Często wydaje nam się, że nie jesteśmy wyjątkowi. Widzimy cechy innych, podziwiamy ich, bo mają coś czego my nie mamy, szybciej zyskują uznanie innych, są duszami towarzystwa, mają wiele dóbr, a my ciągle biedujemy lub nie chodzimy na wystarczającą ilość zajęć dokształcających itd. Zapominamy, że każdy z nas obdarzony jest innym talentem i charakterem i to już sprawia, że jesteśmy wyjątkowi. Nawet jeśli nie wyróżniamy się urodą, wykształceniem, ilością znajomości czy stanem posiadania. O takich dylematach jest opowieść Małgorzaty Kur „Wyjątkowy kot. Jak Mruczek wziął los w swoje łapki”. Do tego w opowieści autorka przekonuje, że czasami warto otworzyć się na coś innego, spojrzeć na swoją codzienność z perspektywy kogoś innego, aby móc coś zmienić i pomóc sobie w spełnianiu marzeń.
Historia zaczyna się od trafienia do schroniska. Poznajemy tam różnorodne koty.
Jedne są rasowe, inne rozbrykane, a jeszcze inne leniwe. Większość życia
spędziły w klatce i nie znają innego życia. Do nich trafia Puszek, kot, którzy
bardzo dobrze poznał, czym jest prawdziwy dom. Niestety jego pani była już
bardzo stara i już nie potrafiła się nim opiekować. Sama potrzebowała wsparcia
bliskich, a ci nie chcieli mieć kota, więc trafił on do schroniska. Tu jest
przerażony i smutny. Na szczęście wszyscy miło go przyjęli, chętnie wysłuchali jego
historii. Dzięki nowemu kotu Mruczek dowiaduje się jak wygląda prawdziwy dom.
Także pragnie taki znaleźć. Zwłaszcza, że nigdy go nie miał, bo urodził się w
schronisku. Do tej pory właśnie to miejsce kojarzyło mu się z domem. Opowieści
nowego przyjaciela oraz wakacyjna akcja zachęcająca ludzi do adopcji zwierzaków
sprawiły, że klatki nieco opustoszały. Wiele zwierzaków znalazło domy. Niestety
kot, który najbardziej pragnie mieć dom nadal go nie znalazł. Właśnie z tego
powodu Mruczek postanawia ruszyć w świat, aby dowiedzieć się, dlaczego jego
nikt nie chce adoptować. Wędruje do zoo, gdzie odkrywa zadziwiające zwierzęta.
Dowiaduje się też, że nie każde zwierzę chce mieć dom. Za to każde ma bliskich
i jest na swój sposób wyjątkowe. Obserwując inne gatunki powoli odkrywa cechy,
które sprawiają, że są one niezwykłe. O dziwo nie jest to wygląd. Co takiego
sprawia, że ludzie wybierają takie, a nie inne zwierzę? Dlaczego Mruczek nie
mógł znaleźć nikogo, kto by się nim zaopiekował? Czy miłość można znaleźć w
zaskakujących miejscach? Przekonajcie się sami.
„Wyjątkowy kot” to poruszająca opowieść o poszukiwaniu swojej niezwykłości,
poznawaniu siebie, aby wiedzieć jakie nietypowe cechy mamy, ale też historia
wychodzenia ze strefy komfortu, odkrywania, że można żyć inaczej. Mruczek był
szczęśliwy w schronisku dopóki nie uświadomił sobie, że może być miejsce, w
którym może czuć się jeszcze lepiej. Właśnie uświadomienie sobie tego sprawiło,
że zaczął marzyć i dążyć do realizacji pragnień, poszukiwać bliskości i miłości
ludzi.
Kot pokazany z całą gamą uczuć i pragnień uświadamia młodemu czytelnikowi, że
zwierzęta też czują i potrzebują empatii, ciepła, opieki, poczucia
bezpieczeństwa, bliskości, a po przygarnięciu staje się członkiem rodziny, o
którego trzeba troszczyć się.
Poza oczywistym przesłaniem, czyli zachętą do adopcji zwierzaków ze schronisk
mamy tu inny, dużo ważniejszy temat. Dzieci dowiadują się z tej lektury, że
każdy, absolutnie każdy jest niezwykły. Tylko trzeba chcieć to dostrzec. Wcale
nie trzeba udawać kogoś innego, aby znaleźć przyjaciół i być akceptowanym. Właśnie
dzięki temu lektura może służyć jako czytanka terapeutyczna. Zwłaszcza, kiedy
pociecha dla przypodobania się innym zaczyna źle postępować lub robi z siebie
kozła ofiarnego. Książka będzie punktem wyjścia do rozmowy o tym, dlaczego nie
warto udawać kogoś innego oraz pomoże zrozumieć, że każdy z nas jest
wartościowy.
Książka wzbogacona pięknymi ilustracjami Małgorzaty Detner. Całość dopełnia
dobre zszycie dobrej jakości papieru i solidna kartonowa okładka, dzięki czemu lektura
jest estetyczna i trwała. Duża czcionka i niedługie rozdziały sprawią, że
będzie to ciekawa propozycja do czytania dla uczniów nauczania początkowego.
Opowieść bardzo dobrze czyta się na głos, dzięki czemu przedszkolaki będą
czerpały przyjemność ze słuchania. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz