Cztery przyjaciółki i jedna tajemnica, która je połączyła, by później rozdzielić. Spotkanie w rodzinnym miasteczku po latach nie może być przypadkowe. Każda wraca tu, aby ułożyć swoje życie, zmierzyć się z demonami z przeszłości, o których nie chcą mówić i myśleć, ale jednocześnie nie mogą zapomnieć, bo te ciągle wyłażą nawet, kiedy są głęboko zakopane. Cztery kobiety i jeden cel. Żadna z nich nie przypuszcza, że inne nadal pamiętają i też będą chciały zadbać o to, aby nikt nie dowiedział się prawdy o przeszłości. Nie podejrzewają też, że jeszcze ktoś dźwiga podobny ciężar.
W szkole łączyło je wiele. Były zgraną drużyną. Nigdy nie przypuszczałyby, że los je rozdzieli. To okazało się jednak dużo łatwiejsze niż myślały: inne szkoły średnie, wyjazd na studia, założenie rodzin w różnych miastach i wieloletnie milczenie. Spotkanie po latach uświadamia im, że mają przed sobą więcej tajemnic niż dawniej wspólnych sekretów. Zakładanie masek przedsiębiorczych i silnych kobiet sprawia, że nie mają szans na szczerość. Grają swoje role, przez które są nieszczęśliwe. Jaka jest prawda o ich życiu? Co sprawi, że odważą się mówić o swoich porażkach? Czy jest coś, co może je połączyć po latach milczenia?
Monika, Lucyna, Krysia i Olga to bohaterki z różnorodnymi życiorysami i charakterami. Mamy tu temat odkrywania swojej seksualności, przeżywanie żałoby, piętno ofiary przemocy w rodzinie, konsekwencje poświęcenia życia karierze, zdrady, problemy finansowe, uprzedzenia, małomiasteczkową mentalność, ale też pokazanie niezwykłych talentów bohaterek i ich znajomych. Widzimy jak po latach pracy w określonym zawodzie ludzie zaczynają odkrywać swoje pasje, przestają skupiać się na zarabianiu pieniędzy i szukają możliwości pozyskiwania dochodów z tego, co lubią robić, powracają do wspomnień o szkolnych miłościach i zestawiają z teraźniejszością. Do tego nie zabraknie tu zaprzepaszczonych losów, zmarnowanych żyć. A wszystko toczy się wokół kary za winy z przeszłości i związanej z nimi tajemnicy obrosłej w dziecięcą zabobonność.
Powieść zaczyna się dość tajemniczo. Pierwsze lekcje sprzed lat, baśń Grimmów o koźlątkach i wilku, a później przenosimy się do teraźniejszości, w której od początku wiemy, że mamy do czynienia z jakąś tajemnicą, złem, ukrywaniem się. Nie potrafimy zrozumieć dziwnego zachowania rodziców Krysi, którzy nie chcą przyjąć córki w domu. Właśnie to odrzucenie staje się motorem napędowym kolejnych wydarzeń, do których zapewne by nie doszło, gdyby kobieta mogła zostać u bliskich. Szwędająca się po rynku dobrze ubrana bohaterka trafia na żebrzącego pijaczka. Okazuje się, że to Pietrek, jej kolega ze szkolnych lat, ten sam, który miał ojca pijaka. Później odkrywa, że jedna z przyjaciółek jest komendantką. O tym, co stało się z pozostałymi dowiemy się dalej. Wpadanie na siebie bohaterów, stopniowe obnażanie swoich słabości, wykrzyczane emocje pozwolą odkryć jak bardzo przez te wszystkie lata zaniedbały swoją przyjaźń. Dostrzegamy kobiety skupione na własnych problemach, życiu, zmaganiu się z losem, którym nie mają się z kim podzielić. Do tego z piętnem przeszłości, w którym widzą źródła własnych porażek. Czy tak musi być? Co muszą zrobić, aby codzienność była łatwiejsza? Czy można naprawić błędy z przeszłości? Jak wiele zła może wyrządzić milczenie? Czy kobiety może połączyć wspólny cel?
Anna Sakowicz pokazuje nam świat dojrzałych kobiet mających dorosłe dzieci, ale ciągle siedzących w dziecięcym spojrzeniu na świat. Widzimy jak przerysowanie problemów może wpłynąć na poczucie winy. Brak rozmowy z dorosłymi przyczynia się do narastania problemu. Do tego mamy tu całe mnóstwo lęków związanych ze świadomością zła, które dzieje się w rodzinie kolegi. To, że nie dotyka ono bezpośrednio innych dzieci wcale nie oznacza, że nie ma na nie wpływu. Pisarka uświadamia dorosłym czytelnikom, że w ich interesie leży to, aby wobec rówieśników ich pociech nie stosowano przemocy, bo ten strach ofiary może się udzielić także innym. Może być też przyczyną kolejnych tajemnic. Udawanie przez dorosłych, że nie widzą tego, co się dzieje wcale nie rozwiązuje problemów. Wręcz przeciwnie: sprawia, że one narastają tak bardzo, że tracimy z własnym dzieckiem więź. Pokazujemy też, że o przemocy trzeba milczeć. I one to świetnie robią. Każda na swój sposób. Do tego widzimy, że przemoc może mieć różne oblicza. Nie musi być tylko biciem, ale też psychoczną tresurą. Progi wymogów stawiane dzieciom (także tym dorosłym), nagradzanie ich i karanie za określone postępowanie tworzy toksyczną więź.
Anna Sakowicz rewelacyjnie nakreśliła charaktery bardzo zróżnicowanych bohaterów. Mamy tu homofobów, alkoholików, małomiasteczkowych cwaniaczków, dusze artystyczne i poranione serca. Widzimy zacięcie, zatwardziałość, poczucie winy, dawanie sobie szans, przetrawianie zdrad, godzenie się z odkrywaną naturą, duszę pełną ran. Możemy zobaczyć zachowania ofiar przemocy w rodzinie. I to nie tylko wśród tych niewykształconych. Opisany przez Annę Sakowicz świat jest brutalny, ale to jak będzie wyglądało życie bohaterów zależy od tego jak bardzo otworzą się na współprace, nabiorą sił do przeciwstawienia się złu.
Pisarka pokazuje, że w przyjaźni drzemie niesamowita moc. I to wcale nie musi być wieloletnia relacja. Mogą być to kolejne osoby, które chcą razem tworzyć coś pięknego, wspólnie rozwijać potencjał okolicy, bo każdy zakątek ma w sobie to coś. I każdy człowiek też. Trzeba tylko chcieć to wydobyć. A wszystko to w otoczeniu prowincji, w miasteczku wielkości wsi, czyli troszkę takim przypominającym moje własne rodzinne strony.
Anna Sakowicz po raz kolejny okazała się mistrzynią poruszania trudnych tematów w bardzo przystępny sposób, pokazywania paradoksów stereotypów, przyczyniła się do obalenia wielu mitów. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz