środa, 1 grudnia 2021

Dominika Czerniak-Chojnacka "Orkiestra"


Nic tak skutecznie nie przyciąga dziecięcej uwagi jak instrumenty. Przedmioty wydające z siebie dźwięki mają w sobie coś z magii i to sprawia, że żaden maluch nie może przejść obok nich obojętnie. To można wykorzystać zarówno do poszerzenia osobistego słownika, czyli zasobu znanych dziecku słów oraz do ćwiczenia mowy. Onomatopeje wprowadzają maluchy w świat sylab, powtarzania, naśladowania. Tu z pomocą przyjdzie nam bardzo prosta, a zarazem w pewien sposób zaczarowująca i zdecydowanie zaskakująca dla maluchów publikacja wydana przez Wydawnictwo Albus. „Orkiestra” Dominiki Czerniak-Chojnackiej jest z grupy tych czytanek, których ilustracje nie giną po przewróceniu kolejnej strony, ponieważ tu mamy harmonijkę z kartonowych stron. Każda nowa karta to nowe postaci dołączające do znanych. Mały czytelnik widzi miasto, przez które maszeruje grupka ludzi z instrumentami.
Na początku (czyli na stronie tytułowej) znajdziemy dyrygentkę (tamburmajorkę). Za nią maszeruje mażoretka, później klarnecistka itd. Itd. Poza dźwiękami poznamy też odgłosy otoczenia. Samochody trąbią, fryzjer obcina włosy, samolot leci na niebie, fotograf uwiecznia scenę, gołębie gruchają, wróble ćwierkają. W mieście, przez które maszerują grający znajdziemy domy, fontannę, koty, psy, bociany, kominiarzy. W tle dzieje się wiele ciekawych rzeczy: dzieci jedzą lody, są smutne, kiedy coś im wypadnie, jeżdżą na rowerach, a nawet latają statki kosmiczne, bo troszkę fantazji przecież nie zaszkodzi. Do tego napotkani ludzie są bardzo różnorodni. Są młodzi i starzy, pełnosprawni i niepełnosprawni, a nawet superbohaterowie śmigający uratować świat. Wszystko, co napotykamy wydaje dźwięki i może być pretekstem do naśladowania, a tym samym do ćwiczenia umiejętności mówienia.
Ilustracje są bardzo proste i po pierwszym przejrzeniu skupiamy się głównie na głównym planie. Dopiero kolejne lektury uświadamiają nam wielki potencjał, pozwalają odkryć i zrozumieć otaczający nas świat. Dzieci poznają nazwy instrumentów, ale nie tylko, bo poza nimi na ilustracjach jest dużo innych przedmiotów. Dzięki formie leporello kształtujemy naukę łączenia wcześniejszych wydarzeń pokazanych w książce w całość. Śledzenie tego, co dzieje się w mieście pomoże rozwinąć koncentrację. Bliskie dziecku otoczenie będzie pretekstem do wyszukiwania przedmiotów, które same spotykają na spacerze, czyli ćwiczenia pamięci.
Do książki warto sobie wydrukować karty z instrumentami. Po rozłożeniu kart i stron można bawić się z dzieckiem w dopasowywanie instrumentów do ilustracji. To pomoże w ćwiczeniu dopasowywania, umiejętności globalnego myślenia oraz ćwiczeniu koncentracji. Takie ćwiczenie zaczynamy od dwóch stron: 2 instrumenty na stronach i 2 karty. Jeśli nasza pociecha radzi sobie z tym bez problemu dołączamy kolejne dwa instrumenty z sąsiadujących stron. Wystarczy tylko rozłożyć strony.
Warto też razem z publikacją rozejrzeć się, jakie dźwięki są w waszym otoczeniu, odtworzyć dźwięki instrumentów (Internet to błogosławieństwo i kopalnia pomocy). Zdecydowanie polecam.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz