środa, 21 grudnia 2022

Małgorzata J. Kursa "Wiedźmy na wakacjach"


„Wiedźmy na gigancie” Małgorzaty J. Kursy zamieszaniem wokół książki zrobiły niezłą furorę. Każdy czytał, każdy chciał zobaczyć jak pisarka potraktowała ulubionych pisarzy, blogerów i wydawców i każdy dopatrywał się tam znanych postaci. Sugestie bardzo wyraziste, przez co powstało wiele dyskusji wokół książki. Nawet napisano kilka wskazówek kto jest kim w realnym świecie. Później pył opadł i pisarka idąc za ciosem dostarczyła kolejny tom z cyklu „Wiedźmy”. Tym razem wiele osób (pamiętając tom pierwszy) ominęło lekturę zabierającą nas w wakacyjny klimat.
Do lektury wprowadzają nas dalsze przygody Manueli Gmurek, która po przygodach z Adamem w tomie pierwszym trafia pod skrzydła pracowników Agencji Literackiej TERCET. Niezwykle utalentowana kulinarnie zachwyca swoją nową drużynę. Zwłaszcza wiecznie głodnego sekretarka i byłego policjanta, który zawsze może liczyć na coś smacznego. Majka wie, że nie może kobiety uzależniać od agencji. Do tego w grę wchodzi też waga pracowników. Z tego powodu sprytnie zareklamowała wyroby Manueli. Z tego powodu kuchnia w agencji na stałe jest okupowana. Jakby tego było mało w mieście panują uciążliwe upały i trudno pracować w takich warunkach. Majka proponuje współpracowniczkom wyjazd na Podhale, gdzie odcięte od cywilizacji (oczywiście z dostępem do internetu) mają w ciszy i spokoju odpocząć od miejskich realiów, nachodzących petentów oraz zapachów dochodzących z kuchni.
Ku zaskoczeniu kobiet domek położony z dala od miejskiego zgiełku staje się obiektem wizyt różnorodnych osobistości. Zamiast odpoczywać muszą gościć kolejne niezapowiedziane osoby pragnące promocji oraz oferujące dziwne współprace, marzące stworzeniu wokół swojej działalności aury prestiżu. Jakby tego było mało na horyzoncie pojawią się jeszcze dwa trupy. Mająca trwać tydzień sielanka zamienia się w pasmo wyzwań, wśród których będzie tropienie mordercy, bo po pierwszym sukcesie poczuły powołanie do rozwiązywania wszelkich zagadek.
Kim są ofiary? Jaki związek mają z Wiedźmami? Komu tym razem podpadną? Jakie osobliwości pisarskie poznamy?
W drugim tomie spotkamy się z kolejnymi osobami ze światka pisarskiego. Do tego przypomina om o paru aferach takich jak zbieranie na leczenie psa, który nie istniał… W przeciwieństwie do poprzedniego mamy tu też sporo ciepła, pokazanie jak niesamowicie ważne są relacje międzyludzkie i wspieranie się, ale też nie zabraknie asertywności i trafnej oceny manipulatorów oraz zalecenia, aby ich unikać. W tle zobaczymy wybryki i reakcje na pupili należących do twórczyni agencji. Mamy tu też ciekawie pokazany chaos panujący na rynku wydawniczym oraz mnogość afer, osobowości. Uświadomimy sobie, że w każdej grupie zawodowej mamy ludzi z takimi charakterami.
Słynąca z komedii kryminalnych pisarka posługuje się ironią, groteską i karykaturą, aby podkreślić wady ludzkie. Żaden bohater nie jest tu bez wad.
Mimo, że podobnych książek powstało sporo to trzeba jednak przyznać pisarce, że dobrze dobrała postaci w pierwszym tomie. Drugi bazuje na tej samej zasadzie: zestawienia ze sobą przeciwieństw i pokazania ich z kontakcie z Wieźmami. Po rak kolejny też zostajemy wprowadzeni w tajniki literackich wojenek (a wszystkie prawdziwe) mających wynieść intrygantów na szczyty, a konkurencję zostawić, gdzieś w tyle. Do tego przekonamy się, że nie tylko nasza praca obfituje w problemy. Pisarze nie mają lepiej.
Książka zapewnia rozrywkę w postaci dużej dawki humoru oraz zapowiadanych trupów, a także napięcia związanego ze śledztwem. Na wszystko to trzeba tu czekać połowę książki. Niby pierwszy trup pojawia się wcześnie, ale tylko wspomniano o nim przy okazji wyjazdu na wakacje. W książkach jednak funkcjonują zasada Czechowa „Jeśli w pierwszym akcie powiesiłeś strzelbę na ścianie, to w kolejnym musi wystrzelić”. I tak jest też tu. Nic nie dzieje się bez przyczyny, nikt nie pojawia się w otoczeniu Wiedźm bez powodu. Jednak nim ofiary zaczną słać się gęsto będziemy wprowadzeni w szereg zabawnych sytuacji, które osoby spoza środowiska na pewno rozbawi i skłoni do stwierdzenia, że po raz kolejny mają „literackiego Smarzowskiego”, czyli dzieło przerysowane, uwypuklające wady i ze zbyt wyraźnie rozpoznawalnymi bohaterami oraz wydarzeniami. Myślę, że jest to kolejna książka, po którą powinny sięgnąć osoby zaczynające swoją przygodę z literackim światkiem, aby mogły dowiedzieć się, co je tak naprawdę czeka.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz