wtorek, 8 stycznia 2019

Ewa Zdunek "Mediatorka" i "Lekarstwo na żal"


Marta Kołodziej, rozwiedziona trzydziestoparolatka z dwójką dzieci i fatalnymi relacjami z własnymi rodzicami przekonuje się, że nikt tak nie komplikuje życia jak bliscy. Były mąż ciągle pojawia się na horyzoncie jej życia, a wszystko przez to, że łączą ich córki stał się pupilkiem matki bohaterki. Rodzicielka oskarża Martę o niezaradność, rozpad małżeństwa, niezdecydowanie, brak umiejętności panowania nad rodziną, złe wychowanie pociech i każdy kataklizm przytrafiający się młodej kobiecie. Jedyne, co wiąże te dwie kobiety to kilkuletnie dzieci, do których Marta potrzebuje opieki, kiedy jest w pracy. Oczywiście otrzymuje pomoc od matki, ale zawsze jest ona okraszona wyrzutami i docinkami pod adresem rozwiedzionej córki, która śmiała porzucić ukochanego zięcia. Wtedy zawsze rodziło się we mnie pytanie: czy nie łatwiej byłoby zatrudnić kogoś obcego do pomocy? Niestety nie łatwiej, ponieważ samotna kobieta samodzielnie utrzymująca rodzinę wykonująca wolny zawód nie ma łatwego życia.
Kiedy poznajemy Martę pracuje nad kilkoma sprawami i ulega wypadkowi, a raczej ktoś specjalnie w nią wjechał. Kobieta niestety nie widziała sprawcy wypadku. Świadkowie podpowiadają jej, że był to jej były mąż, z którym za parę dni mają wyjechać na wakacje jej córki. Bohaterka stara się zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do wyjazdu, ale matka przekonuje ją, aby pozwoliła dziewczynką jechać.
„Byłam świetnym mediatorem, a wypracowane przez lata mechanizmy obronne – niespotykany wręcz dystans do brutalności, agresji czy dziwactw – pozwalały mi wykonywać tę trudną pracę i się nią cieszyć. Lecz mnie samej nic nie dały. Niczego nie nauczyły, nic nie zmieniły i przed niczym nie uchroniły. Uświadomiłam sobie, że osobista mediacja dopiero przede mną”.
Marta to bohaterka pokonana, osnuta kokonem rodzinnych intryg i tajemnic, szukająca przyczyny swoich niepowodzeń gdzieś w przeszłości, dzieciństwie, w którym nie zaznała miłości tylko krytykę. W „Mediatorce” ciągle pochyla się ona nad relacjami z matką i zastanawia się jaki miały one na nią wpływ. Czy aby na pewno tu tkwi problem? „Lekarstwo na żal” zabiera nas w nieco inny klimat relacji: widzimy te dwie kobiety w dobrych relacjach i ciągle nie możemy zrozumieć jak to się stało, że nastąpiła tak duża przemiana. Mimo tego w życiu Marty ciągle dzieją się dziwne rzeczy. Przeszłość wydaje się ją ścigać. Ale czy to przeszłość czy może ona sama?
„Wygodnie jest doszukiwać się przyczyny swoich niepowodzeń w przeszłości i innych obarczać winą za własne niedoskonałości. Taki przywilej mają tylko osoby bardzo młode, które nie uzbierały jeszcze własnych doświadczeń, bo nie było ku temu okazji”.
Cykl „Mediatorka” to przede wszystkim opowieść o marzeniach, rozwiązywaniu zawiłych zagadek z przeszłości, poszukiwania własnej drogi, weryfikowania oczekiwań od życia. Widzimy w nim bohaterkę niepewną, z niskim poczuciem wartości zmieniającą się w kobietę stanowczą, doskonale wiedzącą dokąd zmierza, dostrzegamy jak manipulacja bliskich wpływa na postrzeganie świata przez bohaterkę.
„Każdy z nas wiele razy weryfikuje swoje oczekiwania – odpowiedziałam wymijająco. – Żyjemy marzeniami, pragnieniami, a one zawsze są piękniejsze niż rzeczywistość. Dlatego gdy marzenie się ziści, pojawia się rozczarowanie. To częsty paradoks”.
Jeśli myślicie, że to wyłącznie opowieść wyłącznie o relacjach między matką i dorosłą córką to jesteście w błędzie. „Mediatorka” to cykl o przemianach, otwieraniu się, zaskakiwaniu samej siebie oraz miłości, małych i dużych szaleństwach, umiejętności wybaczania oraz szczypcie szaleństwa, które sprawia, że życie nie jest nudne.
 „Lekarstwo na żal nosimy w sobie, w swoim sercu. Sama dla siebie  jest pani zabójcą i uzdrowicielem, wybór, którego dokonujemy, też należy do nas”.
To jak będzie wyglądało dalsze życie bohaterki zależy tylko od niej, od tego czy otworzy się na wyjaśnienie tajemnic z przeszłości. A my przy okazji dowiemy się jak bardzo czasami bywają nasze przekonania, przeświadczenia, jak bliscy wpływają na to, w jaki sposób postrzegamy świat. W prostej rodzinnej opowieści nie zabraknie wątku szpiegowskiego, pościgów, dalekich podróży, egzotycznych wakacji, ataków mafii, tajemniczych telefonów. Wszystko to urozmaicają jeszcze prowadzone przez Martę sprawy oraz atrakcje serwowane przez Stowarzyszenie Mediatorów. Ewa Zdunek serwuje nam szybką, trzymającą w napięciu akcję, która czasami przywodziła mi na myśl telenowele, a wszystko przez piętrzące się intrygi i tajemnice, których rozwiązanie znajdziemy w tomie „Lekarstwo na żal”. Cykl „Mediatorka” to bardzo przyjemna i - mimo trudnych tematów – pełna humoru lektura, w której pisarka krzyżuje losy bohaterów z niesamowicie różnymi problemami.

1 komentarz: