmienną kulturę oraz związane z nią święto i jego pomysłodawczynię.
Kolejnym plusem tych lektur jest pokazanie relacji rodzeństwa. Hania i Smrodek nie zawsze świetnie się dogadują. Można powiedzieć, że raczej się nie dogadują, a mimo tego stanowią zgrany, kochający się duet, w którym każdy martwi się o każdego.
Inną zaletą jest silna osobowość bohaterki i jej trzeźwe podejście do życia. Zaangażowana we wszystko, co ją w danej chwili interesuje, rozwijająca swoje umiejętności logicznego myślenia oraz poszerzająca wiedzę staje się idealnym materiałem na przyszłą badaczkę lub podróżniczkę. Chętnie poczytałabym opowieści o dorosłej, stanowczej i jednocześnie zwariowanej Hani z wieloma zabawnymi pomysłami oraz sporą wiedzą. Bohaterka ma w sobie potencjał damskiego Indiana Jonesa.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz