piątek, 27 listopada 2020

Christophe Cazenove i William Maury "Supersisters"


Najlepsze przyjaciółki i najwięksi wrogowie jednocześnie? To muszą być siostry. Kochają się wzajemnie, ale na co dzień są dla siebie złośliwe, rywalizują ze sobą, zrzucają jedna na drugą obowiązki, starają się zaimponować i zdobyć jak najwięcej uwagi otoczenia, a do tego ich kłótnie są legendarne… Posiadanie siostry nie jest łatwe. Bycie siostrą również. Wiąże się to z ciągłą czujnością i koniecznością stawiania granic prywatności oraz ciągłej walki o szacunek. Jednak siostry czasami potrafią zjednoczyć swoje siły, stworzyć razem coś pięknego. O takich relacjach opowiadają tomy komiksu „Sisters”, francuskiej serii komiksów Christophe’a Cazenove’a i Williama Maurego. Humorystyczna codzienność dwóch sióstr, Wendy i Marine, jest tematem akcji. Mała miejscowość, szkolne i rodzinne życie, a do tego miłość zmieszania z niechęcią sprawiają, że komiksy czyta się bardzo przyjemnie. Jak to w życiu bywa kilkuletnia Marine naśladuje nastoletnią Wendy. Takie relacje często prowadzą do spięć. Dziewczynki prześcigają się w pomysłach na psikusy, a jeśli trzeba to dbają o siebie. Cechą charakterystyczną serii są jednostronne historyjki, co ułatwia lekturę i pozwala na czytanie bez zakładek. Do tego ilustracje wykonano w słodkich, cukierkowych kolorach, dzięki czemu mają specyficzny klimat.
W serio „Sisters” codzienność sióstr to scenki, które mogą być częścią życia każdego rodzeństwa: dzielą się ubraniami, młodsze muszą nosić ubrania po starszych, muszą razem spędzać czas, razem odnajdują interesujące zajęcia w nudnych czynnościach, ale jednocześnie muszą dbać o swoją prywatność i przywileje.  Wendy i Marine dzieli spora różnica wieku: jedna jest już nastolatką, a druga dopiero zaczyna szkolną przygodę. Wydają się należeć do dwóch różnych światów, w których inne rzeczy są ważne, a mimo tego łączy je bardzo wiele. Codzienne złośliwości nie przeszkadzają im w dobrej zabawie, na którą przecież są skazane z racji bycia siostrami. Bywają jednak takie chwile, że tylko siostra może pocieszyć, uratować i zapewnić towarzystwo oraz zjednoczyć się w walce z rodzicielskimi pomysłami, a te bywają naprawdę dziwne. Ponad to Wendy i Marine bywają superbohaterkami w swoich zabawach, które czasami kończą się zapchaniem odkurzacza przez wieżę ciśnień. Z każdym tomem widzimy lekko zmieniające się relacje między siostrami i ich stopniowe dorastanie. Bywamy świadkami ich zabaw, bo poza kłótniami i rywalizacją potrafią świetnie spędzać wspólnie czas. Zwłaszcza, że obie marzą o supermocach i niesamowitych przygodach. A to możliwe jest dzięki ich wyobraźni.
„Sisters” to seria dość typowa współczesnego komiksu europejskiego bazującego na humorze, bo każdy z nas lubi troszkę się pośmiać. A życie dziewczyn to właśnie coś w stylu dawnych książeczek z kawałami, ale tu ten humor kręci się wokół dwóch bohaterek. Do tej pory ukazało się czternaście tomów pokazujących codzienność sióstr. Czasami wchodziliśmy w świat ich wyobraźni, w której stawały się superbohaterkami. Tym razem cały tom poświęcony ich zabawom. Oczywiście nie zabraknie też droczenia się ze sobą, kpienia, psikusów. Siostry wcielające się w heroski nie są wolne od codziennych starć. Super M i Super W równie mocno się kochają, co nienawidzą, a wspólne pole walki wcale nie sprawia, że będą dla siebie bardziej wyrozumiałe.
Kiedy je poznajemy są znanymi i szanowanymi bohaterkami niosącymi wyzwolenie od złych kosmicznych najeźdźców. Ich walka jest zagorzała, a kolejne wyzwania to sposób do odblokowania kolejnych umiejętności i mocy. Ciągle uczące się i przechodzące przez kolejne etapy dziewczęta walczą z kosmicznymi rabusiami, robotami, demonami, zombie, klonami, łotrami. Każde spotkanie ze złem to możliwość rozwinięcia kolejnych umiejętności. Wszystkie przydają im się w czasie bardzo niebezpiecznych spotkań z superłotrzycą Szal Kaszmir”.
Wielkim plusem całej serii jest to, że każda strona jest osobną historią, w której znajomość wcześniejszych przygód jest zbędna. W „Supersisters” scenki rozciągnięto na kilka stron. Niepowiązane ze sobą zabawne scenki z codzienności w całej serii tworzą interesującą całość o specyficznej fabule. Całość dopełniają piękne ilustracje z nowoczesną kreską i wprowadzające czytelników w świat dzieci oraz młodzieży. Polecam młodym czytelniczkom poszukującym dawki humoru. „Sisters” doskonale zabawią, rozbawią i zachęcą do czytania. W „Supersisters” także nie ma widocznego powiązania przyczynowo-skutkowego pomiędzy poszczególnymi scenkami. Można czytać je bez znajomości serii i wcześniejszych przygód. Do tego sam tom jest nieco grubszy niż poprzednie.
Wyobraźnia sióstr jest głęboko zakorzeniona w popkulturze, dlatego miłośnicy opowieści o superbohaterach znajdą tu wiele nawiązań do komiksów, gier, filmów.
Graficznie komiks to cartoonowa, ale bardziej dopracowana robota. Prosta kreska, urocze postaci i przyjemne dla oka kolory. Całość dopełnia świetny papier i bardzo dobre klejenie oraz szycie stron. Zdecydowanie polecam małym superbohaterkom.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz