środa, 9 stycznia 2019

Amy Schumer "Dziewczyna z tatuażem na lędźwiach"


Amy Schumer, Dziewczyna z tatuażem na lędźwiach, tł. Przemysław Hejmej, Białystok „Wydawnictwo Kobiece” 2018
Niektórzy ludzie usprawiedliwiają swoje porażki mówiąc, że życie rozpieszcza gwiazdy. Czy mają rację? Amy Schumer zabiera nas do swojego pełnego wyzwań świata. Mimo poruszania ważnych i trudnych tematów jej opowieść przepełnia humor oraz spojrzenie na siebie z dystansem. Amerykańska aktorka komediowa, stand-uperka, producentka i scenarzystka krok po kroku opowiada nam o swoim 35 letnim życiu pełnym niespodzianek i prób, a przede wszystkim ciężkiej pracy, upartego dążenia do celu.  Stajemy się świadkami jej dziecięcych kompleksów, niewłaściwych relacji rodziców, co kończy się rozpadem ich małżeństwa, próbą ułożenia życia na nowo oraz zmierzenia się z chorobą ojca. Licealne i studenckie sukcesy przeplatają zawody miłosne, wśród których znajdzie się też miejsce na poruszenie tematu gwałtu, wykorzystania seksualnego, przemocy w związku. A wszystko to opowiedziane w taki sposób, że trudno oderwać się od lektury oraz zmusza do refleksji. Amy pokazuje nam siebie jako zwyczajną dziewczynę z dużą pewnością siebie, a jednocześnie nieśmiałą, dowcipną i zadziorną, a w życiu prywatnym bardzo wrażliwą. Poznamy kulisy jej życia prywatnego oraz show biznesu. Dowiemy się  różnych standardach traktowania kobiet i mężczyzn w różnych branżach, odkryjemy za co artyści biorą pieniądze i wejdziemy w świat jej sposobu na tworzenie i przy okazji udamy się w podróż po zakamarkach serialu komediowego „Inside Amy Schumer” oraz jej filmu, w którym zagrała główną rolę własnym filmie „Wykolejona” opowiadającym o jej życiu. Całość jest tak skonstruowana, aby poważne tematy przeplatał humor. Wszystko z dystansem do dawnej siebie, swoich błędów, mankamentów, co sprawia, że widzimy w niej zwyczajną dziewczynę z przedmieść. Niezwykła jest jej pracowitość, upór i sukces, który jest wynikiem mieszanki dwóch pierwszych czynników.
„Dziewczyna z tatuażem na lędźwiach” Amy Schumer to książka pouczająca. Nie pamiętam, abym czytała kiedykolwiek autobiografię, o której mogłabym powiedzieć coś takiego. Ze względu na dystans do siebie narratorki nie dostrzegamy jej kreowania własnego wizerunku i tylko ona wie, ile z tego, co opisała jest prawdę, ale publikacja sprawia wrażenie bardzo szczerej. Myślę, że to interesująca lektura dla każdej kobiety, ponieważ każda z nas znajdzie tu siebie na różnych etapach swojego życia. Jeśli to, co Wam napisałam jeszcze Was nie zachęca do sięgnięcia po tę książkę zachęcam do zapoznania się z poniższymi cytatami, w których jest sporo prawdy, wiele humoru i pokazuje dystans autorki do siebie oraz świata. To, co bardzo mi się w tej książce podobało to brak żalu do innych za porażki, brak rozpamiętywania, jaka to była pokrzywdzona. Mamy za to spojrzenie typu: „taka wspaniała i silna kobieta, a tak idiotycznie postąpiła”.
„Media społecznościowe są znakomitym narzędziem zarówno dla introwertyków, jak i ludzi przyzwoitych, ponieważ skracają czas między wrażeniem , że ktoś jest super, a uświadomieniem sobie, iż jest dokładnie odwrotnie”.
„Przebywając dłuższy czas w towarzystwie innych osób, trudno jest być kreatywnym”.
„Termin ‘nuworysz’ to eleganckie określenie człowieka zamożnego, który doszedł do wszystkiego własnym wysiłkiem. Który nie odziedziczył majątku po pradziadku. Sam na niego zapracował. Albo kupił los na loterię i wygrał uczciwie. Ja jednak wolę słowo ‘nowobogacki’, ponieważ komunikuje ono: ‘Tak, pochodzę z biedoty i godzę się z tym!’.
Jestem nowobogacka.
Sądzę, że mam szczęście, iż mieszkam w Ameryce – tu, gdzie ludzie traktują kogoś takiego jak ja (prostaczkę) jako osobę z rodowodem sięgającym samego Benjamina Franklina, przez którą przepływają studolarówki. W Anglii dorobkiewicze nie wzbudzają aż takiego entuzjazmu, uważa się ich za ordynarnych. Natomiast w Ameryce nowobogaccy są celebrytami znacznie bardzie niż ‘starobogaccy’, ponieważ doszli do czegoś sami, w taki czy inny sposób”.
„W szkole byliśmy do tego zachęcani, czasem jednak – gdy faktycznie formułowaliśmy jakieś pytania – oskarżano nas, że jesteśmy niegrzeczni albo prowokacyjni. Ponieważ zakończyłam już edukację i nie grozi mi wędrówka korytarzem do gabinetu dyrektora, zadaję takie, kurwa, pytania, jakie tylko chcę. Całkiem fajne uczucie. Nie tylko fajne, ale i też, powiedziałabym, kobiece”.
„Często idealizuje się osoby specjalnej troski, widząc w nich istoty niewinne, a jednak jakimś sposobem pełne mądrości, które uczą nas pokory i pozwalają nam stać się lepszymi ludźmi. Ale po pierwsze nie da się być mądrym i niewinnym jednocześnie”.
„Dopiero niedawno zdołałam przełamać paradygmat wiązania się z facetami, którzy rzucają hasła w rodzaju ‘tylko ty jedna mnie rozumiesz’. Z kimś takim nie należy się wiązać. Nie jest bowiem dziełem przypadku, że gostka nikt nie lubi – ani jego rodzina, ani przyjaciele, ani nawet pies”.
„Wykorzystanie seksualne jest czymś tak powszechnym, iż prowadzi się całe kampanie społeczne , aby nauczyć chłopców i młodych mężczyzn, co to znaczy uzyskać zgodę partnerki”.
„Sympatii, popularności ani czyjegoś uczucia nie da się kupi ani ukraść; trzeba na nie zasłużyć w bardzo staroświecki sposób”.
„Jako szefowa nauczyłam się (między innymi) mieć względem ludzi wysokie, lecz realistyczne oczekiwania. Nie należy wymagać os kogoś, żeby pracował ponad swoje możliwości. Jeśli zatrudniłeś człowieka o uzdolnieniach matematycznych typowych dla głazu narzutowego, a potem ów człowiek wyżera ci wszystkie hot dogi i w dodatku nie wie, jak wydać resztę, spróbuj się chwilę zastanowić, gdzie mógłby zabłysnąć, i pozwól mu się w tej dziedzinie wyróżnić”.
„Nie ma nic lepszego, niż być swoim własnym szefem, sterem, żeglarzem, okrętem. Choć właściwie jest: wcale nie musieć pracować. Tak byłoby o wiele lepiej. Na przestrzeni lat wykonywałam mnóstwo różnych zajęć i doznałam wielu jedynych w swoim rodzaju upokorzeń, które były z nimi związane”.
„Aby mieć poczucie własnej wartości, nie potrzebujecie pomocy mężczyzny, chłopaka czy samozwańczego eksperta od tych spraw. Wasza siła spoczywa w was samych, płynie z tego, kim jesteście i co robicie! Darujcie sobie cały ten zgiełk, nieustanny szum gdzieś w tle, który mówi wam, czy jesteście odpowiednio dobre, czy nie. Potrzebujecie tylko siebie, swoich przyjaciół i rodziny. A wówczas, o ile tego zapragniecie, znajdzie się odpowiednia osoba – taka, która dostrzeże w was siłę i piękno, która je uszanuje”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz