piątek, 21 maja 2021

Artur Hermann Landsberger "Elżbieta. Powieść niemieckiej kobiety" tł. Halina Spis


„-Człowiek musi mieć zasady albo nie jest człowiekiem. Mądry człowiek uczy się na podstawie zmieniających się warunków. Gdy te się zmieniają, za co nie jest odpowiedzialny, wtedy trzeba także się zmienić, jeśli chce się przetrwać.
-Ale do pewnej granicy – dodał Schӧfer, a Schiff odrzekł:
-Ta granica jest trudna do wyznaczenia.
-Ale na pewno nie można posunąć się aż tak daleko, aby odnosić korzyść z nieszczęścia ojczyzny”.
Halina Spis jest tłumaczką książek pisarzy zakazanych przez nazistowskie Niemcy. Do tej pory pisałam o jej tłumaczeniu takich książek jak „Dzień Nang Dary” Karla Siegfrieda Döhringa wydającego pod pseudonimem Ravi Ravendro oraz „Lalki maharadży” Siegfrieda Bergengruena. Teraz przyszedł czas na „Elżbietę. Powieść niemieckiej kobiety” Artura Hermanna Landsbergera. Pisarzy tych łączy to, że ich twórczość długo była zakazana i a druki palone. Przez wieloletnią walkę z ich dorobkiem dość skutecznie wymazano ich z pamięci, przez co w wielu przypadkach mamy skąpe informacje. Do tego często nie ma żadnej notki na stronie Wikipedii czy portalach książkowych. Ich dzieła na nowo trafiają do czytelników, aby przywrócić pamięć o tych, którzy nie bali się głośno mówić o tym, co złe, krytykować postawy społeczne. Często w sposób bardzo zawoalowany. Tak jest właśnie w „Lalkach maharadży”, kiedy to pod krytyką postawy Benita Mussoliniego kryje się wypunktowanie zła Adolfa Hitlera, za którego krytykę groziła nawet kara śmierci. Dyktator powołany 30 stycznia 1933 na urząd Kanclerza Rzeszy doprowadził do szybkiego przejęcia władzy przez NSDAP, w konsekwencji wydanego po pożarze Reichstagu dekretu o stanie wyjątkowym i zawieszeniu swobód obywatelskich 28 lutego 1933. Wtedy też Artur Hermann Landberger trafił na listy gestapo. Hitler z wykorzystaniem organów ścigania intensywnie zaciskał pętlę na swoich krytykach oraz tworzył alternatywne nagrody dla pomagających mu utrzymać władzę. Ostatnie miesiące działalności i życia autora „Elżbiety” były czasem intensywnych prześladowań, konieczności ciągłego ukrywania się, niemożności mieszkania we własnym domu.
„Elżbieta” to powieść wydana w 1922 roku, kiedy jeszcze niewiele oznak zapowiadało nadchodzącą katastrofę. Sam Hitler na razie był nieznaczącym więźniem. Jednak poruszane przez Landsberga problemy są niezwykle drażliwe dla narodowych socjalistów, komunistów oraz kapitalistów. Autor przenosi nas do roku 1918, kiedy to Niemcy w czasie wielkiej wojny poniosły klęskę. Większość z nich nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji tej przegranej. Ludzie bogacą się i bawią. Relacje rodzinne są bardzo słabe, a krewnych dzielą poglądy polityczne. Stajemy się też świadkami powstawania komunizmu, obłudy ich przywódców, którzy z jednej strony głoszą wzniosłe hasła, a z drugiej bazują na naiwności członków, aby mieć środki do balowania i bratania się z finansowymi elitami. Środowisko bogatych jest zepsute. Myślą wyłącznie o swoich potrzebach. Robiący interesy mężczyźni są bezwzględni w powiększaniu swoich majątków i tworzeniu wpływów politycznych. Męski świat jest tu pewnego rodzaju karykaturą, którą dosadniej widać na tle działalności kobiet poświęcających się dla życia społecznego. Młode osamotnione kobiety to łatwy łup dla złotoustych Francuzów. W takiej atmosferze dochodzi do rozpadu niemieckiego społeczeństwa. Musi przyjść poważny wstrząs, aby ludzie się ocknęli i dostrzegli to, co w życiu naprawdę ma znaczenie. Na tle zepsutego społeczeństwa Elżbieta jest postacią niemal posągową, nieskalaną i gotową poświęcić się dla ukochanego.
Autor wprowadza nas w świat Elżbiety Grothe. Bohaterka przez kilka lat czeka na powrót swojego ukochanego Reinharda v. Loos z francuskiego obozu jenieckiego. Kiedy młodzieniec wraca do domu jest zupełnie innym człowiekiem. Doświadczenia wojny zmieniły go, złamały psychicznie i sprawiły, że wygląda staro. Jego opowieści oraz wygląd sprawiają, że Elżbieta czuje się rozdarta. Chce być z ukochanym, ale nie wie czy da radę oraz boi się, że jej młody wygląd i wigor przytłoczą ukochanego. Na szczęście ma mądrą matkę, która doradza jej wyjazd na prowincję i tam leczenie chorego. Niestety nikt nie był w stanie przewidzieć, że życie na okupowanych terenach jest pełne przeszkód wynikających z irracjonalnych przepisów oraz konieczności mieszkania z Marokańczykami przy przyzwoleniu francuskich oficerów stosującymi przemoc wobec ludności. Wszystko to, co doskonale znamy z czasów okupacji staje się codziennością niemieckich rodzin.
Landsberger zabiera nas do świata paradoksów, które sprawiają, że z jednej strony współczujemy Niemcom znajdującym się na terenach okupowanych, z drugiej stajemy się świadkami ich rasistowskich zachowań, ciągłego buntu przed wykonaniem rozkazów. Mamy tu bohaterów, którzy stracili pozycję panów, ale nie przestali nadal zachowywać się jak osoby trzymające władzę i to staje się przyczyną ich nieszczęść. Dążenie do bogacenia się, gonitwa za błyskotkami oraz irracjonalny upór sprawia, że sprowadzają na siebie nieszczęścia. Zainteresowanie krajem kończy się często na czubku własnego nosa. Egoistyczni kapitaliści nie chcą dostrzegać problemów innych klas, a samą polityczną propagandę wykorzystują do realizacji własnych celów. Wojna dla nich to nie ofiary, ale możliwość zarobienia na handlu materiałami potrzebnymi wojsku. To zostaje zderzone z wrażliwością Elżbiety, która dla dobra innych gotowa jest poświęcić siebie. Widzimy tu dwie postawy kobiet: beztroskiej trzpiotki szukającej uciech i cierpiętnicy gotowej umrzeć w imię cudzego szczęścia.
Niemiecki pisarz zawarł w książce ciekawy obraz Niemców, ich reakcji na przegraną oraz interesowność Francuzów. Lektura ociera się o niemiecką propagandę z czasów okupacji Nadrenii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz