poniedziałek, 2 maja 2022

Nikola Kucharska "Miasto psów"


Bez dobrej ilustracji książka dla dzieci przechodzi bez echa. Nawet ta najlepsza. Umiejętność przyciągnięcia uwagi rysunkami najmłodszych to cenny talent. Nikola Kucharska bez wątpienia należy do ilustratorek, obok których młodzi czytelnicy nie przechodzą obojętnie. Do tego książki, które wzbogacę w swoje prace są im bliskie tematycznie. Mamy tu obok smoków kotki i pieski. Obok zamku bibliotekę i plac budowy. Obok ciała człowieka organizmy różnych zwierząt. Bogactwo tematów, umiejętność rozrysowania, stworzenia ilustracji instrukcji, w której możemy podążać za wyobraźnią, a z drugiej strony stać się podglądającymi badaczami poznającymi otoczenie. W publikacjach przy jej współpracy jest umiar między fantazją i nauką, wykorzystywanie wiedzy, aby opowiedzieć o tematach mitycznych i pozwolenie na wyobraźnię w czasie zabierania w podróż po nauce. To sprawia, że książki powstałe przy współpracy z nią są nieszablonowe, zaskakujące, pełne humoru, ciekawych porównań, trafnych zestawień oraz całej masy pobudzających młodych czytelników do działania, wchodzenia w świat kolejnych odkryć i ćwiczenia umiejętności. Każdą publikację z ilustracjami Nikoli Kucharskiej polecam
Dziś zabieram Was na spacer po „Mieście psów”, które może przywołać skojarzenie z serią „Detektyw Pierre w labiryncie” Chihiro Maruyama i Hiro Kamigaki, a mojej córce skojarzyło się z czytanką „Liczypieski” Ewy Kozyry-Pawlak zabierającej nas do miasta psów, ale sporo mniejszego i z dużo mniejszą ilością szczegółów. Pod tym kątem bliżej jej do „Roku w mieście” Katarzyny Boguckiej, ale też nie, bo w mieście psów dzieje się więcej. Bardziej przypomina to, co znacie z „Mitów greckich dla dzieci w obrazkach” Nikoli Kucharskiej. A jak nie znacie to zdecydowanie polecam.
Jak widzicie, jestem wielką fanką ilustracji tej artystki, a wszystko przez powodzenie jakim cieszą się w naszym domu jej książki. Córka tygodniami zaczytywała się w publikacjach wprowadzających w tajniki anatomii i oprowadzających po zakamarkach zamków oraz mitycznych krain. Tym razem wyruszyła w podróż po niezwykłym miejscu, bo „Mieście psów”, z którym miała okazję poćwiczyć spostrzegawczość.
Na początku lektury dostajemy plan miasta. Widzimy różne ciekawe budowle, poznajemy trasę, którą przewędrujemy, zobaczymy ważne punkty, dowiemy się jak będzie wyglądała nasza wycieczka z psem wabiącym się Naleśnik. Dostajemy coś na wzór średniowiecznych grodów otoczonych murem miejskim. Można do niego wejść czterema drogami. Znajdziemy tu też zamek, szkoły, muzeum, targ, park i fort. Podróż zaczynamy wchodząc do grodu drogą prowadzącą z miasta kotów. Od razu wchodzimy na gwarny rynek z targowiskiem. Psiaki mogą tu upić karmę, kostki, ale też kłócą się, są artystami naukowcami. Szukają odzieży, zabawek, biżuterii, zgłaszają policji kradzieże, grają na instrumentach, korzystają z komunikacji miejskiej. Kolejna rozkładówka to muzeum z całym bogactwem niezwykłych, zadziwiających eksponatów oraz zabawy ze związkami frazeologicznymi (np. kość niezgody). Tu także nie zabraknie sprytnych złodziejaszków chcących przywłaszczyć sobie cenne dzieło sztuki. Dalej zostajemy zabrani do świata sław. Dowiadujemy się o dokonaniach mieszkańców. Dyscypliny są bardzo zróżnicowane: od bycia najgłośniejszym psem, przez bycie największym łasuchem po bycie największym psem. Kolejne miejsce to psi teatr, w którym wystawiana jest sztuka „Koty”. Bogato zdobione wnętrza i wystrojona widownia są na pierwszym planie, ale w psim teatrze jest też miejsce na pomieszczenia, w których trwają próby, robione są rekwizyty, psi aktorzy przebierani są za bohaterów przedstawienia.
Po wizycie w tak wytwornym miejscu przychodzi czas na odpoczynek na świeżym powietrzu i zobaczenie jak psiaki spędzają go na świeżym powietrzu. Okazuje się, że i tu jest gwarno, bo całe rodziny odpoczywają w plenerze. Później udajemy się do Inszczekutu Badań Psich, gdzie cała masa naukowców zajmuje się lepszym poznawaniem otoczenia, tworzeniem nowych technologii oraz lekarstw i przygotowaniami do wyprawy w kosmos. Na kolejnej stronie poznamy niezwykłe wynalazki, a wśród nich psia myjnia, kącik gaszenia frustracji i zapachomat. Na pieskiej promenadzie zobaczymy hotel pełen różnorodnych gości. Tuż obok znajdziemy salon psiej urody, sklepy z różnościami i studio mody. Na naszej trasie nie zabraknie szkoły i zaglądania jak wyglądają lekcje w psiej szkole. Pieski mają tu naprawdę ciekawe zajęcia. Uczą się nie tylko szczekać i wyć, ale też kopać dziury, ganiać za piłką, wykonywać prace plastyczne. Kolejnym miejscem postoju jest Fort Dog z całym mnóstwem rozrywek i eksponatów, a także sklepikiem z pamiątkami i karczmą. W tych zabytkowych wnętrzach powstaje film. Dowiemy się o psich świętach (jest tego sporo) i na koniec zawędrujemy do szpitala, aby dowiedzieć się, z jakimi wyzwaniami muszą mierzyć się pracownicy dogotowia. Na samym końcu przeczytamy Pieski Kurier Codzienny. Dziecko na każdej stronie ma za zadanie znaleźć kilka określonych przedmiotów. Publikację śmiało można wykorzystać do rozwijania nauki opowiadania, ćwiczenia koncentracji oraz spostrzegawczości.
Grube, kartonowe, solidne i matowe w dotyku strony sprawiają, że książka jest trwała. Całość bardzo atrakcyjna dla dzieci. Lekturę polecam głównie przedszkolakom, ale z powodzeniem można ją wykorzystać w pracy z uczniami nauczania początkowego do nauki tworzenia własnych powieści, trenowania umiejętności językowych. Piękne ilustracje autorstwa Nikoli Kucharskiej sprawiają, że książka jest estetyczna i jednocześnie zabawna, opierająca się na prostych skojarzeniach, dzięki czemu młodym czytelnikom będzie łatwiej wejść w temat i odnaleźć odwołania do niego w swoim otoczeniu.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz