czwartek, 21 października 2021

Zieleniną nie pogardzimy



Behawiorka to niby prosta sprawa. Prosta dla tych, którzy znają podstawy i wiedzą, że można wyćwiczyć odruchy zwierząt. W ten sposób np. socjalizuje się agresywne psy, aby kontakt z innymi zwierzętami i ludźmi. Są dwie szkoły: jedna nastawiona na karanie, a druga na nagradzanie. Jestem zwolenniczką nagradzania, ale zdaję sobie sprawę, że obcego atakującego psa nie jestem w stanie wychować dając mu nagrody i wtedy w grę wchodzi kara (gaz pieprzowy od 2 lat jest moim kompanem i skutecznie zniechęcił do wyrywania się w naszym kierunku). Pozytywna szkoła polega na tym, aby kontakt z innymi kojarzył im się z czymś łagodnym i przyjemnym oraz działa na zasadzie odciągania uwagi. Jeśli Wasz zwierzak ujada i próbuje atakować przechodniów (psy, koty, innych ludzi, ptaki) to można odwrócić uwagę podsuwając jego ulubiony przysmak. Oczywiście to wymaga wyjścia na spacer z głodnym psem, dla którego przysmak będzie podwójną nagrodę: pozwoli zapełnić brzuch i będzie smakowało.
Taką zasadę wychowania stosuję też u kotów, ale koty to zwierzęta przebiegłe i czujne na ludzkie przekręty. Przywoływanie ich do łazienki na czas naszych spacerów (co by kwiatów nie zżarły i krzywdy sobie nie zrobiły) pięknie działa i koty idą do łazienki. Miewają jednak dni uporu: wbiegają, sprawdzają, czy jest smakołyk i jak nie ma to wybiegają. Po dłuższym czasie dają się namówić, ale z wyprawianiem Oli na spacery nie ma czasu tylko trzeba już natychmiast, bo inaczej poobija się o ściany i meble, krzywdę sobie zrobi, więc daję przysmaki i zamykam drzwi, aby były bezpieczne i wszystko, co potrzebne miały pod łapkami (łącznie z przeszkodami do skakania).
Jakiś czas temu przywiozłam ze wsi pietruszkę i sałatę. Położyłam na blacie w kuchni. Z Olą trzeba iść na spacer, a kotów nie ma. Okazało się, że zbóje okupują zieleninę. Od jakiegoś czasu koty do łazienki wchodzą zwabione liściem sałaty… A jakiego bzika miały na punkcie fasolki, kiedy Olka im podsuwała po jednej dla każdego, kalafioru i marchewki ukradkowo podkradanej z talerza. A niby mięsożercy.
Czym Was zaskakuje Wasze pupile?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz