Tak jak nie ma uniwersalnego przepisu na życie nie ma też jednej rady na to jak przeżyć starość, jak jej doświadczać. Każdy jest inny i ma odmienny sposób na zmaganie się z trudnościami oraz z widmem zbliżającej się śmierci, nieudolnością, chorobami, poczuciem braku sensu w życiu, utratą bycia potrzebnym oraz utratą niezależności. Starość to trudny okres w życiu, bo obdziera z wielu rzeczy, do których przywykliśmy. Nie mamy już dużego wpływu na własne życie. Przynajmniej tak nam się wydaje i takiemu przekonaniu ulegają niektórzy bohaterzy reportaży Izy Klementowskiej „Minuty”. Inni z całych sił trzymają się różnych aktywności, dbają o więzi społeczne i nie liczą, że ktoś inny za nich je zbuduje i będzie pielęgnował, bo mają świadomość, że aby coś dostać trzeba też dać. W życiu nie ma relacji jednostronnej.
„Minuty” to opowieść z jednej strony przybijająca, smutna i nostalgiczna, a z
drugiej jest też optymistyczne. Autorka pokazuje nam różnorodne sposoby
meblowania sobie starości, przeżywania jej, uświadamia, że jedni mogą mieć
problem z odnalezieniem się w nowych warunkach, a dla innych może być to
początek nowej przygody. Oczywiście nie zabraknie tu chorób, bo to etap w życiu
człowieka, w którym dopada nas najwięcej bolączek, wielu rzeczom musimy stawić
wyzwanie.
Publikacja w centrum stawia starość. Każdy pojawiający się bohater pokazuje swój sposób na nią i jednocześnie opowiada o własnych potrzebach. Mamy tu przyjętą perspektywę osób starszych, które czasami są jak dzieci czekające na wizytę bliskich. Kiedy popatrzymy szerzej na relacje międzyludzkie uświadomimy sobie, że to jak one wyglądają w ostatnich chwilach często determinowane jest przez choroby, ale też to, jakie więzi zbudowaliśmy z otaczającym nas światem. Uciekający do pracy rodzice pozostają na starość bez pracy i bez dzieci powielających ich styl bycia. Z drugiej strony mamy osoby angażujące się społecznie.
Iza Klementowska poruszyła też ważny aspekt tracenia niezależności,
doświadczania cierpienia fizycznego i psychicznego. Widzimy jak w codzienności,
w której ważne jest dążenie do bogacenia się, zdobywania środków na życie
osobom starszym, mającym mało pieniędzy trudno jest żyć. Do tego codzienność
pełna pracy sprawia, że starsi pozostają bez towarzystwa. Mogą pogodzić się z
przeprowadzkami do domów spokojnej starości lub uczynić z tego dramat, mogą nawiązać
nowe znajomości, odkryć hobby, wypełnić dzień różnorodnymi aktywnościami, szukaniem
sposobów na bycie potrzebnym lub zamknąć się w kokonie rozpaczy z powodu utraty
władzy nad dotychczasowym życiem.
Bardzo podoba mi się w tej książce zestawienie różnych osobowości i sposobów na
trwanie w starości. Po pierwszej historii byłam przekonana, że będzie to zbiór
przybijających życiorysów z marudzeniem na złych młodych. Na szczęście nie. Za
to mamy pięknie pokazane jak możemy wykorzystać te szanse, które nam dano. Jednio
bohaterzy wybierają tu dom opieki z bogatą ofertą zajęć i potrafią z nich
korzystać, godzą się z uciekającym czasem, wchodzą w wir zajęć i budowania
nowych relacji, inni gubią się w tym świecie, a jeszcze inni zamieszkują z
bliskimi, którzy całe dnie spędzają w pracy i z tego powodu cierpią na
samotność. Są też tacy, którzy z powodu cierpienia i długotrwałej choroby
decydują się na eutanazję. Widzimy osoby żyjące wspomnieniami i takie, które
chcą doświadczać każdej chwili, łapać czas przesypujący się jak piasek przez
palce.
„Minuty” to książka zachęcająca do refleksji, zastanowienia się, jakimi wartościami
i postawami my się w życiu kierujemy. Starość pomaga uwypuklić wiele problemów,
dokładniej pokazać bolączki., przyjrzeć się wartościom, którymi się kierujemy i
priorytetom, a także zastanowić się nad tym, jak my przeżywalibyśmy brak
kontroli nad własnym życiem. Do tego widzimy, że brak wyznaczenia nowego celu w
życiu kończy się tym, że starość jest tylko przybijającym czekaniem na śmierć.
A przecież nie tak powinno się spędzać dany nam cenny czas.
Każde opowiadanie jest tu inne tak jak odmienni są bohaterzy. Czasami mamy
opowiadanie, a innym razem jest to opowieść epistolarna. Do tego autorka z
jednej strony zabiera nas do domów osób, w których zamieszkują rodzice,
dziadkowie, odwiedzamy pary szczęśliwych staruszków, samotników, którzy czują,
że ich życie zostało odarte z godności, bo musieli zwrócić się o pomoc do
MOPS-u. Pomiędzy te opowieści wpleciono ciekawostki lub informacje z różnych
kultur pokazujące, w jaki sposób traktuje się osoby starsze czy mniej strawne.
Jedne będą przykładem, inne będą szokować bezdusznością.
„Minuty” Izy Klementowskiej to poruszający zbiór opowieści o ulotności życia i
znaczeniu więzi społecznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz