poniedziałek, 19 listopada 2018

Nowości w serii "Złota księga bajek": nowe przygody Maszy i Binga


Rozwijanie miłości od najmłodszych lat jest bardzo ważne, ponieważ pozwala na ćwiczenie koncentracji, pobudzanie wyobraźni, wzbogaca słownictwo, pomaga nabyć umiejętność słuchania i czytania tekstu ze zrozumieniem oraz wpływa na umiejętności mówienia. Pewnie zalet jest dużo więcej, ale wiem, że Was – zaangażowanych rodziców – nie muszę przekonywać do tego, że książki to bardzo ważny materiał w codziennej pracy z dzieckiem. Problemem często bywa nie brak chęci rodziców, ale brak wiedzy o tym, po co sięgnąć. Odpowiedź jest prosta: musicie śledzić zainteresowania dzieci. Najłatwiejszym rozwiązaniem jest podsuwanie lektur na podstawie znanych seriali animowanych. U nas dużym powodzeniem cieszą się dwa: „Masza i Niedźwiedź” oraz „Bing”. O ile pierwszą fascynację jestem w stanie zrozumieć to druga jest dla mnie mała tajemnicą, ale myślę, że sekret tkwi w tym, że bohaterem jest kilkuletni króliczek mający bardzo życiowe, bliskie dziecku przygody. Właśnie z powodu tej fascynacji serialami sięgnęłyśmy po dwie najnowsze „Złote księgi bajek”.
Bohaterką „O przygodach Maszy i Niedźwiedzia” jest wygadana, ciekawska i uparta dziewczynka, która ma pełno energii, niesamowicie wiele pomysłów na spędzenie czasu. Jej mały podwórkowy świat jest dla niej za nudny. Dlaczego? Ponieważ jako mała miłośniczka wszelkich zwierząt męczyła je dokarmiając, opiekując się nimi i zmuszając do zabaw, co spowodowało, że zwierzęta chowają się przed dziewczynką. w płytkiej kałuży? To nie wyczyn dla świni, która stoi w obliczu spotkania niesamowicie energicznej blondyneczki. Niechęć podwórkowych zwierząt sprawia, że Masza zwiedza las. Tam poznaje Niedźwiedzia, Zająca, Wilki, Wiewiórkę, Jeża, Niedźwiedzicę i inne niedźwiedzie.
Rosyjski serial animowany zaskakuje szybką i opartą na prostym humorze akcji i to doskonale sprawdza się również w kolejnych książkach na jego podstawie. Tak samo jak wersja do oglądania ta do czytania także podbija serca. Moje ze względu na bohaterkę, która bardzo przypomina moją córkę podczas leśnych wypraw: małą poskramiaczkę wszelkiej zwierzyny do tego biegającą po chaszczach bez opanowania. Oli serce Masza podbiła miłością do zwierząt i żywotnością, a do tego ta muzyka… Ale czasami od muzyki trzeba odpocząć, od serialu wytchnąć i wykorzystać chęć dziecka do poznawania kolejnych przygód małej bohaterki.
Po książki o Maszy sięgamy dość często. Wydawnictwo Egmont ma już bogatą kolekcję tych czytanek. W najnowszej znajdziemy aż trzynaście opowieści, w których nasza ulubiona bohaterka będzie mogła pobawić się robotem, a Niedźwiedź zaprojektuje pomocnika. Szybko okaże się, że oboje zostaną pokonani przez technologię. Autor zabierze nas również do świata świątecznych przygotowań, strojenia choinki i oczekiwania na nowe zabawki, a nieco dalej przekonamy się ile kłopotu mogą sprawić jajka. Do tego po raz kolejny zobaczymy jak wygląda usypianie w wersji Maszy. Las nawiedzą także kosmici i goście z odległych stron. W przygodach stworzonych przez Magdalenę Stojicic znajdziemy wiele motywów z literatury klasycznej: od „Opowieści wigilijnej” po „Trzech muszkieterów”, co z jednej strony zachęci dzieci innymi książkami, zainteresuje czytaniem (w końcu Masza to wielka miłośniczka książek).
Wszystko w solidnej okładce na dobrym śliskim papierze z ilustracjami z wersji animowanej oraz dużą czcionką, która zachęci do pierwszego samodzielnego czytania. Piękne kolory, ciekawsze ujęcia i wszędzie ten piękny łobuzerski uśmiech małej Maszy.
Kto zna Maszę temu książki nie muszę polecać, bo jest tak świetna jak serial animowany: dużo zabawy, śmiechu i delikatnego moralizatorstwa, którego niewprawione oko młodego czytelnika nie dostrzeże dzięki lekkiej formie podsuwania właściwych postaw. Poza tym tomem na stronie Wydawnictwa Egmont znajdziemy naprawdę bogatą ofertę książek o przygodach Maszy i Niedźwiedzia. Są wśród nich zarówno czytanki, jak i kolorowanki i malowanki.
Z kolei w przypadku „O przygodach Binga i przyjaciół” Teda Dewana książka była pierwsza, a później powstał serial, który pozwolił jeszcze bardziej zachęcić do czytania. Publikacja ta także zawiera trzynaście opowieści. Od wcześniejszej książki różni się ilością i długością tekstu oraz rozmiarem czcionki. Ta lektura jest zdecydowanie dla młodszych czytelników, ale moja siedmioletnia córka ją uwielbia. Myślę, że można ją już śmiało czytać z dwu- trzylatkami. Przygody Binga są bardzo proste, poruszają ważne tematy znane dzieciom z codziennego życia. Mali bohaterzy tworzą ozdoby, przebierają się, bawią się w wodzie, a czasami grają w piłkę w pustym brodziku. Zdarza im się również zgubić ulubioną zabawkę, uwielbiają piec ciasta, niechcący sprawić przykrość przyjaciołom, odkrywać nowe talenty, badać zjawiska przyrodnicze, zaprzyjaźniać się ze zwierzętami.
Sympatyczny i ciekawy świata trzyletni króliczek przeżywa przygody przypominające te, których doświadczają nasze pociechy. Z opiekunów przyjaciół Binga bije spokój, szacunek. Nie ma tu miejsca na klapsy, kary, wrzaski. Wszystko powoli i stopniowo objaśniane, problemy rozwiązywane, a mali bohaterzy przekonują się, że wywołujące w nas złość czyny innych są wynikiem nieświadomości tego, że mogą nas skrzywdzić lub wynikają ze zbiegu okoliczności i zamiast się denerwować powinniśmy wytłumaczyć i dać jasno do zrozumienia, że one nam przeszkadzają. W każdym opowiadaniu Bing z przyjaciółmi Sulą i Pando oraz kuzynostwem Koko i Charliem muszą poradzić sobie z codziennymi dziecięcymi wyzwaniami. Czasami są mniej lub bardziej samodzielni i zawsze mogą liczyć na pomoc swoich opiekunów. Flop zostawia Bingowi sporą przestrzeń do rozwijania nowych umiejętności, kształtowania zachowań społecznych i zawsze jest na wyciągnięcie ręki, aby pokazać króliczkowi, jak radzić sobie z emocjami. Plusem tej książki jest pokazanie ruchliwego, hałaśliwego, chaotycznego i dość często niecierpliwego kilkulatka uczącego się świata. Przygody są bardzo autentyczne i zawierają pomysły na zabawy z dzieckiem, dlatego lektura będzie także inspiracją dla rodziców zastanawiających się, w jaki sposób zorganizować dzieciom twórcze zajęcia i miłą zabawę.
Podobnie jak wszystkie książki z serii „Złota księga bajek” także i ta zaskakuje pięknymi ilustracjami. Śliskie, bardzo dobrze zszyte strony, solidna oprawa sprawiają, że lektura jest trwała. Zróżnicowana czcionka, niewielka ilość tekstu skutecznie zachęca przedszkolaków do czytania i poznawania liter.
Już niedługo napiszę o trzeciej nowości z tej serii. Już teraz mogę Was zapewnić, że była to dla nas bardzo miła lektura. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz