środa, 12 grudnia 2018

Natasza Socha "Apteka marzeń"


Natasza Socha, Apteka marzeń, Bielsko-Biała „Pascal” 2017
Pisanie o tematach poważnych bez dołowania czytelnika to nie lada wyzwanie i Natasza Socha ma ten dar. Pisarka potrafi poruszyć poważne tematy w sposób bardzo lekki, przystępny, a czasami okraszony humorem. Nie boi się sięgać po tematy drażliwe, łamiące kulturowe uprzedzenia, podkreślające wady określonych grup społecznych czy problemów wynikających z uprzedzeń Genderowych. Tym razem Natasza Socha na warsztat wzięła temat bardzo ważny i poważny: chorobę i umieranie.
Magda i Aleksander Grefowie dowiadują się, że ich dwuletnia Ola jest chora na raka:  IV stadium neuroblastoma. Diagnoza zwala ich z nóg, wywołuje rozpacz i jednocześnie zmusza do walki o ukochane dziecko, które dopóki żyje dopóty będzie dawało nadzieję na możliwość wygrania z nowotworem.
Drugą chorą jest czternastoletnia Karolina Majewska mieszkająca z mamą, ponieważ kilkanaście lat wcześniej ojciec je porzucił i wyjechał do Australii. Do niełatwego życia bohaterek wkracza chłoniak anaplastyczny. Walka z chorobą całkowicie zmienia bohaterki.
Muszę przyznać szczerze, że do napisania o tej książce zabierałam się już od ponad pół roku, a wszystko przez to, że bardzo trudno pisać o powieści poruszającej tak ważne i wzbudzającej skrajne emocje, z którymi mamy do czynienia od początku lektury. Żal, strach, histeria, rozpacz, a później oswajanie się z nimi, szukanie dobrych stron, poszukiwanie radości życia oraz nadziei i znowu popadanie w przepaść braku wiary w powodzenie. Dzięki pisarce stajemy się świadkami ważnych i trudnych dla bohaterów wydarzeń, śledzimy naturalny proces „żałoby” rodziców, którzy odkrywają, że życie ich dziecka wisi na włosku. W obliczu choroby zwyczajne problemy stają się zadziwiająco śmieszne.
W „Aptece marzeń” mimo bardzo trudnego tematu wejdziemy też w świat marzeń. Dowiemy się jak ważne jest planowanie, posiadanie celów, jakie pragnienia mogą mieć odchodzące dzieci, że poza leczeniem trzeba zadbać o ich samopoczucie i budowanie wiary w siebie. Odkryjemy, że młodzi bohaterzy mają takie pragnienia jak wielu ich rówieśników: wziąć udział w programie telewizyjnym, spotkać ulubioną piosenkarkę, wcielić się w magika, mieć ulubione kwiaty w ogródku, pracować jako policjant czy… znaleźć dawcę szpiku. Spełnianie ich marzeń może odmienić życie małych pacjentów i ich rodzin, czasami wprowadzić radość w ostatnie chwile i dać siłę do walki, a czasami wyznaczyć nową drogę w życiu. Natasza Socha pokazuje nam bardzo ważną rzecz: leczenie jest ważne, ale poza nim ważna jest dbałość o samopoczucie pacjenta i jego rodziny, bo tylko ludzie mający radość mogą mieć siły do dalszej walki. Dobre samopoczucie jest ważniejsze od wszystkich lekarstw, bo bez niego leczenie nie ma znaczenia.
„Apteka marzeń” Nataszy Sochy to lektura ważna, pokazująca trudne tematy, podpowiadająca, w jaki sposób my możemy zaangażować się w pomoc nawet jeśli nie mamy pieniędzy, aby obdarować nimi potrzebujących. Zawarte w książce historie pomagają też nabrać dystansu do naszych własnych problemów, nieco inaczej spojrzeć na własne życie i zobaczyć jak w nim wiele dobrego.
Kiedy sięgamy po „Aptekę marzeń” warto być świadomym, że nie jest ona wytworem pisarskiej wyobraźni. Są to historie konkretnych ludzi ubrane w słowa. Wszystko zaczęło się od spotkania przez autorkę swojej koleżanki ze studiów, Doroty Raczkiewicz, będącej szefową Drużyny Szpiku, dzięki której pisarka spotkała się z rodziną Grefów. Ta znajomość stała się punktem wyjścia do napisania „Apteki marzeń”, w której bohaterów w różnym wieku i o odmiennym pochodzeniu łączy choroba i walka z nią. W ten sposób rodzi się niezwykła przyjaźń odmieniająca życie dwóch głównych bohaterek: Oli i Karoliny, które trafiają na ten sam oddział w szpitalu.
„Apteka marzeń” to nie tylko opowieść o walce, ale też o ludzkiej bezinteresowności, sile jaka tkwi w grupie oraz w tym, że każdy z nas może zarejestrować się jako dawca szpiku i dać chorym nadzieję. A może to my kiedyś będziemy potrzebowali takiej pomocy? Przeczytajcie, przemyślcie i dołączcie do dawców szpiku, bo życie potrafi nieźle zaskoczyć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz