czwartek, 20 maja 2021

Beata Ostrowicka "Kolorowe serca" il. Elżbieta Wasiuczyńska



Wyjaśnianie bezsensu nierówności opartego na podstawie cech zewnętrznych nie jest łatwe. Ogólnie objaśnianie, że nierówność jest zła jest trudne. Istnieje tak wiele uprzedzeń, niesamowicie dużo przekonań dotyczących pochodzenia, wyglądu i płci, że musimy uczyć dzieci, aby nasz świat stał się piękniejszy. Miłośnicy teorii wyższości jednych raz nad innymi będą odwoływali się do historii „zwycięzców”, czyli grupy dominującej w społeczeństwie. Znajdą nawet dowody naukowe na to, że dyskryminacja jest dobra oraz to, że wykluczone grupy są sobie winne. Do tego dochodzi poważny problem totalitaryzmów, wykluczenia, tworzenia państw czystych rasowo lub jednoreligijnych sprawia, że nie możemy korzystać z dorobku innych, docenić ich wkład, ponieważ uprzedzenia sprawiają, że irracjonalnie trzymamy się przyzwyczajeń, czasami krzywdzącej tradycji, dyskryminujących przepisów.
Niby zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy z nas jest inny. W praktyce jednak dostrzegamy cechy wspólne, podobieństwa, przynależność do jednej wspólnoty. Wtargnięcie do naszego otoczenia kogoś, kto nie należy do kręgów osób, z którymi czujemy się związani sprawia, że bardzo często okazujemy innym niechęć, czyli tak naprawdę zachowujemy się nietolerancyjnie usprawiedliwiając swoje postępowanie innym wyglądem, stopniem sprawności, przynależnością religijną lub narodową. Nie dostrzegamy paradoksu wykluczania, tego, że tak naprawdę wszyscy się różnimy i kierując się tymi różnicami moglibyśmy wykluczyć każdego, bo przecież nie jest taki jak my. Jednak oswojone inne staje się bliskie i ta odmienność tak nie razi. Pojawienie się na horyzoncie nowego innego zdecydowanie zaburza ład. O tym właśnie jest piękna i pouczająca opowieść Beaty Ostrowickiej „Kolorowe serca” z ilustracjami Elżbiety Wasiuczyńskiej.
Autorka i ilustratorka wprowadzają młodych czytelników w świat Niebieskiego, który dołącza do zamku rządzonego przez żółtego rycerza. Niewielki niebieski ludzik z nogą z zapałki kontrastuje z innymi postaciami. Na ich tle jest inny, przez co obcy, a obcych nie da się lubić i tak właśnie jest w przypadku garstki bohaterów, którzy pod wodzą Żółtego unikają postaci ulepionej z resztek plasteliny. Jasiek dołączył go do stworzonego przez siebie zamku. Niby ulepiony przez tego samego chłopca bohater oceniany jest jako odmieniec. Rycerze i rycerki unikają jego towarzystwa. Niebieskiemu pozostaje dzielić się emocjami z piłką, która też wcześniej była czymś innym i to i owo widziała. To jej zachęta i upór sprawią, że Żółty będzie mógł nieco inaczej spojrzeć na Niebieskiego, otworzyć się na jego odmienność, zaakceptować ją i dostrzec to, że przecież każdy w jego drużynie jest nieco inny.
„Kolorowe serca” to piękna opowieść o różnicach, tym, że one nie muszą być przeszkodą, aby tworzyć społeczność, dążyć do wspólnych celów, spędzać razem czas, dzielić się wiedzą i doświadczeniem. Młodzi czytelnicy przekonują się, że każdy z nas może dać innym wiele dobrego i może to dobro dostać też od innych. „Wszyscy się od siebie różnicie! – zaśmiała się Piłka i podskoczyła”. To jest właśnie ten moment, kiedy bohaterzy dostrzegają swoje braki, ułomności, różnice. Każdy zewnętrznie jest inny. I jest w tym dużo prawdy, bo wygląd zewnętrzny niewiele mówi o człowieku, cechy fizyczne nie determinują tego, jacy będziemy. O tym decyduje „serce”, czyli nasza wrażliwość, podobnie przeżywane emocje oraz umiejętność pomagania, zaangażowania się w sprawy, zdolność do akceptowania innych oraz chęć poszerzania swoich umiejętności w imię wspólnego dobra, a także rozsądne korzystanie z pożytecznych rozwiązań. Dzięki prostej opowieści młodzi czytelnicy mogą poznać mechanizmy nietolerancji, odkryć jak łatwo powstają przepisy wykluczające, dostrzegą, że mówienie, że coś „jest inne” nie znaczy, że nie krzywdzi to inne osoby. Do tego potrzebna jest ciągła refleksja, umiejętność współodczuwania, potrzeba wyrównywania szans.
Tę niezwykle pouczającą lekturę wzbogacono świetnymi ilustracjami Elżbiety Wasiuczyńskiej, która z wprawą unaocznia dzieciom tę inność, pozwala dostrzec, że każdy bohater jest całkowicie inny od pozostałych, że nie ma dwóch takich samych.. Prostota barw i rysunków pozwala na przybliżenie dzieciom bohaterów książki oraz są odskocznią od tekstu. Całość dopełnia dobry papier, solidna kartonowa okładka, zszyte strony oraz duże litery. Dzięki niewielkiej ilości tekstu po lekturę tę można sięgnąć też z przedszkolakami czytać, a uczniowie nauczania początkowego nie będą mieli problemu z utrzymaniem koncentracji. Prosty tekst doskonale sprawdzi się jako lektura resocjalizująca, terapeutyczna, pokazująca dzieciom, jak bardzo niezasadne jest wykluczanie kogokolwiek.
„Kolorowe serca” to lektura niezwykła, bo dzięki prostej historii jest niesamowicie uniwersalna. Można zastosować ją w przypadku rasizmu, ksenofobi czy wykluczenia niepełnosprawnych. Autorka zachęca do rozmowy z dziećmi na temat różnic, wykluczenia, dyskryminacji, niedoceniania wkładu w życie społeczne. Świetna lektura terapeutyczna i jako podstawa do rozmów na lekcjach etyki i filozofii. Zdecydowanie polecam.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz