sobota, 26 stycznia 2019

Marek Żak "Korpomisie. Czyli jak osiągnąć sukces"

Marek Żak, Korpomisie. Czyli jak osiągnąć sukces, Warszawa „WasPos” 2018
„Pokorne ciele dwie krowy ssie” – mawiała moja babcia, która miała w sobie dużo pokory, ale jakoś nie przekładało się to na jej sukcesy. Za to owa mądrość doskonale sprawdza się w przypadku bohatera baśni „Korpomisie. Czyli jak osiągnąć sukces” Marka Żaka deklarującego, że jego książka jest tylko dla dorosłych. Przeczytałam, przeanalizowałam i myślę, że śmiało mogą po nią również sięgnąć zarówno dzieci, jak i młodzież, ponieważ nie ma tam jednoznacznych scen erotycznych, strzelanin. Za to mamy sporo mądrości, pokazania mechanizmów rządzących reżimami. I to na myśl przychodzi nam „Folwark zwierzęcy” – też pewnego rodzaju baśń o totalitaryzmie, ale w dziele Brytyjczyka ta przemoc jest obecna. U Marka Żaka natomiast mamy obraz wspinania się po kolejnych szczeblach drabiny i bardzo subtelne mówienie o erotyzmie:
„Po chwili znaleźli się w hotelowej restauracji. Zamówili wybrane dania. Bombo z zaciekawieniem oglądał wszystko dookoła. Przy barze zauważył dwie jasne misie.
- Co one tam robią? – spytał zaciekawiony.
- Możesz którąś z nich zaprosić do pokoju i głaskać.
- One to lubią?
Gospodarz uśmiechnął się wyrozumiale.
- Nie wiem. Każą sobie za to płacić.
- Naprawdę? Przecież misie lubią być głaskane.
- Dają się głaskać i z tego żyją. Jak chcesz, spytaj po kolacji którąś z nich ile kosztuje godzina głaskania. Może się skusisz?
- Chyba nie. Mieszkam z Kombą i ciągle się głaszczemy. Szkoda mi pieniędzy.
- Jak uważasz. Niektórzy myślą, że zdrowo jest przed snem pogłaskać jakąś misię. Inni, że głaskanie jednej i tej samej misi szybko się nudzi.
- Może innym razem. Ja jestem zadowolonym misiem i nie potrzebuję głaskać innej i w dodatku za to jej płacić. Poza tym, mogą na mnie przejść pchły albo jakieś inne robaki, a pozbycie się ich wcale nie jest łatwe”.
I to by było na tyle nieprzyzwoitych tematów. Cała historia zaczyna się dość prosto: Oto miś o imieniu Bombo mieszka w niedającym perspektyw Lesie Zachodzącego Słońca. Jedynym miejscem, w którym misie mogą zrobić karierę jest miodowa korporacja „Miodzik” całkowicie kontrolująca dostawy miodu do mieszkańców lasu. Bombo nie był wybitym uczniem, nie cieszył się uwagą miś (dziewczyn), ale miał opinię posłusznego i to pomogło mu w zdobyciu wymarzonej pracy.
„Pamiętaj, że będąc tutaj, musimy zrobić wszystko i dać z siebie wszystko. Nasza praca to misja, która nie uznaje kompromisów”.
Marek Żak sprytnie prowadzi nas po kolejnych szczeblach kariery młodego pracownika korporacji, pokazuje mechanizmy działania władzy, zdobywania kolejnych przywilejów, tworzenia manipulacji społecznej, aż po przemiany ustrojowe. Oddani korporacji misie gotowe są na wszystko. Bombo uczy się też bardzo ważnej rzeczy: pokora, posłuszeństwo, oddanie i pracowitość w krótkim czasie mogą zaprowadzić go bardzo wysoko.
„Jesteś młodym misiem i życie przed tobą. Nie bądź mądrzejszy ani ważniejszy od innych. To już zgubiło niejednego. Pamiętaj, nie obnoś się z tym, co masz i kim jesteś. Misie bardzo tego nie lubią”.
Czy będąc bezwzględnym można czuć się niewinnym? Także tę kwestie w książce „Korpomisie” poruszy pisarz, który włoży w usta (a może raczej pyszczek) słowa:
„Zwycięskie misie piszą historię, a więc walkę należy wygrać i osiągnąć swój cel. Jest tylko jedna prawda – tych misiów, które wygrały”.
Baśni wydaje się przyświecać motto: „Nie należy poza tym okazywać tego, że się ma więcej, bo to jest po pierwsze głupie, po drugie niebezpieczne” czy „Nigdy nie pokazuj, że masz więcej od innych. Misie są zazdrosne i zawistne. Nie lubią, jak innym misiom wiedzie się lepiej. Uważają, że tak jest, bo inne misie oszukują i kradną. A przecież w naszej firmie każdemu według pracy. Pracujesz więcej, bardziej wydajnie to  i masz więcej. Większość misiów jest leniwych i głupich, ale tego nigdy publicznie powiedzieć nie wolno”. Te zdania ciągle powracają do czytelnika w różnej formie.
Całość napisana umiejętnie z doskonale ujętymi mechanizmami działania totalitaryzmu zarówno w instytucjach państwowych, jak i korporacjach brutalnie przejmujących kontrolę nad rynkiem. „Korpomisie” to książka uzupełniająca wszystkie publikacje, które pod płaszczykiem zwierzęcych bohaterów przemycają prawdy o władzy absolutnej. Wielkim plusem lektury jest pokazanie przez pisarza tego, że przejęciu władzy wcale nie musi towarzyszyć rewolucja, a współtwórcy reżimu wcale nie muszą mieć złych zamiarów. Może im po prostu zwyczajnie zależeć na własne wygodzie i bezpieczeństwie. Takie spojrzenie może być pierwszym krokiem do zapoznawania się z tekstami Hannah Arendt. Książka Marka Żaka to lektura ważna, ponieważ uzmysławiająca czytelnikowi, że odbieranie możliwości podejmowania samodzielnych wyborów może być dużo dalej posunięte niż wpływanie na decyzje ludzi za pomocą zakazów czy nakazów. Pisarz zabiera nas w świat manipulacji, obnażania mechanizmów „przekonywania” i wykorzystywania potencjału propagandowego wdrożonych w system, czujących własny interes w powodzeniu misji państwa bądź korporacji czy jakiegokolwiek tworu pragnącego kontrolować życie jednostek. Ponad to nie zabraknie tu obnażania mechanizmów rządzących patriarchalnym światem i jednoczesnego zaskoczenia bohatera tym, że misie (kobiety) potrafią pracować dużo ciężej i dużo łatwiej je ugłaskać pochwałami, a do tego można je przecież „głaskać” przekonując, że od zadowolenia szefa należy ich dalsza kariera. Z brutalnych tematów nie zabraknie też morderstwa, ale jest ono opisane subtelnie
Myślę, że z powodzeniem można sięgnąć po książkę także z młodzieżą, a nawet dziećmi (tym bardziej, że sceny śmierci w dziecięcej literaturze są dużo brutalniejsze niż tu). Szczególnie polecam tę lekturę na lekcje etyki. Bogactwo tematów, pokazywanie mechanizmów manipulacji oraz przejmowania władzy nad jednostką będą doskonałym materiałem do dyskusji z uczniami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz