A wszystko zaczęło się od sprzątania kuchni. Jedyne pomieszczenie, z którego widzę ulicę (widzę ulicę to za dużo powiedziane...). Jest już noc (wczoraj to było), a ja jeszcze parapet przecieram i okno po całodniowym wietrzeniu chcę zamknąć, bo zimnem zaleciało, ale widzę, że nadjechał samochód, a skoro nadjechał i stanął tuż naprzeciw okna to musi być ktoś, kto często do nas zagląda. Pucuję sobie okno i czekam, aż kierowca wyjdzie z samochodu. Obserwuję. Widzę osobę z kitką. Myślę sobie: "O przyjechała K.", więc mówię: "Juhu, szpieguję cię, co robisz". Męski głos odpowiada:
-Dobry wieczór?
To nie była osoba, którą znałam ![](https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t51/1/16/1f603.png)
![](https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t51/1/16/1f603.png)
Wyszło na to, że nasz dom ma monitoring. Typowo wiejski monitoring. I do tego ja nim jestem.
Każdy ma taki monitoring. Teraz też na wsiach mają coraz częściej systemy monitoringowe. Chodzi o https://ivel.pl/p18702,ds-kis101-p-wideodomofon-hikvision.html także takie osoby co to obserwują maja teraz lżej��.
OdpowiedzUsuń