środa, 12 grudnia 2018

Jeff Kinney (+il.) "Dziennik cwaniaczka. Jak po lodzie"


Jeff Kinney (+il.), Dziennik cwaniaczka. Jak po lodzie, tł. Joanna Wajs, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2018
W ramach wprowadzania w „świąteczne i zimowe klimaty” warto przeczytać dwa tomy „Dziennika cwaniaka”: „No to lecimy” i „Jak po lodzie”. Oczywiście żadna z tych części przygód Grega nie będzie „pachniała choinką”, ale zimy w nich nie zabraknie. No, może nie do końca, bo pierwsza zabierze nas na święta w… tropiki, a przecież nie ma nic mniej kojarzącego się nam z Bożym Narodzeniem jak urlop pod palmami. Za to możemy być pewni, że bohaterzy dostarczą nam sporej dawki śmiechu i świetnej rozrywki, ponieważ nie ma nic bardziej niebezpiecznego od podróży w wykonaniu rodziny Heffleyów. Kiedy już ochłoniecie z gorącej atmosfery w tym tomie zapraszam do najnowszego, czyli „Jak po lodzie”. Tym razem zimy będzie sporo, nawet jeśli na początku wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że nie ma co liczyć na ochłodzenie. Greg ze specyficznym jemu dystansem poruszy kwestie globalnego ocieplenia, anomalii pogodowych i stanie się ofiarą sportów zimowych. Oczywiście w tym wszystkim nie może zabraknąć szkoły i zmagań ze zmieniającą się pogodą, która przyczyni się do chaosu i bałaganu w szkole, odwoływania zajęć oraz walki na skarpetki. W ramach walki o przetrwanie nasz bohater będzie chodził w ubraniach psa swojej babci i ukradkowo ogrzewał się w barze szybkiej obsługi, ale jak na pechowca przystało nie może go ominąć zimowa walka o terytorium, a jest czego bronić, bo górka ze śniegiem do zjeżdżania na sankach w oczach dzieci nie może pomieścić wszystkich i zamiast cieszyć się przyjemnym zjeżdżaniem zbudują prawdziwe śniegowe forty, które runą w starciu z odśnieżarką.
We wszystkich tomach „Dziennika cwaniaczka” akcja mknie niczym pociąg pośpieszny (oczywiście nie w Polsce), a wydarzenia nieuchronnie następują po sobie niczym w dominie: jeden przewrócony klocuszek powoduje prawdziwą lawinę zdarzeń, które jedynie może zatrzymać przewrócenie się wszystkich.
Całość napisano w formie dziennika wzbogaconego ilustracjami autora. W poszczególnych akapitach pierwszoosobowy narrator (Greg) przeskakuje z tematu na temat, co sprawia, że lektura jest bardzo interesująca i wciągająca. Zdania w stronie czynnej, duża dawka humoru – to wszystko sprawia, że kolejny tom „Dziennika cwaniaczka” wciąga od pierwszych stron i po przeczytaniu jednej części nie sposób nie sięgnąć po kolejne, dlatego zdecydowanie polecam wszystkim młodym czytelnikom, którzy uważa, że książki są nudne. Tu nie ma czasu na znudzenie. Akcja galopuje, do tego kolejne wydarzenia okraszone prostym humorem sytuacyjnym sprawiają, że lektura zdecydowanie poprawia humor.
Fabuła każdego tomu zawsze ma temat przewodni. Raz są nim wakacje, innym razem święta, nauka w gimnazjum, relacje z rodzeństwem, twarde wychowanie, dojrzewanie, konsekwencje złych czynów, pierwsze związki, rodzinne wyprawy czy kult przeszłości rodziców. Niedługie nakładające się na siebie scenki wprowadzające kolejne elementy napięcia i kończące się zabawnym rozwiązaniem sprawiają, że lekturę czyta się bardzo szybko i z zainteresowaniem. Aby dodatkowo urozmaicić czytanie w książce nie zabraknie elementów komiksowych, dzięki czemu sięgają po nią również młodzi przeciwnicy spędzania wolnego czasu z książką. Naszpikowanie dużą dawką humoru skutecznie zachęca dzieci do czytania.
"Dziennik cwaniaczka. Jak po lodzie" to lektura doskonała do czytelników powyżej piątego roku życia (wtedy oczywiście czytają rodzice). Niewinna fabuła kryje w sobie wiele prawd, nad którymi można rodzinnie dyskutować, a do tego rozbawi zarówno dzieci, jak i dorosłych, a opornych czytelników zachęci do czytania. Książka ma tak duże powodzenie, że powstają kolejne tomy, wznowienia, tłumaczenia, a nawet filmy o przygodach pechowego Grega. Zdecydowanie polecam wszystkim, którzy szukają pomysłu na zimową lekturę dla swoich pociech.





2 komentarze:

  1. "Jak po lodzie" pojawiło się u nas jako prezent mikołajkowy. Jak zwykle - świetna lektura dla dzieci. Cieszę się, z każdego momentu, w którym widzę swoje dziecko z książką. A do czytania przekonał go właśnie cwaniaczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobra seria dla dzieci. Te czesc Jak po lodzie tez juz mamy. Jak zwykle napisana z poczuciem humoru.

    OdpowiedzUsuń