„Chcę przeżywać życie tu, teraz. TO nie jest życie, to nie może być życie, chcę doświadczać, chcę się śmiać i się kochać. Dlaczego muszę na to czekać, przeczekać wszystkie te godziny?”
„Nigdy nie jestem naprawdę dość”.
„Musiałam tego chcieć. Zresztą jego ‘chcę’ jest ważniejsze od mojego. Jego
ważniejsze od jej. Czy nie tego uczą nas od dzieciństwa, mówiąc ‘nie
przesadzaj’?”
„Jedna chwila, jeden plemnik i po mnie”.
„Czy jestem tu po to, by im pomóc, czy po to, by poczuć się lepiej sama ze
sobą?”
„Niepewność siebie, niepewność, co dalej. Pragnienie, by nie było świata poza
tutaj, codziennie innym, nowym, grzesznym. Strach przed powrotem do życia, tak
jakby to tutaj to nie było życie, tylko sen, mary, taki świat nie może istnieć
naprawdę”.
„Bierność. Uległość. Ma być miło, ma być przyjemnie, nie można psuć innym
humoru, nie można psuć miłej atmosfery, to nie jest moment na złość, na twoje
uczucia, Nina, nic nie mów, przeczekaj, twoje uczucia się nie liczą, bo i tak
zapewne przesadzasz, reagujesz zbyt emocjonalnie, uśmiechnij się lepiej,
przesadzasz. Jakaś nadwrażliwa jesteś, więc siedź tu, spokojnie, a ten wkurw w
środku niech ci gnije, niech się odkłada ci w brzuchu, niech się osadza na
tkankach, to nie jest ważne, ważne, by wszyscy dookoła bawili się cudownie, tak
działa świat, uspokój się i siedź tu, kurwa, jakby nic się nie działo. (…) Twój
ból, Nina, nie ma znaczenia, ponieważ ty nie jesteś ważna, ważny jest on, ważni
są oni, mężczyźni, żeby byli zadowoleni, żeby się wyluzowali, ważni są goście,
i ona, i jej goście, a ty możesz co najwyżej iść do kuchni zrobić sałatkę”.
„I się wyprowadziłam, a potem pomyślałam, jak łatwo nie zauważyć skurwysyństwa,
gdy się w nim jest, w samym jego środku, i przyjmuje go tyle, że na całą dwudziestoosobową
klasę spokojnie by starczyło”.
„Lecz ludzie się rodzą nawet w czasie wojny. Wybuchy i strzały nie powstrzymają
pożądania. I w całej tej nienawiści, w tym strachu i szumie zła człowiek
znajdzie sposób, by kochać się z drugim człowiekiem. Znajdzie sposób, by
urodzić drugiego człowieka, gdy inni ludzie do siebie strzelają. Wybuchają
miny, ale człowiek i tak chce dotknąć drugiego.
Nawet w Auschwitz, podobno, istniała miłość”.
„Jesteśmy tak młodzi, że świat ma dla nas tysiące możliwości. Setki złudzeń,
dziesiątki szans. Stoimy tak, wiedząc, że każde z nas będzie szło oddzielnie,
przez te wszystkie nadzieje, przez pułapki i strach”.
„Nasze są te ruiny, meczety, karykatury miast i państw, kartograficzne nisze,
lecz świat może spokojnie poradzić sobie bez nas”.
„Nigdy nie było dla mnie jasne, o co chodzi z ‘na zawsze’, z pretensjami:
‘Zmieniłeś się!’. Dlaczego to takie dziwne? Ja przez ostatni tydzień zmieniłam
się nie do poznania. Jak można wymagać tego i wierzyć w to, że przez
pięćdziesiąt lat ktoś wciąż będzie taki sam? Każda kolejne książka, każdy film,
przeżycia, to wszystko mnie zmienia. Jak można nie zmienić się wcale i nie być
ze sobą jako c sami ludzie, tacy sami jak w dniu składania przysięgi ‘aż nas
śmierć nie rozłączy’?”.
„A może ludzie potrzebują wierzyć w tę bajkę, że ‘zawsze będziemy tacy jak
dziś’?”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz