środa, 23 października 2019

Uczę się... pisać, liczyć i języka angielskiego


Pamiętacie swoją żmudną i nudną naukę pisania? Ja doskonale. Schematyczne odtwarzanie liter, szlaczków w zeszytach sprawiało, że się zniechęcałam. Nauka pisania i czytania była dla mnie drogą przez mękę i tylko cud sprawił, że dziś kocham czytać. Odwzorowywanie tych samych literek w zeszycie, przepisywanie czytanek stawiało mnie na dobrej drodze do nienawiści do książek. My nie musimy fundować takich doświadczeń dzieciom, ponieważ dysponujemy dużo ciekawszymi materiałami dostosowanymi do potrzeb i możliwości przedszkolaków. Właśnie dzięki takim materiałom kilka lat termu odkryłam, że pisanie i rysowanie może być interesującą zabawą dla dzieci. Kiedy córka miała ponad rok odkryłyśmy książki z pisakami suchościeralnymi. Od tamtej pory chętnie sięgamy po takie materiały edukacyjne, ponieważ pozwalają dziecku ćwiczyć ważne umiejętności i zapewniają dobrą zabawę. Kolejnym plusem jest przygotowanie do formalnej edukacji. Później sięgnęłyśmy po książeczki z naklejkami, czytanki z literami, barwne plansze z literami. A wszystko po to, aby naukę w szkole rozpocząć jak najmilej.
Pójście do szkoły jest momentem, kiedy dziecko będzie uczyło się ręcznego pisania. Czasami zastanawiamy się czy w czasach nowych technologii taka nauka nadal jest ważna. Przecież większość dorosłych więcej tekstów pisze na różnorodnych urządzeniach, a nie na papierze. Dlaczego taki trening jest ważny? Badanie pokazują, że ręczne pisanie jest ważne w rozwijaniu umiejętności formułowania myśli i budowaniu logicznych wypowiedzi, a do tego poprawia koncentrację, rozwija twórcze podejście do problemów i pozwala trenować pamięć, a z czasem umiejętność aktywnego słuchania, weryfikowania informacji ważnych.
Dziecko nie tylko musi odpowiednio chwycić długopis i odpowiednio napiąć mięśnie, ale i wykonać określone ruchy wymagające użycia określonych partii mózgu odpowiedzialnych za percepcję wzrokową, zdolności motoryczne, koordynację, orientację przestrzenną, abstrakcyjne myślenie. Dr Karin James pokazał, że pisanie ręczne ma sporą przewagę nad pisaniem na komputerze, ponieważ jest bardziej wymagające dla mózgu, czyli lepiej go ćwiczy. Ważnym obszarem ćwiczonym w czasie pisania jest ośrodek Broki odpowiadający również za umiejętności mówienie, łączenia samogłosek i głosek, łączenia je w wyrazy, a wyrazy w zdania, za formułowanie płynnych wypowiedzi, przez co nauka pisania staje się bardzo ważnym elementem edukacji oraz terapii nie tylko u dzieci.
Większość dzieci jednak trudno zachęcić do pisania. Kolejne ćwiczenia wydają im się mozolne, a kaligrafowanie nudnym zajęciem, nieprzyjemną koniecznością związaną z chodzeniem do szkoły. Co zrobić, aby to zmienić? Przede wszystkim w wieku przedszkolnym musimy razem z dzieckiem ćwiczyć ręce, dłonie, palce. Dobrze rozbudowane mięśnie sprawią, że dziecko w czasie pisania nie będzie się tak szybko męczyło. I tu z pomocą nie przyjdzie nam technologia tylko proste materiały jak różnorodne masy (o wielu pisałam na blogu), plastelina, kartki, pisaki, kredki i wszystko, z czym dziecko w czasie ćwiczeń będzie musiało ćwiczyć napięcie mięśni w dłoniach oraz nacisk, a także dostarczy mu różnych bodźców. Z tego powodu warto też sięgać po narzędzia do pisania i rysowania jak najwcześniej. Wychodząc naprzeciw potrzebom rodziców niektórzy producenci stworzyli nietoksyczne kredki i plastelinę, którą mogą bawić się już roczne dzieci (oczywiście pod nadzorem rodziców). Można też bawić się tym, co jest w kuchni, łazience: robić litery z pianki do golenia, pisać w mące czy kaszce, wyklejać literki z ryżu i korzystać z wielu innych materiałów.
Zaangażowanie dziecka w naukę ściśle związane jest z atrakcyjnością dostarczanych mu materiałów. O ile roczne dziecko będzie świetnie bawić się rysując kreski, robiąc kropki, bazgrząc po kartkach, kartonach, zeszytach i innych podsuwanych (a nawet chronionych) powierzchniach to dwulatek i starsze dzieci mają już większe wymagania. Można wtedy sięgnąć po materiały, które wzbudzą zainteresowanie. Do takich należą książeczki, po których można rysować pisakami suchościeralnymi. Na początku zabawa będzie polegała na spontanicznym rysowaniu przez dziecko i zmazywaniu przez niego rysunków. Takie specjalne książeczki mogą być kolorowe, oferować różnorodne kształty lub zwierzaki do zarysowywania lub zawierać szlaczki.
Poza takimi wrażeniami warto sięgnąć po książeczki. Każde wydawnictwo oferuje bogaty wybór materiałów do nauki pisania i czytania. Znajdziemy w nich różnorodne pomoce pozwalające oswoić dziecko z bardzo ważną umiejętnością.
Już ponad dwa miesiące temu do naszego domu trafiły interesujące publikacje z Wydawnictwa Egmont wspierające naukę pisania, czytania i liczenia. Każda książka ma określony motyw przewodni. Są nimi filmy animowane, dzięki czemu dzieci będę chętniej pracowały. Do tego zadania są bardzo różnorodne, co pomaga w utrzymaniu i rozwijaniu dziecięcej uwagi. My sięgnęłyśmy po wszystkie książki z serii „Nauka i zabawa”. Ponieważ córka ma już sporą wprawę każdego dnia robiła jedną. Pamiętajcie jednak, żeby zaczynać pracę od jednego ćwiczenia. Później możecie zwiększać. W czasie pracy ważne jest obserwowanie zaangażowania dziecka. Jeśli jest znużone niech pobawi się plasteliną lub wyjdzie na spacer, a później wróci do przerwanej pracy. U nas sprawdza się przeplatanie zadań czytaniem. Do tego Wszystkie książeczki, z którymi pracowałyśmy miały naklejki będące nagrodami za zrobione zadanie. Naklejanie sobie orderu też było pewnego rodzaju oderwaniem od pracy.
Wśród ćwiczeń znajdziemy ciekawe propozycje na ćwiczenie spostrzegawczości, pisanie liter, przechodzenie labiryntów, pisanie łatwych słów, wykonywanie łatwych obliczeń. Do tego kolorowanki, ukryte obrazki i proste szlaczki – to wszystko w książkach zatytułowanych „Uczę się pisać” i „Uczę się liczyć”. Jesteśmy bardzo zadowolone z tych książeczek.
Powoli zaczynamy też rozwijać umiejętności językowych. I tu z pomocą przyszły nam ćwiczenia „Uczę się angielskiego”. Na pewno w czasie wykonywania zadań przyda się pomoc kogoś znającego ten język lub możliwość sięgnięcia po słownik, ponieważ niektóre zadania wymagają podpowiedzi. Jedno jest pewne: świetnie rozwijają intuicję językową. Dzieci będą musiały podpisać określone rzeczy angielskimi słowami (podpowiedź w ramce jakie to słowa), znaleźć określone wyrazy, określić powiązania między bohaterami, ułożyć słowa z liter. Są też łatwe ćwiczenia, w których pociecha musi tylko poprawić wykropkowany wyraz. W publikacjach znajdziemy nazwy miejsc, członków rodziny, kolory, dni tygodnia, podstawowych przedmiotów, pór roku. Będzie to doskonała publikacja pomagająca utrwalić materiał przerobiony w czasie lekcji języka angielskiego. Duży plus taki, że każda książka ma troszkę inny zasób słów i dzięki temu niektóre utrwalamy z kolejnymi ćwiczeniami, a niektóre wprowadzamy. Ze względu na to, że to jednak nie to samo, co nauka pisania ograniczamy się do jednego ćwiczenia dziennie. Zwłaszcza, że każde to kolejne kilka nowych słówek. Te ćwiczenia dobrze wpisują się też w naukę pisania ze względu na konieczność odwzorowywania liter, co dodatkowo pozwala nam na ćwiczenie rąk.
Dla mnie najważniejsze jest to, aby córka z chęcią siadała do kolejnych zadań i muszę przyznać, że zadania bardzo dobrze przemyślano. Proste polecenia i budowanie poczucia kolejnego sukcesu jest tu ważne. Autorom udało się stworzyć naprawdę interesujące książki. Zdecydowanie polecam.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz