Autyzm jest piękny na zdjęciach. Roześmiane dziecko, twórcze.
Taki szczegół, że niemówiące i odpływające. Na zdjęciach zawsze wygląda pięknie.
Oko kamery wychwytuje więcej. Dlatego mam parę filmików nagranych na pamiątkę. Dla
siebie, dla Oli. Z nieprzespanych nocek, z odpływania, z krzyczenia, do którego
ja byłam tak przyzwyczajona, że w pewnym momencie przestałam zwracać na nie
uwagę, bo stały się elementem mojej codzienności. Dopiero nieliczni
przychodzący znajomi uświadamiali mnie, że to „kurwa cholerne obciążenie” (jak powiedziała
o tym moja przyjaciółka). Jest obciążeniem. Zwłaszcza w nocy. Zwłaszcza, kiedy
padasz na pysk, ale żeby dziecko przestało krzyczeć musisz zapakować do wózka i
pomaszerować, dotlenić, wyciszyć. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, dlaczego Ola
krzyczy. Wiele badań, odwiedzenie wielu specjalistów pozwoliło znaleźć
przyczynę. Padaczka. Ataki niemal niewidoczne i trzeba naprawdę dobrze się
przyjrzeć, wiedzieć więcej, żeby wiedzieć, kiedy są. Lekarstwa bardzo pomogły.
Dzięki temu po ataku Ola musi posiedzieć, odpocząć. Już nie krzyczy. Już
przesypia nocki. Może nie wszystkie, ale na palcach jednej ręki mogę obecnie
policzyć nieprzespane. Wcześniej tyle było przespanych, więc różnica
niesamowita. I nie muszę z nią w nocy wychodzić na spacery. A te zawsze były z
jakimiś przygodami, bo przecież bywają życzliwi ludzie, którzy lubią się
poznęcać nad matką maszerującą w nocy z drącym się dzieckiem. Straszenie
policją, opieką społeczną, odebraniem dziecka itd. itp.. Na ten temat można by
napisać grubą książkę. Brak snu, nieregularny sen to po latach bezsenność w
pakiecie. Niby po latach mój sen wrócił do normy, ale wystarczy małe obciążenie
i potrafię nie spać po dwie noce pod rząd, przesypiać po dwie -trzy godziny.
Śpiąc taką ilość godzin nie da się normalnie funkcjonować. Chodzę jak zombie.
Każde dodatkowe obciążenie, każdy strach odbija się na mojej zdolności
zasypiania, czyli też na jakości życia. Może to zabrzmi dziwnie, ale ważne jest
uświadomienie sobie tego, że trzeba sięgnąć po lekarstwa, aby pozwolić sobie
zasnąć, nauczyć się technik wyciszania, które będą działały do kolejnego
nadmiaru obciążenia psychicznego. Z tego powodu każdy rodzic musi mieć czas dla
siebie, czas na odpoczynek i tu dużą rolę odgrywa świadomość możliwości
posłania dziecka do placówek oświatowych lub terapeutycznych. My posłaliśmy Olę
do przedszkola najwcześniej jak tylko się dało, czyli wtedy, kiedy miała trzy
lata na tyle czasu, ile nam placówka pozwoliła, czyli pięć godzin dziennie.
Niby niewiele, ale było to dla mnie niesamowite wytchnienia, możliwość popracowania
nad sobą, przygotowania zajęć dla Oli, rozwijania własnych kompetencji. Taki
czas rodzicom jest potrzebny, aby mogli być lepszymi rodzicami.
Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że sama bezsenność w szczególności o niemowlaków potrafi być bardzo męcząca dla wszystkich. Mi podoba się to co przeczytałam na stronie https://whisbear.com/pl/blog/dlaczego-niemowlak-nie-chce-spac/ i ja już teraz wiem dlaczego często niemowlaki nie chcą spać.
OdpowiedzUsuń