Siedzenie w domu jest twórcze. Dużo wolnego czasu,
spowolnione działanie, brak codziennego zabiegania sprawiają, że mamy czas dla
siebie i możemy zatrzymać się na chwilę, pozwolić, aby chwile wolno przepływały
przez palce, sączyły się niczym farba ugniatana w procesie twórczym mojej
córki. Dwa tygodnie przyniosły nam dużo innego spojrzenia na wiele spraw,
weryfikację wielu problemów, przyjrzenia się priorytetom. Siedzimy w domowym
zaciszu, od czasu do czasu robimy zakupy, wychodzimy do lasu, wychodzimy na
ogród pobawić się z psem w berka, poganiać kota, postrzelać gole do psa (świetny
z niego bramkarz). Nie ma czasu na robienie zdjęć, bo jest cieszenie się chwilą.
A później z takim pozytywnym nastawieniem i dużą energią Ola siada do tworzenia.
W jej pracach widzę dużo pozytywnych emocji. O ile jakiś czas temu miała fazę
na przelewanie ciemnych kolorów to teraz znowu wróciła do takiego malowania
pełnego ciepła, energii. Patrzę na jej prace i się uleczam z wszelkich bolączek
i złych myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz