Robert H. Latiff, Wojna
przyszłości. W obliczu nowego globalnego pola bitwy, tł. Witold Sikorski i
Wojciech Fenrich, Warszawa „PWN” 2018
Z upływem czasu, wymyślaniem nowej strategii, powstawaniem
wynalazków i odkrywaniem zarówno trujących, jak i leczniczych substancji wojna
zmieniała się. Czasy bitew na miecze zatarło wynalezienie prochu, doskonalenia
narzędzi do użycia go zmieniły obraz pól bitewnych. Do tego dochodziła skala
prowadzonych działań wojennych. Lokalne wojenki przerodziły się w państwowe
starcia, a te przeobraziły się w globalne konflikty. Jak może wyglądać wojna w
czasach komputerów, sieci bezprzewodowych, robotów, pojazdów sterowanych
zdalnie, rakietom, bombie atomowej? Nowe wynalazki poza zasięgiem, strategią i
wykorzystywanymi narzędziami zmienia także spojrzenie na wojnę jako konflikt
zbrojny, w którym niezbędni są silni mężczyźni. Może się okazać, że współczesne
starcia wymagają tęgich umysłów, niesamowitej wiedzy z wielu dziedzin: od
humanistycznych przez biologiczne po techniczne. Dziś wojna to manipulacja, podtruwanie,
wykradanie danych, okradanie w sieci, a także konflikty zbrojne wprowadzające duże
zamieszanie, bo dopóki wróg się nie przyzna nie możemy być pewni kto nas
zaatakował.
Jak dokładnie mogą wyglądać przyszłe wojny, jakie
przyniosą zagrożenie opowie nam w swojej książce Robert H. Latiff, emerytowany generał
armii amerykańskiej będący naukowcem korzystającym z systemu stypendialnego US
Army, który w ramach spłaty tego wsparcia (w USA system stypendialny to taki
bardziej mecenat pozwalający na zdobycie zdolnych pracowników) musiał wstąpić
do wojska, gdzie miał okazję dokładniej poznać to, czym dzieli się z nami w swojej
publikacji. Łączenie służby wojskowej z pracą badawczą przyniosło interesujące
efekty, szerokie spojrzenie i specyficzne wizjonerstwo pozwalające mu na bycie
doradcą nie tylko wojska, ale i korporacji i rządowi, a także uczelniom. Wiele
lat badań i eksperymentów poświęcił na tworzenie technologii, o której jeszcze
nie tak dawno mogliśmy przeczytać w książkach SF. I właśnie tą swoją pracą
dzieli się w publikacji „Wojna przyszłości”, w której poruszy temat oprogramowania
szpiegowskiego, mikrochipów, komputerów kwantowych, nanotechnologii, dronów, laserów,
torped, egzoszkieletów, kombinezonów, biologii syntetycznej pozwalającej na
odczytywanie fal mózgowych umożliwiających podsłuchiwanie naszych myśli,
programowania społecznego, bezzałogowych platform latających, automatycznych
pojazdów. Wszystko to opisano w sposób prosty, przystępny, a do tego Robert H.
Latiff porusza kwestie etyczne, przekraczania norm moralnych w czasie
konfliktów, granicy szacunku prywatności jednostek oraz możliwości
usamodzielnienia się maszyn. Uświadamia nam, że te problemy nie są wcale tak
odległe i nieistotne, jakby mogło nam się wydawać.
„Wojna przyszłości” to książka trudna, ale napisana
łatwym językiem. Porusza bardzo poważne tematy skłaniające do zadania sobie
ważnych pytań o granice wolności i prywatności, zmusza do zastanowienia się nad
tym, czy chcemy dać rządom możliwość czytania w naszych myślach, manipulowania
nami dla abstrakcyjnego i niepewnego bezpieczeństwa. Zachęca do zadania sobie
pytań dotyczących odpowiedzialności jednostki za własne życie. Dostajemy
całkiem realną wizję zagłady ludzkości. Myślę, że doskonałym uzupełnieniem tej publikacji jest książka "To żyje!" Toby'ego Walsha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz