poniedziałek, 23 maja 2022

Izabela Grabda "Zmarnowany rozsądek"


Ostatnio u mnie klęska urodzaju opowieści o odkrywaniu drugiej natury osób, z którymi żyje się od kilku lat i planuje się spędzić całe życie, czyli naprawdę życiowych historii, bo zwykle to jest powodem do zaskoczenia, że małżeństwo się rozpada. W codzienności niby nie można dostrzec zmian, bo towarzysz życia jest taki jak zawsze: dużo pracuje, ma swoje plany i ambicje. A później przychodzi zaskoczenie w postaci nagle zaplanowanego wyjazdu. I tu pojawia się ważny problem: dostosować się do oczekiwań męża czy podążać własną ścieżką? Dlaczego to on nie może dostosować się do jej wyobrażenia o idealnym życiu? Jedna rozmowa może zrujnować całą wizję przyszłości. Co kryje się za zakrętami? Która ścieżka będzie tą właściwą? Właśnie z takimi dylematami ma do czynienia bohaterka książki „Zmarnowany rozsądek” Izabeli Grabdy.

„Wiesz, że światło wydobywa z twoich tęczówek kilka odcieni czekolady? Masz tam trochę gorzkiej, trochę mlecznej i ciut czerni, ale też kojarzącej się z czymś słodkim…”
Kiedy poznajemy Aleksandrę ja ułożone życie. Jest szczęśliwą mężatką i właścicielką dobrze prosperującego zakładu fryzjerskiego. Ze względu n zobowiązania finansowe, które musiała podjąć na rozkręcenie biznesu dużo pracuje. Jej mąż Michał także sporo czasu spędza w pracy. To sprawia, że wzajemnie się rozumieją i akceptują. W ich związku jeszcze nie ma dzieci, bo zawsze było za wcześnie, więc i nieporozumienia związane z pomocą odpadają.
„Stała teraz w pokoju, w którym miała zamieszkać, i czuła płynące po policzkach łzy. Wystarczyła jedna kolacja, żeby jej udane życie legło w gruzach, a człowiek, z którym wydawało się, że operuje na unikatowym poziomie porozumienia, pokazał prawdziwą twarz. Dostrzegła w końcu, czego przez tyle lat starała się nie widzieć”.
Pewnego dnia klientem Oli jest Marcel Braun, słynny pisarz, który zachwyca się profesjonalizmem fryzjerki i jej aksamitnym głosem. Jego fantazje związane ze słuchaniem mowy właścicieli OliFryz sprawiają, że szuka pretekstu na dłuższą rozmowę z nią. W tym czasie Aleksandra dowiaduje się, że ma się spakować, bo za tydzień wylatuje do Stanów, gdzie Michał będzie pracował na kierowniczym stanowisku, a ona ma postarać się skończyć studia, bo wstydzi się żony wykonującej rzemieślniczy zawód. Postawiona między samodzielną działalnością, a całkowitą zależnością od męża bohaterka ma problem z podjęciem decyzji. Z pomocą przychodzi jej zauroczony jej głosem pisarz. Kobieta stopniowo będzie poznawała prawdę o mężu. Odkryje też jak bardzo jej życie pełne było kłamstw, złudzeń i uświadomi sobie jak bardzo tkwiła w przemocy. Wsparcie w trudnej chwili sprawia, że kobieta dla Marcela gotowa jest zrobić wszystko.
„Nie mogła sobie pozwolić na zakochanie się w facecie, który będzie tylko epizodem w jej życiu. Praktycznie zwykłym interesem. Ten człowiek miał konkretne poglądy i styl życia, w którym nie było miejsca na miłość ani normalny związek”.
Ola wchodzi z pisarzem w zadziwiającą relację. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma, co liczyć na związek. Sama zresztą nie ma ochoty na poszukiwanie miłosnych przygód. Jednak zobowiązanie sprawia, że wchodzi w świat dziwnych relacji, które mogą sprawić, że życie dwojga samotnych ludzi może ulec przewróceniu do góry nogami. Zwłaszcza, kiedy trzeba wywiązać się z obietnicy danej babci. Jak bohaterzy poradzą sobie z odgrywaniem ról musicie przekonać się sami.
„Nikt z nas nie wie, co szykuje nam los. Pewnych wydarzeń nie ominiemy, dlatego nie ma sensu zamartwiać się na zapas. Skąd wiesz, co cię jeszcze spotka?”.
Izabela Grabda snuje wciągającą opowieść pokazującą bardzo zróżnicowanych bohaterów pochodzących z różnych środowisk. Mamy tu zwykłe pracownice, właścicielkę zakładu, ale też pojawia się światek pisarski, afery, intrygi, romanse, szukanie inspiracji, wykorzystywanie różnych chwytów do promocji książek. Opowieść wciąga od pierwszej strony, a samo zakończenie naprawdę zaskakuje i sprawiło, że poczułam niedosyt. Czekam na kolejny tom. Jestem ciekawa, jakimi ścieżkami pisarka poprowadzi bohaterów.
Bardzo spodobało mi się to, że Izabela Grabda pokazuje problem wielu małżeństw i związków. Widzimy jak jedna strona narzuca różne rzeczy drugiej, mamy obraz małżeństwa, które niby jest małżeństwem, ale każde samo odpowiada za własne finanse, bo to pozwala zatuszować wiele spraw, a mimo tego jedna ze stron robi wszystko, żeby tę drugą całkowicie uzależnić od siebie, a jeśli postawione przez niego warunki doprowadzą do rozwodu to w taki sposób, aby ona poczuła się winna. Ola po tych doświadczeniach wydaje się mądrzejsza i już wie, na co zwracać uwagę. Czy jednak da się nauczyć rozsądku i nauczyć na błędach? Dokąd zaprowadzi ją ufność w dobre intencje? Co kryje się za zainteresowaniem Marcela, który zmienia kobiety jak rękawiczki i nie sypia z jedną dwa razy, bo zawsze może mieć tuzin innych?
„W życiu nie liczy się biżuteria, tylko osoba, która ją nosi. To człowiek nadaje blasku klejnotom, nie odwrotnie”.
„Zmarnowany rozsądek” to opowieść o tym jak bardzo inne osoby zmieniają nasze życie. Historia Oli to taka troszkę opowieść o biednej dziewczynie, która ma okazje zobaczyć jak żyją bogaci, otrzeć się o ten światek. Do tego widzimy jak bardzo pewne decyzje wywracają życie ludzi do góry nogami. Izabela Grabda pokazuje jak wiele problemów rozwiązuje posiadanie pieniędzy, ale też mówi, że na niektóre rzeczy nie ma wpływu stan konta. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą emocje ścierające się z przyzwyczajeniami i wizjami przyszłości oraz planami. Jak los zadrwi z bohaterów?
Autorka „Zmarnowanego rozsądku” z wprawą snuje pozornie lekką opowieść, ale przy okazji porusza ważne tematy. Pojawia się motyw zdrady, oszustwa, ukrywania intencji, zapatrzenie w partnera życiowego, choroby, śmierci, traumy. Są tu szowinistyczni dorośli chłopcy, którzy nie potrafią kochać i szanować, są i mizoginii, którzy uważają, że ich plany są najlepsze, a nawet pojawia się problem gwałtu. Do tego mamy tu umniejszanie zasług, pokazanie umniejszania wartości osobom wykonującym rzemieślnicze zawody, będące specjalistami w tym, co robią. Wszystko bardzo realistyczne, dzięki czemu pozwalające na przyjrzenie się codzienności z boku, zdystansowanie do niej, pokazanie innych rozwiązań, pozwalających na uwolnienie się z sieci nieporozumień.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz