wtorek, 29 września 2020

Katarzyna Kozłowska "Feluś i Gucio poznają emocje" il. Marianna Schoett


Bycie rodzicem kilkuletniego dziecka jest nie lata wyzwaniem. Trzeba wszystkiego pociechę nauczyć. Jest to łatwe, o ile mamy do czynienia konkretną, namacalną rzecz. A co jeśli na horyzoncie pojawia się konieczność nazywania emocji i rozwijania umiejętności radzenia sobie z nimi. Nie liczcie na to, że ten problem Was nie będzie dotyczył, bo one towarzyszą nam od pierwszych dni. Z tym, że darujemy sobie uczenie noworodka nazywania emocji i umiejętności radzenia sobie z nimi. Raczej dążymy d zaspokajania potrzeb i cieszą nas stanowcze sygnały. Kilkulatek powoli musi przygotowywać się do dorosłego życia. Będzie to czasochłonna i żmudna nauka, która nie tylko będzie wymagała od nas zapoznania dzieci z emocjami, ale też wywoływała u nich różnorodne uczucia. Umiejętność nazwania ich to pierwszy krok w rozwoju. Wchodzenie w świat pojęć abstrakcyjnych wymaga dużego zaangażowania z dwóch stron.
Jakiś czas temu opowiadałam Wam o książce „Feluś i Gucio idą do przedszkola”. To prosta, bogato ilustrowana (całe strony pięknych ilustracji z niewielką ilością tekstu, który ma uzupełnić to, co dziecko widzi) opowieść o chłopcu, który idzie do przedszkola. Feluś ma swój pierwszy plecaczek, do którego pakuje ulubione rzeczy. Ląduje tam i kochany miś Gucio pomagający w trudnych chwilach. Po spakowaniu i wyjściu z domu spotykamy bohatera w przedszkolnej szatni. Tam samodzielnie przebiera się, aby móc dołączyć do swojej grupy i bawić się z innymi dziećmi. Chłopiec żegna się z mamą lub tatą i rusza do Sali, w której jest jego pani ucząca nowych rzeczy, grupka dzieci bawiąca się w różnych kątach. Feluś może do każdej dołączyć i każdego dnia decydować z kim i w co chce się bawić. Poza zabawą i nauką nie zabraknie posiłków pozwalających poznać nowe smaki oraz rozwijania samodzielności. Do tego miła pani przedszkolanka czyta i opowiada dzieciom, pomaga, pozwala tworzyć i chwalić się pracami przed rodzicami. W przedszkolu nie zabraknie też spacerów, czytania w czasie drzemki, muzykowania, a nawet wycieczek, wizyt Mikołaja, występów z okazji ważnych dni. Feluś bywa też smutny, ponieważ tęskni za mamą, ale zawsze ma do pomocy przedszkolankę, która wyjaśni mu wiele rzeczy, przypomni, że mama go kocha, przytuli i zachęci do zabawy.

Kolejna książką z tej serii jest publikacja, w której autorka kładzie nacisk na maniery, czyli podpowiada dzieciom jak się zachować. „Feluś i Gucio wiedzą, jak się zachować” wizualnie przypominają wcześniejszą książkę. Mamy tu ciepłe, proste ilustracje z postaciami, których głowy są nieco przerysowane (kreskówkowo większe niż wynikałoby to z proporcji ciała). Na początku książki tradycyjnie znajdziemy instrukcję dla rodziców. Dowiemy się, dlaczego socjalizacja w grupie rówieśniczej jest tak bardzo ważna dla rozwoju dziecka oraz w jaki sposób komunikować się z pociechą. Kolejne strony to opowieść o realiach przedszkolnych: tworzeniu kodeksu zachowania, który na kolejnych stronach ukazany jest bardziej szczegółowo. Autorka pokazuje dzieciom, że wchodząc do grupy należy się przywitać, a kiedy bawią się lub pracują muszą czekać na swoja kolej. Do tego pojawiają się takie ważne słowa jak „proszę”, „przepraszam” i „dziękuję” Wszystko oczywiście w bliskim dziecku kontekście. Są też zasady estetycznego jedzenia, szacunku dla innych, wypowiadania bez krzyków, opiekuńczości. Katarzyna Kozłowska stawia również na różnorodność i podkreśla, że mimo różnic jesteśmy równi i dla każdego jest miejsce w zabawie. Pojawi się też temat gorszego samopoczucia, pomagania sobie, szanowania cudzej własności, zgodnej zabawy, umiejętności zachowania ładu, wybaczania, uważności na cudze potrzeby, odpowiedniego zachowania w miejscach publicznych.
 
Do małych czytelników właśnie trafiła kolejna odsłona Felusia i Gucia. Tym razem mali bohaterzy zabierają nas w świat emocji. Feluś i jego miś Gucio są na tyle duzi, że muszą nauczyć się nazywać uczucia oraz korzystać z nich, rozwijać umiejętność panowania nad nimi. Spojrzenie na różnorodne przygody z perspektywy przedszkolaka będzie dobrym punktem wyjścia do rozmowy o odczuciach, sposobach radzenia sobie z nimi. Odkrywanie uczuć będzie tu nie lada wyzwaniem, ale lektura pięknie krok po kroku poprowadzi nas po takich pojęciach jak: radość, wstyd, przyjaźń, zniecierpliwienie, spokój, nuda, ciekawość, odwaga, smutek, szczęście, strach, duma, złość, wdzięczność, zazdrość, współczucie, tęsknota i zdziwienie. Wszystko podsumowuje zachęta do opowiadania o uczuciach dorosłym. Krótkie scenki wskazujące, kiedy Gucio poczuł daną emocję pomogą dziecku odnaleźć się w zawiłym świecie abstrakcyjnych pojęć.

Wszystkie książki o Felusiu i Guciu to solidne lektury z wartościowymi treściami pozwalającymi dzieciom oswoić się z nową sytuacją, a do tego zrozumieć emocje i panujące w przedszkolu zasady, co ułatwia uporanie się z wejściem w nowe miejsce, rozwijaniem samodzielności i stabilności oraz większej pogody wynikającej z pewności, że pozytywne uczucia są czymś, co możemy pielęgnować, a te negatywne czasami wynikają z konieczności stawania czoła nowym wyzwaniom. Całość bardzo estetyczna. Ilustracje Marianny Schoett przyciągają uwagę małego czytelnika i pomagają mu wejść w nieznany, przedszkolny świat.
Myślę, że przed posłaniem dziecka do przedszkola warto kupić książki z tej serii i pokazywać dziecku cóż niezwykłego będzie mogło robić w nowym miejscu z nowymi znajomymi, w jaki sposób będzie mogło doświadczać miłych rzeczy, uczyć się. Takie wyjaśnianie zaowocuje szybszą adaptacją i mniejszymi problemami emocjonalnymi związanymi z rozstawaniem się na kilka godzin z rodziną.
Zdecydowanie polecam!
Zapraszam na stronę wydawcy














 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz