„Wiedźmy na gigancie” Małgorzaty J. Kursy zamieszaniem wokół książki zrobiły niezłą furorę. Każdy czytał, każdy chciał zobaczyć jak pisarka potraktowała ulubionych pisarzy, blogerów i wydawców i każdy dopatrywał się tam znanych postaci. Sugestie bardzo wyraziste, przez co powstało wiele dyskusji wokół książki. Nawet napisano kilka wskazówek kto jest kim w realnym świecie. Później pył opadł i pisarka idąc za ciosem dostarczyła kolejny tom z cyklu „Wiedźmy”. Tym razem wiele osób (pamiętając tom pierwszy) ominęło lekturę zabierającą nas w wakacyjny klimat.
Do lektury wprowadzają nas dalsze przygody Manueli Gmurek, która po przygodach
z Adamem w tomie pierwszym trafia pod skrzydła pracowników Agencji Literackiej
TERCET. Niezwykle utalentowana kulinarnie zachwyca swoją nową drużynę.
Zwłaszcza wiecznie głodnego sekretarka i byłego policjanta, który zawsze może
liczyć na coś smacznego. Majka wie, że nie może kobiety uzależniać od agencji.
Do tego w grę wchodzi też waga pracowników. Z tego powodu sprytnie zareklamowała
wyroby Manueli. Z tego powodu kuchnia w agencji na stałe jest okupowana. Jakby
tego było mało w mieście panują uciążliwe upały i trudno pracować w takich
warunkach. Majka proponuje współpracowniczkom wyjazd na Podhale, gdzie odcięte
od cywilizacji (oczywiście z dostępem do internetu) mają w ciszy i spokoju
odpocząć od miejskich realiów, nachodzących petentów oraz zapachów dochodzących
z kuchni.
Ku zaskoczeniu kobiet domek położony z dala od miejskiego zgiełku staje się
obiektem wizyt różnorodnych osobistości. Zamiast odpoczywać muszą gościć kolejne
niezapowiedziane osoby pragnące promocji oraz oferujące dziwne współprace,
marzące stworzeniu wokół swojej działalności aury prestiżu. Jakby tego było
mało na horyzoncie pojawią się jeszcze dwa trupy. Mająca trwać tydzień sielanka
zamienia się w pasmo wyzwań, wśród których będzie tropienie mordercy, bo po
pierwszym sukcesie poczuły powołanie do rozwiązywania wszelkich zagadek.
Kim są ofiary? Jaki związek mają z Wiedźmami? Komu tym razem podpadną? Jakie
osobliwości pisarskie poznamy?
W drugim tomie spotkamy się z kolejnymi osobami ze światka pisarskiego. Do tego
przypomina om o paru aferach takich jak zbieranie na leczenie psa, który nie
istniał… W przeciwieństwie do poprzedniego mamy tu też sporo ciepła, pokazanie
jak niesamowicie ważne są relacje międzyludzkie i wspieranie się, ale też nie
zabraknie asertywności i trafnej oceny manipulatorów oraz zalecenia, aby ich
unikać. W tle zobaczymy wybryki i reakcje na pupili należących do twórczyni agencji.
Mamy tu też ciekawie pokazany chaos panujący na rynku wydawniczym oraz mnogość
afer, osobowości. Uświadomimy sobie, że w każdej grupie zawodowej mamy ludzi z
takimi charakterami.
Słynąca z komedii kryminalnych pisarka posługuje się ironią, groteską i
karykaturą, aby podkreślić wady ludzkie. Żaden bohater nie jest tu bez wad.
Mimo, że podobnych książek powstało sporo to trzeba jednak przyznać pisarce, że dobrze dobrała postaci w pierwszym
tomie. Drugi bazuje na tej samej zasadzie: zestawienia ze sobą przeciwieństw i
pokazania ich z kontakcie z Wieźmami. Po rak kolejny też zostajemy wprowadzeni w tajniki literackich
wojenek (a wszystkie prawdziwe) mających wynieść intrygantów na szczyty, a
konkurencję zostawić, gdzieś w tyle. Do tego przekonamy się, że nie
tylko nasza praca obfituje w problemy. Pisarze nie mają lepiej.
Książka zapewnia rozrywkę w postaci dużej dawki humoru oraz zapowiadanych
trupów, a także napięcia związanego ze śledztwem. Na wszystko to trzeba tu
czekać połowę książki. Niby pierwszy trup pojawia się wcześnie, ale
tylko wspomniano o nim przy okazji wyjazdu na wakacje. W książkach jednak funkcjonują
zasada Czechowa „Jeśli w pierwszym akcie powiesiłeś strzelbę na
ścianie, to w kolejnym musi wystrzelić”. I tak jest też tu. Nic nie
dzieje się bez przyczyny, nikt nie pojawia się w otoczeniu Wiedźm bez powodu.
Jednak nim ofiary zaczną słać się gęsto
będziemy wprowadzeni w szereg zabawnych sytuacji, które osoby spoza środowiska
na pewno rozbawi i skłoni do stwierdzenia, że po raz kolejny mają „literackiego
Smarzowskiego”, czyli dzieło przerysowane, uwypuklające wady i ze zbyt wyraźnie
rozpoznawalnymi bohaterami oraz wydarzeniami. Myślę, że jest to kolejna
książka, po którą powinny sięgnąć osoby zaczynające swoją przygodę z literackim
światkiem, aby mogły dowiedzieć się, co je tak naprawdę czeka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz