czwartek, 20 października 2022

Hanna Dikta "Niekochane"


„(…) wszystkie nasze problemy biorą się z tego, że mamy kłopot z powiedzeniem, że coś jest dla nas nie okej. Chodzi o to, żeby zawsze zapytać siebie, czy to jest dla mnie okej. Jeśli nie jest okej, to trzeba to jasno powiedzieć”.
Nastoletnie mózgi mają to do siebie, że są zbuntowane, poddają się silnym emocjom i to sprawia, że bardzo często nastolatki narażają się na różne niebezpieczeństwa, próbują używek i buntują się. Nigdy wcześniej i nigdy później nie mamy w głowie takiej burzy hormonów. Fenomen nastoletnich mózgów jest badany od wielu dziesiątków lat i ciągle nas zaskakuje. Szczególnie mogą ich działanie odczuć rodzice, którzy muszą borykać się z „trudnym” charakterem dzieci. Zwłaszcza, kiedy wydaje nam się, że rodzicielstwo innych jest dużo łatwiejsze. Tak właśnie ma Monika Winnicka, matka nastoletniej zbuntowanej nastolatki, główna bohaterka powieści Hanny Dikty „Niekochane”. Pola jest tu kwintesencją buntu przeciwko rodzicom. Nawet ciepłe gesty nie pomagają, nie daje też niż stawianie granic. Dziewczyna żyje jakby obok swojej rodzicielki, która w kontakcie z córką czuje się bezradna.

„Czy może być coś trudniejszego niż to, co mnie spotkało? Odcięcie od rodziny, wmawianie mi, że babka nie żyje, brak ojca, matka alkoholiczka – wymieniłam na jednym oddechu. Lista krzywd, którą miałam wbitą do głowy niczym mantrę. Historyczka w podstawówce mawiała, że są daty, które powinniśmy potrafić wyrecytować, nawet jeśli ktoś obudzi nas w środku nocy. Ja potrafiłam w każdym miejscu i w każdych okolicznościach wyrecytować listę zarzutów wobec matki”.

Do powieści wchodzimy w chwili śmierci matki Moniki i babki Poli. Obie miały słaby kontakt ze zmarłą. Wszystko przez jej alkoholizm. Uciekająca w nałóg kobieta nie była dobrym wzorem i opiekunką dla córki. Nie dała jej też wsparcia w wychowaniu wnuczki. Kiedy patrzymy na główną bohaterkę jesteśmy zaskoczeni, bo jej osiągnięcia wydają nam się cudem: mimo trudnego dzieciństwa skończyła studia, mimo przeciwności losu stara się być dobrą matką. Widzimy też jej szarpanie się z życiem, wzdychanie do dawnej miłości. Obserwujemy matkę, która dla dobra dziecka stara się dogadać z byłym mężem. Mimo tego nic nie układa się tak jakby tego chciała. Mogłoby się wydawać, że już nic nie może być gorzej. Szybko okazuje się, że życie jeszcze nie raz ją zaskoczy. Jej siedemnastoletnia córka będzie w ciąży. Do tego kobieta dowie się, że babcia Antonina, która od wielu lat ponoć nie żyje zmarła nie tak dawno. Co się kryje za rodzinnymi tajemnicami? Dlaczego jej matka nie utrzymywała kontaktu z bliskimi? Kim jest tajemniczy mężczyzna ze zdjęcia znalezionego w czasie opróżniania szaf po rodzicielce? Jakie tajemnice skrywają rodzinne strony? Przekonajcie się sięgając po książkę Hanny Dikty.

„To okropne być z kimś, kto nas nie kocha i cały czas tęskni za kimś innym…”.
„Niekochane” to poruszająca, ciekawa opowieść o zmaganiu się z rodzinnymi traumami, powtarzaniu toksycznych wzorców. Znalezione przez bohaterkę zapiski po babci Antoninie pozwolą przenieść się w przeszłość, poznać trudy życia na wsi, problemy, z którymi kobiety musiały się borykać. Do tego nie zabraknie tu takich problemów społecznych jak aborcja i danie kobiecie wyboru, jaką decyzję chce podjąć. Widzimy historię niekochanych kobiet, zakochanych nieszczęśliwie. Każde pokolenie ma swój bagaż, który musi dźwigać. Ale czy na pewno musi nim obarczać też kolejne pokolenia?

„Wiele razy robimy coś, choć nie jest to dla nas w porządku”.
„Niekochane” zabiera nas do świata przełamywania utartych schematów. Hanna Dikta uświadamia nam, że czasami wystarczy zacząć w końcu szczerze rozmawiać, słuchać dzieci oraz chcieć poznawać rodzinne historie, aby uniknąć tragedii. Widzimy, że od lat kobiety w rodzinie Moniki - począwszy od babci Antoniny, a kończąc na Poli - nie zaznały prawdziwej miłości. Kochały nieodpowiednich mężczyzn, ich uczucie było okupione cierpieniem, rozczarowaniem i brakiem wzajemności. I to nie tylko to uczucie romantyczne między kobietą i mężczyzną, ale także między matkami i córkami, które czuły się zbędne, porzucone, nieważne. Nawet zadbana Pola z powodu braku szczerej rozmowy na temat rozwodu czuje się odrzucona. Czy ten ciąg złych relacji można w końcu przerwać? Czy da się odczarować ciągle popełniane te same błędy?

Po raz kolejny pod pozorem lekkiej opowieści o problemach matki z nastoletnią córką Hanna Dikta snuje pouczającą opowieść skłaniającą do refleksji, przenoszącą nas w czasie. Mamy tu ciekawy obraz kobiet, ich dążeń, marzeń, realizowania swoich pragnień. Widzimy, że każda musi wsłuchać się w głos swojego serca, aby żyć zgodnie z sobą. Dzięki zapiską babci Antoniny przenosimy się w czasie. Bohaterzy są zróżnicowani, wyraziści. Nawet ci pojawiający się na moment. Do tego akcja z każdą stroną coraz bardziej trzyma w napięciu, przez co trudno oderwać się od lektury. Pisarka serwuje nam troszkę trudnych momentów w życiu wykreowanych postaci, troszkę szczęśliwych, ale też nie zabraknie zwyczajnej codzienności, w której wszystko zależy od dobrej organizacji.
„Szczęście i nieszczęście tak naprawdę nosimy w sobie, bez znaczenia gdzie jesteśmy”.
Zdecydowanie polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz