Rozmnażanie psów dla zysku bardzo często staje się przyczyną
różnorodnych patologii. Zwierzaki trzymane są w złych warunkach, a ich
właściciele nieodpowiednio je karmią oraz bardzo często stosują przemoc. O tym
problemie opowiada Maja Szanecka-Żołdak zabierająca nas w świat Timona i Lusi,
dwóch psów, które urodziły się w różnych pseudohodowlach. Patrząc na te czworonogi
można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jeden z nich miał dużo większe
szczęście, bo urodził się samczykiem i ominęło go wszystko to, co serwuje się
suczkom. Pod płaszczykiem historii o zwierzakach dostajemy coś jeszcze: ważną
historię rodziny, przemian, jakie tam zachodzą.
Cała opowieść zaczyna się od Timona, który jako szczeniak ma dość szczęśliwe
dzieciństwo. Jego mama wychodzi na spacery, właściciel w czasie koncertów
zabiera całą gromadkę ze sobą w kartonie. Jest nawet miło i ciekawie. Byłoby idealnie,
gdyby nie jego nienawidząca zwierząt dziewczyna. To ona naciska na to, żeby jak
najszybciej pozbyć się szczeniaków, bo ich utrzymanie kosztuje. Chłopak
realizuje jej plan i za każdego czworonoga zdobywa sporą sumę. Kiedy zostaje mu
ostatni „w promocji” upycha napotkanemu dziecku. Jest nim dwunastoletni Krystek,
o którym możemy powiedzieć, że sam jeszcze jest dzieckiem i wymaga kierowania
oraz opieki. Pojawienie się psa w jego domu ma mu pozwolić na zdobycie przyjaciela,
towarzysza zabaw. Chłopak o zwierzaku ma bardzo małą wiedzę. Jest przekonany,
że to będzie taka żywa zabawka, która w czasie jego pobytu w szkole będzie
grzeczna. Szybko okazuje się, że zwierzę to tylko szkody i brud. Rodzice nie są
zachwyceni zniszczeniami i zapachami roznoszonymi przez zwierzaka. Na szczęście
do akcji wkracza babcia, która uczy domowników, że pies potrzebuje spacerów, treningu
czystości oraz odpowiednich zabawek i nauki.
Równolegle poznajemy losy Lusi, która na świat przyszła w klatce. Kiedy
podrosła rodzeństwo sprzedano, a ją przeznaczono na hodowle. Jej doświadczenia
związane z rozmnażaniem są traumatyczne. Do tego dochodzi męczący poród, przez
który stanie się dla właścicieli bezużyteczna i z tego powodu trafi do lasu. Na
błąkającą się kilka dni zdziczałą suczkę natrafi na spacerze babcia Krystka.
Oczywiście uratuje psinkę, ale nie będzie to łatwe, bo zwierzę ma całe mnóstwo
złych zachowań oraz traum po trzymaniu w klatkach przez pierwszych właścicieli.
Autorka z jednej strony pokazuje tu trudny los zwierząt, uwrażliwia i uświadamia,
że w hodowlach zwierzęta mogą być krzywdzone. Nawet w tych, w których
właściciele kochają swoje zwierzaki. Chęć zarobku stanie się tu ważniejsza.
Zobaczymy też przemoc wobec czworonogów, dowiemy się, w jaki sposób na nią
reagować i dlaczego nie warto kogoś prześladować nawet, jeśli postępuje on źle.
Nie zabraknie tu też tematów społecznych. Rodzice Krystka należą do osób ciągle
zabieganych, zajętych pracą, dbających o przedmioty. Przeprowadzka babci ma coś
zmienić w życiu chłopaka, który w pięknym dużym domu wyposażonym w dobry sprzęt
czuje się osamotniony. Do tego jej sąsiedztwo pozwoli na weryfikację priorytetów,
przemyślenie tego, do czego rodzice dziecka dążą.
Dostajemy tu ciekawe zestawienie wyrazistych bohaterów, którzy mają szansę się
zmienić. Skrzyżowanie losów dwóch zwierzaków stanie się pretekstem do pokazania
wielu problemów. Także tych, którym czoło będą musieli stawić ludzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz