środa, 2 czerwca 2021

Gra "Ubongo Trigo" Grzegorza Rejchtmana

Gry to świetny sposób na wspólne spędzanie czasu. Do tego pozwala dać dziecku poczucie robienia czegoś wspólnie, wartości oraz pozwala na rozwijanie różnorodnych umiejętności. Dobrze dobrana do wieku rozwoju dziecka gra to cenny element wspomagający intelekt. Warto też zwrócić uwagę na zainteresowania pociech i sięgnąć po takie wyzwania, które wpiszą się w obszar podobnych aktywności. Po „Ubongo Trigo” sięgnęłyśmy ze względu na to, że w naszym domu gry na zasadzie układania klocuszków sprawdzają się dobrze. Pierwsze pomoce terapeutyczne właśnie były takimi klockami układającymi się w różnorodne wzory. Byłam ciekawa jak córka poradzi sobie z podobnym materiałem.
„Ubongo Trigo” to jedna z gier wchodząca w skład serii ,,Ubongo” autorstwa Grzegorza Rejchtmana. Polegają one na układaniu elementów tak by zapełniły wzór znajdujący się na karcie, czyli materiał taki, z którym córka pracowała w wieku dwóch-trzech lat i brzmi bardzo prosto. Tu jednak nie jest tak łatwo, ponieważ nie ma z góry przewidzianego rozwiązania. Wzory oparte są na trójkątnych kształtach. Do tego można grać w nią do czterech osób. Ja jednak preferuję pracę w parach. Wygrywa ten, kto szybciej rozwiąże określoną liczbę łamigłówek. Dzięki temu, że gra ma dwa poziomy trudności można dostosować ją do poziomu umiejętności graczy. Do tego każdy kolor ma swój numerek, aby osoby mające problem z rozróżnianiem kolorów nie miały problemu z identyfikacją klocuszków niezbędnych do rozgrywki.
Plusem zestawu jest też format. Małe pudełko jest naprawdę bardzo poręczne i bez problemu zmieści się do torebki, zajmie niewiele miejsca w plecaku. Mimo małych rozmiarów elementy są trwałe, bo zrobione z twardej tektury, dzięki czemu nie ulegną szybko zniszczeniu. Kolejnym plusem są naprawdę bardzo proste zasady gry. Do tego można też karty wykorzystać jako zestawy do terapii ćwiczącej wyobraźnię przestrzenną, umiejętności analitycznego myślenia. Minimalistyczna liczba elementów sprawia, że stół graczy nie będzie usłany stosami klocuszków, które będą dekoncentrować w czasie pracy. Wręcz przeciwnie: jest w tym piękna przejrzystość. Do pracy mamy 32 karty z 64 łamigłówkami oraz zestaw 7 kafelków dla każdego gracza.
Przed rozgrywką wybieramy poziom trudności. Zagadki wymagają zakrycia kafelkami pól złożonych z trójkątów. Na łatwiejszych układamy 4 kafelki, a na trudniejszej 6. Gra składa się z ośmiu rund. W każdej dobieramy ze stosu po jednej karcie ze stosu i staramy się jak najszybciej rozwiązać zagadkę. Osoba, która pierwsza ułoży woła „Ubongo” i odlicza do 20. Tym, którym w tym czasie uda się rozwiązać zadanie zachowują kartę jako punkt, a pozostali oddają swoje karty zwycięzcy. Wygrywa osoba, która zgromadzi najwięcej kart.
Z kartami można pracować też w pojedynkę i wykorzystać je do terapii jako pomoc do poszukiwania sposobów ułożenia wzorów. Ilość kart oraz poziomy pozwalają nam na śledzeniu postępów w rozwoju umiejętności dopasowywania, wyobraźni przestrzennej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz