Zagaduje mnie sprzedawca magicznych, uzdrawiających koców, które ponoć wyciągają z człowieka wszelkie choroby. Ponoć kogoś z autyzmu uleczył i z padaczki, raka wyciągnął i inne cuda zdziałał. I jak na taki cud natury nie są drogie, bo zaledwie 4 tys. zł. Być zdrowym za tę cenę to naprawdę świetna inwestycja. No, ale ja w cuda nie wierzę i w sumie nie chcę rozmówcy urazić. Do tego wiem, jaki mam budżet domowy, dlatego odmawiam pisząc mu:
-Niestety nie mogę zakupić, ponieważ średnio miesięcznie na terapię córki wydajemy 5 tys. zł i nas zwyczajnie na taką inwestycję nie stać.
-Niech już pani z tą terapią nie przesadza. Gdyby faktycznie pani tyle wydawała to kupiłaby te koce, bo uleczyłyby pani córkę i nie musiałaby pani wydawać pieniędzy na leczenie, a jak pani nie chce to zwyczajnie zmyśla i na dziecku pani nie zależy.
I tak się kończy bycie grzecznym i miłym dla namolnych sprzedawców, którzy sprzedają cuda na kiju. Niestety wiele osób na manipulację "pani na dziecku nie zależy" daje się złapać i kupują te cuda na kiju, a można kupić koce taniej i z tym samym efektem "leczniczym".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz