Etykiety

środa, 29 maja 2024

"Klasyczne baśnie Disneya w komiksie. Księga dżungli"


D
isneyowskie wersje klasyki są historiami dość specyficznymi i zdecydowanie odbiega od oryginału. I tak jest też w przypadku „Księgi Dżungli”, w której akcję napędza rozsądek wilków chcących odesłać Mowgliego do ludzkiej osady, aby ochronić go przed tygrysem ludożercą. Chłopak jednak jest uparty i robi wszystko, aby zostać ze swoją zwierzęcą rodziną. Sporo tu bazowaniu na humorze sytuacyjnym. „Księga dżungli” to jedna z tych historii, które poruszają serca i na długo zostają w pamięci, bo każdy z nas natrafia na wyzwania i trudności, którym nie jest łatwo stawić czoła, ale codziennie podejmują wysiłek. Wejdziemy do świata sielskiego wychowania i bliskości rodzicielskiej, więzi ponadgatunkowej, pokazywania, że różnice są piękne. Do tego zwierzęta są tu przyjazne. Agresywny tygrys i przebiegły wąż to bohaterzy, którzy są ukarani za swoją postawę. Poruszony jest tu problem wpływu wychowania i doświadczeń. Do tego zobaczymy jak niewielki wpływ na własne życie możemy mieć. Opowieść może stać się pretekstem do poruszenia problemu oddziaływania innych na to, co dzieje się w naszym życiu. Tym razem historia trafia do odbiorców w formie komiksu.
Historia inspirowana jest książką Rudyart Kipling sięgającego po popularny motyw dziecka wychowywanego wśród zwierząt. Tu jednak jest to powieść z upersonifikowaniem zwierząt, które przybierają ludzie cechy. Wilki są oddane, niedźwiedź zabawny, wąż przebiegły i podstępny, Shere Khan mściwy. Mowgli powoli dostrzega różnice między nim, a członkami opiekującego się nim stada. Czuje też z nimi wielką więź, przez co wzbrania się przed wędrówką do ludzkiej osady.
Na początku lektury poznajemy bohaterów, dzięki czemu osoby nieznające filmu animowanego mogą z bez problemu wejść w historię i skupić się na akcji. Dalej znajdziemy skróconą historię filmową, której kilku fragmentów brakuje, ale pojawiające się powodują odpowiednie napięcie. Troszkę szkoda, że nie do końca wykorzystano sceny z poszukiwań księżniczki i ich możliwości komicznych. Na końcu tej lektury znajdziemy piękne, duże (w formacie komiksu) ilustracje, którymi z powodzeniem można ozdobić pokój lub potraktować jako szablon do własnych prac (uwielbiałam odrysowywać ilustracje na pergamin).
Nowa publikacja (jak wszystkie z serii klasycznych baśni) świetnie oddaje najważniejsze wydarzenia z filmu animowanego, skraca i porywa poruszając serce, wywołując wzruszenie i zdziwienie. „Księga dżungli” to świetny materiał wyjściowy do rozmowy z dziećmi i młodzieżą o miłości, wspólnocie, złości, złośliwości, zastanowieniu się, co wypada określonym osobom, dlaczego tak się dzieje, czy jest to związane z ich osobowością czy z tym, w jaki sposób jest ta osoba traktowana przez otoczenie. Do tego przygoda Mowgliego to urocza opowieść z miłością w tle, pokazywaniem, że w jej obliczu zostawia się dotychczasowe stado i zaczyna nowe życie. Komiks to świetny materiał zachęcający dzieci do czytania, pokazujący im, że znane i lubiane historie mogą dostać w formie książki. Piękne ilustracje skuteczne przyciągną młodych czytelników i uświadomią im jak dużą przyjemnością może być czytanie. Taka forma pomoże oswoić nasze pociechy z tekstem, zachęcić do sięgania bardziej rozbudowanych lektur.
Zapraszam na stronę wydawcy






Patrice Buendia i Cafu "Adaptacje literatury. Quo vadis"


Henryk Sienkiewicz jest jednym z najbardziej znanych polskich pisarzy. Wszystko dzięki temu, że pisał dla mas i pod publikę oraz jego teksty były poprawne polityczne, czyli zawierały określoną narrację, w której tubylcy to prymitywy, Polacy zawsze wychodzili zwycięsko z wojen, a chrześcijanie za niewinność byli prześladowani. Zero trzymania się faktów, dużo populizmu. Sam sposób narracji i kreowania postaci bardzo podobał mi się dwadzieścia lat temu i dziwiłam się jak krytycy mogli nazywać jego powieści „pierwszorzędną literaturą drugorzędną”. Jednak wraz z wiedzą i ilością lektur dziś rozumiem, że nie jest to literatura wysokich lotów. Do tego sporo w niej szkodliwych wzorców, przekłamań historii, czego w powieściach historycznych nie powinno być. Albo inaczej: książka, której akcja osadzona jest w przeszłości, ale niewiele wspólnego ma z faktami nie powinna być powieścią historyczną tylko powieścią osadzoną w przeszłości i z zaznaczeniem, że wszystko jest fikcją (łącznie z tłem historycznym). Tego u Henryka Sienkiewicz nie ma. Doceniony był w czasach, kiedy dużo mniej wiedzieliśmy o przeszłości. „Quo vadis” to dzieło, za które został doceniony na świecie i właśnie z tego powodu warto znać chociaż zarys akcji, orientować się, o czym jest to książka. Sięganie po powieść ze specyficznym językiem może być dla młodych czytelników nudne i warto tu wykorzystać komiksy. W
Powiem to wprost na wstępie - nie jestem fanem książek Henryka Sienkiewicza ze względu na ich styl. Doceniam treść, doceniam konstrukcję opowieści, dbałość o szczegóły, ale naprawdę ciężko mi się zawsze czytało jego książki. Autor opisywał nieraz losy fikcyjnych postaci osadzone w konkretnych realiach minionych epok, przy czym należy pamiętać, że żył na przełomie XIX i XX wieku, zatem jego wiedza nie była tak ogromna jak współczesnych historyków, a zapewne za ileś lat i nasza wiedza okaże się wybrakowana. Zatem zawsze z przymrużeniem oka spoglądam na pewne mity zawarte w książkach Sienkiewicza.
Wydawnictwo Egmont wydaje świetną serię komiksów „Adaptację literatury” pozwalających na wprowadzenie czytelników do klasyki. Znajdziemy tam najpopularniejsze książki na świecie. Wśród nich znalazł się wydawanego w odcinkach w prasie „Quo vadis”. Dziewiętnastowieczne dzieło przenoszące nas do początków naszej ery powstało w celu umacniania wiary, kiedy na jaw wychodziło, że kler kolaboruje z zaborcą i jednocześnie polityki mającej zahamowanie obecności religii w życiu publicznym.. Pokazanie, że wspólnota religijna może być prześladowana, musi ukrywać się i dzielnie znosić swój los miało na celu „pokrzepienie serc”. Zaborcy byli utożsamiani z szalonym, głupim i prześladującym dobrych chrześcijan utożsamianych z Polakami. Rzym w powieści jest imperium wielonarodowościowym i wielokulturowym tak jak to było w przypadku Polski przed zaborami. Neron jest tu czynnikiem wprowadzającym jeden punkt widzenia i szukania winnych wśród tych, którzy nie przystają do linii polityki przywódcy (zaborcy). Te niuanse nigdy nie były dostrzegane poza naszym krajem. Powieść wyróżniona Nagrodą Nobla odczytywano jako historię o wspaniałej miłości, poświęceniu i wierze oraz zacięciu tyranów. I takie spojrzenie w komiksie bardzo dobrze widać. Patrząc z tej perspektywy główna akcja jest bardzo dobrze zarysowana. Mamy tu najważniejsze wydarzenia, pokazanie zderzenia światów. Starożytny Rzym, którym zachwycano się od renesansu jest tu przeciwstawiony religii chrześcijańskiej. Autorzy zachowali styl mówienia Sienkiewicza, co sprawia, że jest to lektura trudna w odbiorze dla młodych czytelników, ale i tak jest to publikacja dużo lżejsza od oryginału.
Na początku wchodzimy do świata rzymskich patrycjuszy, gdzie poznajemy stereotypowego synka z bogatego domu. W otoczeniu jest też niezwykła piękność Ligia i elegant z otoczenia Nerona. Codzienność zakłóca zniknięcie Ligii. Podejrzani są chrześcijanie i to staje się pretekstem do pokazania ich środowiska, zwyczajów, zaciętości oraz prześladowań. Sceny pięknie narysowano. Pożar Rzymu robi wrażenie.
Uważam, że komiks jest udaną adaptacją książki Henryka Sienkiewicza.
Zapraszam na stronę wydawcy







"Bajki 5 minut przed snem": "Bing" i "Tomek i przyjaciele"


Jednym z ważniejszych rytuałów w moim domu jest czytanie przed snem. Jest to świetny sposób na wyciszenie i uśpienie dziecka, ale też może być pretekstem do ważnych rozmów pozwalających lepiej poznać dylematy naszych pociech. Do tego pozwala budować więź, rozwijać wyobraźnię, tworzyć poczucie bezpieczeństwa, otaczać dziecko ciepłem, dzięki któremu będzie wiedziało, że nie jest samo z problemami oraz poszerzać zainteresowania. Do tego pobudzamy wyobraźnię, rozbudowujemy słownik osobisty, przygotowujemy na różnorodne wyzwania. Właśnie z tego powodu nam książki towarzyszą ciągle. Nie tylko przed snem, ale wtedy jest to szczególny moment, kiedy wszyscy mamy więcej czasu i chcemy powoli przygotować się do odpoczywania. To świetny moment, aby sięgnąć po książki z bohaterami bliskimi naszym pociechom. Wydawnictwo Harperkids ma kilka takich serii, które przyjdą rodzicom z pomocą: „Bajki 5 minut przed snem”, „3 bajeczki przed snem”, „Złota kolekcja bajek”, „Nowa kolekcja bajek”, „Bajeczki na dzień dobry”, „Biblioteka bajek” i „Moje bajeczki”. Są to książeczki wydane w solidnej, twardej oprawie. W przypadku drugiej serii dodatkową atrakcją jest świecąca w ciemności okładka. Dla każdego kilkulatka będzie to sporym urozmaiceniem, kiedy po skończonej lekturze i zgaszeniu światła będzie mógł zobaczyć magiczny świat baśni na okładce ulubionej książki. Trzecia to spore księgi, piąta ma nieco krótsze teksty. Wszystkie oferują bogatą ofertę czytanek oraz spotkanie z ulubionymi bohaterami i przeżycie z nimi nieznanych przygód Wśród publikacji znajdziemy opowieści o Misiu Paddingtonie, Muminkach, Tomku i przyjaciołach, Bingu, Smerfach i Kot-o-ciakach, Bandzie Beti i Maszy i Niedźwiedziu, Star Wars, superbohaterami i wiele, wiele innych. Mamy za sobą lekturę wszystkich i każda, w jakiś sposób nas przyciąga, kusi. Moja córka najłatwiej wchodzi w świat zwierzęcych opowieści, w których może zobaczyć swoją codzienność i nauczyć się ważnych rzeczy. Uwielbiamy książki, w których autorzy przemycają pozytywne wzorce, pokazują jak pięknie możemy się różnić i współpracować ze sobą, dbać o otoczenie, dzielić się, być sobą, nie naśladować ślepo innych, cieszyć się chwilą, skupić na zadaniach, potrafić nawiązywać znajomości z wieloma osobami, czerpać radość z przyjaźni. Do tego bardzo podoba mi się w tych publikacjach to, że sporo tu nacisku na pracę zespołową, pokazywanie, że razem możemy osiągnąć więcej niż działając samodzielnie. Różnorodność charakterów i talentów ma tu duże znaczenie. Każdy z bohaterów musi stawić czoło wielu wyzwaniom i zmierzyć się z wieloma emocjami. Bing, Kucyki My Little Pony, Tomek i przyjaciele, Masza i niedźwiedź oraz Smerfy są bohaterami, których przygody pozwalają na przyjrzenie się różnym wyzwaniom i charakterom, zachowania w określonych sytuacjach. Opowieści pozwalają przepracować problemy z różnymi wyzwaniami naszych pociech, a do tego wejść w świat fantazji, rozwijania kreatywności, koncentracji, rozbudowywania języka, pokazywania, że książkowi bohaterzy też mierzą się z podobnymi problemami. Upersonifikowane postacie mające odmienne temperamenty pomagają oswajać się z innymi spojrzeniami na określony problem, uświadamiają, że nie wszyscy musimy chcieć tego samego, że każdy człowiek może mieć inne zdanie i upodobania oraz nie wolno dyskryminować kogoś ze względu na wiek. Nawet, kiedy oparte są na tej samej bazie wiedzy. Najlepiej, kiedy postacie nie są stereotypowe. I tak właśnie jest we większości wymienionych serii. Do tego te publikacje pozwalają rozwinąć ważny rytuał wieczornego czytania pozwalający na wyciszenie się, skupienie. Dziecko musi przysiąść, położyć się, wsłuchać, zrelaksować, a to ułatwia zasypianie. Podzielenie się wątpliwościami to dobry sposób na oczyszczenie głowy z nadmiaru myśli. U nas od kilku tygodni goszczą dwie nowości z serii „Bajki 5 minut przed snem”. Jedna zabiera nas do świata małego króliczka, a druga przenosi na wyspę Sodor, po której jeżdżą pociągi.
„Bing” to tom, w którym znajdziemy sześć pouczających przygód. Każda katastrofa zmieniana jest tu w dobrą zabawę, a nieporozumienia szybko są wyjaśniane. Mali bohaterzy uczą się kompromisu i asertywności. W tomie znajdziemy sześć opowieści. Pojawią się tu zabawy z brokatem, rywalizacja o czarodziejską różdżkę, zabawy w lekarza, bieganie z balonem. Znajdziemy też świetne nawiązanie do klasycznych baśni i dzieci zobaczą jak można wykorzystywać baśniowe motywy do urozmaicenia zabawy. Do tego mamy opowiadanie o robieniu nowych rzeczy, pokonywaniu lęków i otwartości na zmianę zajęcia. Bing pokazany jest w czasie zabaw z przyjaciółmi, spędzania czasu z opiekunem. W tle pojawiają się zwyczajne zajęcia dorosłych i wyjaśnianie, dlaczego robią coś w określony sposób i w ten sposób wprowadzamy pociechy do świata fizyki.
„Tomek i przyjaciele” to tom, w którym dużo miejsca poświęcono relacjom między bohaterami i związanymi z tym emocjom. Pojawia się tu temat wykluczenia, rozczarowania i zazdrości o przyjaciela, pośpiechu, współpracy i psot. Bohaterzy przekonają się, że bawić się i pracować można nie tylko z ulubionymi przyjaciółmi. Do tego odkryją, że czasami niepozorna mała drezyna może dotrzeć tam, gdzie wielkie spalinowe pociągi się nie zmieszczą. W tym tomie wiele miejsca poświęcono zabawie i pokazania, że nie każdego musi bawić to samo, bo coś, co jednym kojarzy się miło i jest ciekawym wyzwaniem dla innych może być nudne, niemożliwe do zrobienia. Poza tym mamy temat wiary w amulety, pokazania jak ważna jest obietnica i dbanie o powierzony przedmiot. Mamy tu też opowieści o muzyce, dostrzeganiu dźwięków. Bohaterzy bardzo szybko zmieniają plany i dostosowują swoje działania do sytuacji.
W każdym z tych tomów położono nacisk na kształtowanie pozytywnych postaw. Dzieci zachęcane są do współpracy, zaangażowania, otwartości, doceniania innych, różnorodności, zauważania własnych zalet, dbania o talenty i tolerancję. Do tego będą punktem wyjścia, kiedy nasza pociecha będzie zazdrosna lub zacznie ślepo naśladować rówieśników. Pokazujemy dziecku, że ważniejsze od długo przygotowywanych wydarzeń jest dbanie o przyjaciół i elastyczne działanie. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy
















niedziela, 26 maja 2024

Trzy nowości na Dzień Matki

Miałam dziś pisać, o czymś innym, ale uświadomiłam sobie, że przecież dziś Dzień Matki, więc trzeba Wam troszkę powiedzieć o matkach, podpowiedzieć, w jakich książkach je spotkacie, jakie obrazy są ciekawe i pouczające. Kiedy zaczęłam tak myśleć o lekturach to okazało się, że lista jest długaśna. W końcu prawie w każdej książce jest jakaś matka, bo ludzie nie biorą się z próżni. Postanowiłam ograniczyć się do najnowszych. A i tak będzie tego sporo.

Na pierwszym miejscu jest u mnie oczywiście powieść, która ukaże się w czerwcu i którą można nabyć na targach książki, czyli „Moja matka pestka” Anny Sakowicz. Mamy tu fantastycznie pokazany wpływ relacji z matką na dorosłe życie, przepracowywanie traum, opiekowanie się matką z Alzheimerem, całkowicie przemeblowanie życia z powodu konieczności zajęcia się drugą osobą, oceny społeczeństwa, czyli ta cała otoczka, która dotyczy też życia kobiet po urodzeniu dziecka, ale tu podopieczna jest duża, z mentalnością rocznego dziecka.

Druga to powieść Elżbiety Ceglarek „Tylko w twoim lustrze” pokazująca jak niesamowicie ważne jest wsparcie społeczne, budowanie dobrych relacji międzypokoleniowych, bo dzięki temu możemy w życiu pokonać każde trudności. Dobre matki przeciwstawione są tu tej zaborczej, toksycznej, od której trudno odciąć pępowinę i którą łatwo się zasłaniać, żeby nie podejmować samodzielnych decyzji.

Z książek dla młodzieży absolutnie urzekła mnie „Draka na antypodach” Katarzyny Ryrych. Opowieść Kostka o przygodach grupki przyjaciół wzbogacona jest w obrazy różnorodnych matek. Mamy tu kobiety łamiące stereotypy, matki wijące ciepłe gniazda, buntowniczki, ale też takie, które porzucają dzieci. Każda postawa dorosłych kształtuje młodych bohaterów.
A Wy jakie książki o matkach polecacie?


piątek, 24 maja 2024

Żaneta Pawlik "Za zasłoną milczenia"


Wybór życiowej drogi jest jednym z poważniejszych. Kiedy musimy podjąć decyzję zwykle niewiele wiemy o świecie i ścieżce, którą chcemy podążać. Ulegamy urokowi samodzielności. Po latach przychodzi rozczarowanie, znużenie, a czasami poczucie porażki i osamotnienia. Niestety bardzo często nie widzimy dla siebie innej drogi. Gdybyśmy jednak chcieli zmienić swoje życie okazuje się, że jest to możliwe. Do tego wiele rzeczy może być dla nas łatwiejsze niż przypuszczamy, ale zmierzymy się z nowymi wyzwaniami, kolejnymi życiowymi próbami. I właśnie z taką sytuacją mają do czynienia bohaterzy książki Żanety Pawlik „Za zasłoną milczenia”.
Główną akcję stanowią tu życiorysy dwóch kobiet. Jedna (Klara) w młodości była bardzo religijna i wstąpiła do restrykcyjnego zakonu, przez co odcięła się od bliskich, którzy nie do końca pogodzili się z obraną przez nią drogą. Zwłaszcza jej brat jest zaskoczony i przez całe życie wierzy, że kiedyś siostra zmieni zdanie. Z czasem w zakonie widzi coraz więcej złego i pozorów, a mniej tego, co skłoniło ją do wybrania tej drogi. Druga (Dorota) wcześnie wyszła za mąż. Niestety bardzo szybko okazuje się, że jej mąż jest bokserem. Kolejne pobicie kończy się zabiciem męża. Dorota trafia do więzienie, a jej syn do rodziny zastępczej, którą staje się jej siostra niemogąca mieć własnych dzieci. Brak perspektyw, więzienna przeszłość oraz zbudowana przez dziecko bliskość staną się przeszkodą do odbudowy relacji. Zrezygnowana bohaterka wyjeżdża. Wybranie przez obie kobiety nowej drogi, podjęcie decyzji o zmianie życia sprawia, że ich ścieżki się krzyżują w drastycznych okolicznościach. Łączy ich długa izolacja i zaczynanie wszystkiego od zera. Wolność jest wyzwoleniem, ale też niesie cały bagaż wyzwań, którym muszą stawić czoło. I to w świecie, który wygląda zupełnie inaczej niż znany im z dnia, kiedy zaczęło się ich odosobnienie. Codzienność okaże się trudna i rozczarowująca, a przyszłość pełna niewiadomych. W takim otoczeniu szukanie własnej drogi nie będzie łatwe. Walka o siebie i bliskich będzie wielkim wyzwaniem. Każda przed uzyskaniem wolności snuła plany związane z tym jak będzie wyglądało ich życie. Codzienność przyniosła im jednak całkowicie inne warunki, dalekie od marzeń.
„Za zasłoną milczenia” Żanety Pawlik to kolejna lektura pisarki podsuwająca czytelnikom niesamowicie wiele ważnych problemów społecznych. Pisarka świetnie oddaje charaktery bohaterów. Każdy jest tu wyrazisty, ma swój temperament oraz cel. Czasami drogi ludzi się rozchodzą, ale pozostaje miłość i poczucie konieczności dbania z wiarą, że ta osoba znowu będzie częścią codzienności. Stworzone przez Żanetę Pawlik historie są poruszające. Autorka pokazuje, że ludzie pochodzący z różnych środowisk mogą się wzajemnie wspierać i inspirować. Mamy tu duży nacisk na relacje społeczne, dawanie sobie szansy, szukanie nowych rozwiązań. Do tego wykreowane przez autorkę bohaterki ewoluują, widać jak wydarzenia je zmieniają, odciskają na nich piętno, przygniatają. W obliczu codzienności plany i marzenia się rozmywają. Pozostaje gorycz, zniechęcenie i dopiero wsparcie innych może pomóc w odbiciu się od dana i walce o lepsze jutro.
Zapraszam na stronę wydawcy



Blake Crouch "Upgrade. Wyższy poziom"


Odkrycie DNA zrewolucjonizowało spojrzenie na człowieka. Nagle przestaliśmy być „czystymi kartami”, a staliśmy się sumą zapisanych cech z ich bagażem możliwości. Razem z pierwszymi badaniami genetycznymi pojawiła się idea nadczłowieka. Pomysł wrócił ze świadomością istnienia określonego kodu. Wówczas pisarze science fiction sięgnęli po motyw modyfikowania, ingerencji w kod i programowania lepszych ludzi. Takie wizje świata zawsze podsuwały wiele problemów etycznych. Podobnie jest w książce „Upgrade. Wyższy poziom”
Do historii wprowadza nas śledztwo wokół przemytu nielegalnych genów czy materiałów mogących modyfikować żywe istoty. Prowadzący śledztwo Logan Ramsey jest dokładny i zna się na rzeczy. Ma za sobą bogate doświadczenie pracy w  laboratorium, dlatego jest cenionym pracownikiem Agencji Ochrony Genów. Widzimy tu przyszłość, w której ludzie zmagają się ze skutkami pierwszych modyfikacji genetycznych. Wielki głód wywołany próbą rozwiązania problemu sprawił, że rządy zakazały badań nad genetyką i ulepszaniem roślin, zwierząt i ludzi.
„Nawet najprostsze zmiany genetyczne mają niezamierzone i nieprzewidziane konsekwencje, czyli możliwość – prawdopodobieństwo wręcz – szkodliwych genetycznych skutków ubocznych, które mogły, na dobre lub złe, unicestwić pierwotny cel działania danego genu, starannie ukształtowany przez naturę na przestrzeni er i epok w procesie ewolucji”.
Podziemny światek naukowców jednak nadal działa. Dzielą się wiedzą, doświadczeniem, sprzętem i rezultatami. To z tego powodu musi istnieć specjalna policja ścigająca przemycanie materiałów genetycznych. W takim działaniu widzą jedyny ratunek dla życia na Ziemi. Kolejne śledztwo prowadzi Logana na przedmieścia, gdzie w piwnicy opuszczonego domu znajduje nietypową bombę z opóźnionym zapłonem. Wybuchająca bryła lodu poza fizycznym zagrożeniem kryje w sobie coś jeszcze: groźnego wirusa. Zarówno obrażenia fizyczne jak i długa choroba związana z walką z zarażeniem sprawia, że ulegamy wrażeniu cudu, który uchronił go przed śmiercią. Po jej przebyciu Logan zauważa w swoim ciele i umyśle zmiany. Staje się silniejszy, wielozadaniowy, szybciej się uczy, zapamiętuje każdy przeczytany tekst, wolniej się męczy, ma mniejsze zapotrzebowanie na sen, większą odporność na ból, a także lepiej ocenia intencje osób otoczenia. Wykryta u niego modyfikacja genetyczna przyczynia się do tego, że staje się obiektem do zwalczenia, Świadomy tego ucieka, kiedy ruszenia za nim pościg.
„Koniec homo sapiens jest bliski. Dostrzegamy go w tysiącach wymiarów”.
Trafiamy do świata, w którym wiele osób zastąpiły roboty, sporą część pracy przejmuje sztuczna inteligencja. Stajemy się światkami powolnego umierania życia na Ziemi. Mocno wyeksplorowana planeta nie zapewnia bezpiecznego miejsca. Zmiany klimatyczne przemeblowały życie na planecie. Przez postęp elektryczne samochody, modyfikowana żywność i potężna broń oraz wszechobecny monitoring są powszechne. Do tego wszystko jest pod kontrolą państwa. Rządzący dbają o czystość genetyczną, co przywołuje na myśl nazistów. Z drugiej strony historia o zmianach genetycznych bohatera to pomysł Friedricha Nietzschego. W wykreowanym przez Blake’a Croucha świecie panuje totalitaryzm. Wszystko jest pod kontrolą państwa, dlatego wszelkie modyfikacje lub próby podjęcia ich szybko są wykrywane i zwalczane. Organy ścigania są bezwzględne. W tle nie zabraknie też wykorzystania uczenia dzieci do tworzenia propagandy oraz piętnowania postępu naukowego. Do tego autor pokazuje, że samą ewolucję można wykorzystać zarówno dobrze, jak i źle. Wszystko zależy od jednostki. Przed bohaterem zostaje postawione wiele wyzwań. Kto stoi za stworzeniem wirusowej bomby? Jakim wyzwaniom będzie musiał stawić czoła? Przekonajcie się sami.
Blake Crouch podsuwa swoim czytelnikom bardzo realistyczną i prawdopodobną historię z najbliższej przyszłości. Kontrola ludzi jest niesamowicie mocno rozbudowana. Do tego wykorzystanie programowania genetycznego w walce z wyzwaniami jakie stawia środowisko prowadzi tu do długofalowych fatalnych skutków. Mimo tego niepowodzenia naukowcy nadal próbują, eksperymentują kosztem życia ludzi. Powieść podsuwa ważne pytania o to czy i gdzie są granice ludzkiej ingerencji w świat. Świetna lektura poruszająca wiele problemów etycznych.
Zapraszam na stronę wydawcy




Agnieszka Kobus-Zawojska, Mateusz Ligęza " Mój wyścig z depresją"


Obserwując ludzi odnoszących sukcesy nie widzimy całej otoczki mierzenia się ze słabościami, motywowania się, mobilizowania, pracy trenerów, terapeutów i współpracowników. Jest tylko osiągnięcie i pokazywanie jednostki jako postaci heroicznej. Zapominamy, że za sukcesem każdego człowieka stoi sztab osób organizujących codzienne życie, pomagających rozwiązać zwyczajne problemy. Kolejny przemilczany temat to kondycja psychiczna. Pokutuje przekonanie, że ludzie sukcesu są silni i nie muszą borykać się z negatywnymi emocjami. Choroby psychiczne? Zdecydowanie nie. A jeszcze jak dodamy do tego depresję z całym mnóstwem zabobonów i rad to zdecydowanie dominuje przekonanie, że to choroba osób leniwych. A co jeśli jest inaczej? Jeśli to przypadłość ludzi za bardzo obciążających swój organizm aktywnością fizyczną, intelektualną i psychiczną? Takie spojrzenie dostajemy w książce Agnieszki Kobus-Zawojskiej powstałej przy współpracy z Mateuszem Ligęzą „Mój wyścig z depresją”.
Dwukrotna medalistka olimpijska w rozmowie z dziennikarze opowiada o swojej chorobie. Odczarowuje depresję, pokazuje, że nie wystarczy więcej się ruszać i pracować, żeby jej uniknąć. Wręcz przeciwnie. Dostajemy obraz osoby nieradzącej sobie z presją. Pokazuje jak bardzo otoczenie wpływa na jej doświadczanie i postrzeganie świata, jakie emocje towarzyszą jej naciskowi oraz rywalizacji panującej w sporcie zawodowym. Stajemy się świadkami codzienności pełnej wyzwań. Sytuacji nie ułatwia otoczenie, czyli medialne podkręcanie strachu związanego z covidem. Pięknie pokazuje jak choroba kształtuje jej spojrzenie na otoczenie, jak zwyczajne rzeczy zaczynają ją przerastać, a współpracownicy i ich oczekiwania wydają się toksyczni. Autorzy pokazują tu ważny problem, który często jest pomijany: z osobą chorą choruje całe otoczenie. I nie ma znaczenia, czy w grę wchodzi złamana noga, zwichnięty bark czy przeciążona psychika. Za każdym razem angażowani są bliscy, współpracownicy, za każdym razem niedyspozycyjność zmienia życie całego otoczenia. Różnica między fizycznymi uszkodzeniami, a neurologicznymi polega na tym, że te pierwsze widać, a drugich nie i dlatego chorzy często wstydzą prosić o pomoc. Takie książki zdecydowanie pomogą zmienić podejście, normalizują leczenie chorób psychicznych.
„Mój wyścig z depresją” to lektura, po którą warto sięgnąć. Może poznawanie świata wioślarki pozwoli Wam zrozumieć, z jakim problemem także Wy się borykacie, a może odkryjecie jak osoby z depresją patrzą na codzienne wyzwania, podkręcanie śruby, nacisk na bycie najlepszym. Ta lektura jest ważna jeszcze z powodu uświadomienia, że wprowadzenie większej ilości ruchu nie ulecza z depresji powstającej nie z powodu braku produkcji hormonów szczęścia, ale złego funkcjonowania lub nieobecności białek przekazujących je do odpowiednich ośrodków. Samo zwiększenie produkcji hormonów nic nie zmienia. Czasami trzeba się wesprzeć leczeniem farmakologicznym, potraktować tę chorobę jak każdą zagrażającą życiu i dezorganizującą codzienność. Pokazuje nam też, że to nie trenerzy czy nauczyciele rozpoznają u nas symptomy. Poszukiwanie swojej niedyspozycji może być długie, a drogi zawiłe.
Zapraszam na stronę wydawcy



środa, 22 maja 2024

Rudyart Kipling, Djian "Adaptacje literatury. Księga dżungli" il. TieKo


Motyw wychowywania dziecka lub dzieci przez zwierzęta pojawia się w różnych kulturach, a wszystko przez to, że w historii mamy sporą ilość takich przypadków. Nawet współcześnie zdarzyły się sytuacje, kiedy dziecko było wychowywane przez wilki, małpy, psy, niedźwiedzie. Takie doświadczenia leżały u podstaw tworzenia opowieści. W cywilizacji zachodniej od wieków powraca obraz chłopca lub chłopców wychowywanych przez wilczycę. Jedną ze słynniejszych jest mit o założycielach Rzymu. Inteligentny dzikus czy też dzikie dziecko to chwytliwy temat i Rudygard Kipling jest jednym z wielu twórców, którzy sięgnęli po niego. Jego „Księga dżungli” stała się na tyle popularna, że dziś zaliczamy ją do klasyki, a wybitniejsza powieść pt. „Kim” pozostała w cieniu
Sam twórca był postacią bardzo kontrowersyjną w swoich czasach. Wychowany w czasach wiktoriańskich w konserwatywnej rodzinie podzielał opinię o dobroczynnym wpływie imperializmu. W swoich utworach (szczególnie pisanych dla prasy) promował kolonializm, pisał o posłannictwie i wyższości białej rasy oraz europejskiej cywilizacji. Przez jego twórczość przebija strach przed innymi i traktowanie innych kultur z wyższością, czyli był ksenofobem i rasistą. Wygląda to zadziwiająco, kiedy popatrzymy na inspirację do książki, bo nie jest nią rzymska mitologia tylko opowiadania z tradycji „Pańczatentry”, czyli historie, na których wychowały go hinduskie opiekunki. Sięga tu po wizerunki zwierząt ukazując ich „ludzkie” cechy, ale odbiegające od schematów znanych z bajek zwierzęcych. Całość dopełniają barwne opisy przyrody. I właśnie ta egzotyczna sceneria sprawiła, że książka zyskała dużą popularność. Z czasem doczekała się adaptacji, skrótów, reinterpretacji. „Księga dżungli” Djiana i TieKo to komiksowa wersja znanego dzieła. Autorzy świetnie oddają klimat opowieści, prowadzą nas po najważniejszych motywach z akcji, świetnie oddają klimat końca XIX wieku. Autorzy skupiają się tu na pierwszych trzech historiach Mowgli’ego, czyli dzieciństwie, dorastaniu i walce z tygrysem. Realistyczne ilustracje pozwalają poczuć klimat wydarzeń, w których biorą udział bohaterzy.
Ze względu na to, że jest to klasyka regularnie pojawiają się kolejne wznowienia. Komiks będzie świetnym wprowadzeniem w świat bohaterów, zachęci młodych czytelników do poznawania przygód chłopaka wychowanego przez wilki. Jest to opowieść o próbach, sile charakteru, przebiegłości, elastyczności, odwadze, wykluczeniu, kulturowych uprzedzeniach i zabobonach. Do tego pozwoli na poruszenie takich ważnych tematów jak podporządkowanie się autorytetom, stawianie sobie wyzwań, współpraca. Bohaterzy pochodzący spoza europejskiej kultury są tu zaprezentowani jako dzikusy, które nie potrafią przyjąć do swojej społeczności mężczyzny wychowanego ze zwierzętami. Ulegają autorytetowi, który za brak okazanego szacunku mści się na Mowglim pomawiając go o czary. Z lektury wyłania się fascynacja życiem poza społeczeństwem, czyli temat dość popularny od renesansu. O ile dla starożytnych Greków i Rzymian człowiek mógł istnieć tylko w społeczeństwie, przez co wypędzenie z polis/państw/miast było okrutną karą tu ta izolacja od ludzi jest wyzwoleniem się od społecznego zła. Widzimy tu echa filozofii Jeana-Jacquesa Rousseau głoszącego, że kultura oddala człowieka od dobra. Uważam, że komiks stanie się świetnym punktem wyjścia do rozmów o różnych wyborach, spojrzeniu na inne cywilizacje, szerzenia swojego punktu widzenia, a także zachęci do przeczytania książki.
Do czytelników trafiła też komiksowa adaptacja filmu animowanego „Księga dżungli”, czyli disney’owskiej wersji. Warto sięgnąć po oba komiksy i zachęcić dzieci lub młodzież do opowiadania o różnicach, dyskusji o tym, która wersja bardziej im się podoba.
Zapraszam na stronę wydawcy








wtorek, 21 maja 2024

Colleen AF Venable, Stephanie Yue "Kati. Kocia opiekunka. Tom 2: (Nie) najlepsze przyjaciółki"


Colleen AF Venable i Stephanie Yue to rewelacyjne twórczynie, które wielokrotnie doceniono nagrodami. W ich książkach bardzo często pojawiają się zwierzęta. I tak jest właśnie w cyklu „Kati. Kocia opiekunka”. Jest to fantastyczna opowieść komiksowa. Autorki poruszają takie ważne tematy jak wiara w siebie, pomaganie, manipulacja medialna, krzywdzenie innych, bohaterzy, antybohaterzy, trauma, przyjaźń, pierwsza miłość. Do tego nie zabraknie pokazywania idoli, zachowania tłumów, zjawisko grup fanowskich, a także stosunku do cudzej opinii.
Przygody zawarte w komiksach podsuwają pozornie prostą i bardzo realną historię, ale do zwyczajnej codzienności. Przynajmniej taką się wydaje, kiedy poznajemy Kati i jej przyjaciółki w pierwszym tomie. Mamy tu zwyczajne szkolne i rodzinne realia. Widzimy jak uczennice odliczają godziny do końca roku szkolnego i szykują się na wyprawę na obóz. Kati wychowuje mama i przez to jest jej nieco trudniej. To sprawia też, że dziewczynka nie może pojechać na wakacje, bo mamy nie stać. Dwunastolatka wpada jednak na pomysł samodzielnego zarobienia pieniędzy i w ten sposób zdobycia możliwości zabawy z przyjaciółkami. Mamy tu postać zaangażowaną i dumną. Nie chce ot tak dostać tych pieniędzy. Uważa, że na każdą rzecz trzeba zasłużyć. Jej upór jest mi niesamowicie bliski. I to właśnie z tego powodu jestem niesamowicie bardzo zachwycona nastoletnią bohaterką. Poza tym temat pracy, zarabiania na realizację marzeń też nie należy u mnie do obcych. Młodzi czytelnicy mogą zobaczyć postać, która próbuje różnych rzeczy, ale nie zawsze i nie wszystko jej się udaje. Można wręcz powiedzieć, że czegokolwiek się tknie to psuje. W takiej sytuacji niełatwo zdobyć potrzebne pieniądze. Dziewczyna jednak się nie poddaje. Nadal próbuje i próbuje, dzięki czemu daje nam wspaniały przykład, że warto być upartym, nie poddawać się i modyfikować listę swoich talentów. Właśnie ta postawa sprawia, że trafia do mieszkania sąsiadki mającej 217 kotów, którymi musi się zaopiekować. Zadanie pozornie proste, ale szybko odkryje, że nie takie łatwe. Do tego zwierzaki są utalentowane w różnych dziedzinach. Kocie charakterki stają się dla niej niesamowitym wyzwaniem. W tle obserwujemy docierające do bohaterów informacje o różnorodnych przestępstwach i złoczyńcach. Lokalny superbohater ratuje kolejne zwierzaki, odkrywa nielegalne działania właściciela firmy. Syczoń Krzykliwy będący człowieko-sową kreuje się na postać ratującą miasto przed każdym zagrożeniem. Jednak jego najważniejszym celem jest zwrócenie na siebie uwagi i przekonanie ludzi, że jest on im niezbędny. Syczoń nie znosi też konkurencji i z tego powodu kreuje Myszycielkę na złą postać. A w tym czasie Kati próbuje przetrwać w grupie przebojowych zwierząt, z którymi nie ma łatwo. Jednocześnie zaczyna zauważać, że w jej otoczeniu dzieją się dziwne rzeczy, a sąsiadka należy do osób tajemniczych i niesamowicie zwinnych. Osobiste śledztwo pozwala jej na odkrycie wielu tajemnic w mieście oraz ujawnienia prawdziwych intencji wielu ludzi, a także podziwianego superbohatera. W tle pojawia się też problem przyjaźni, zawierania nowych znajomości, rozpadu relacji, zmieniania się oraz weryfikacji pierwotnych celów. Autorki uświadamiają czytelników, że wcale nie trzeba ciągle bezmyślnie dążyć do raz wyznaczonego punktu. Można go weryfikować, dostosowywać do potrzeb w danym momencie i ciągle uczyć się na błędach. Bohaterka przekona się też, że osoby wokół niej nie muszą mieć złych intencji. Po prostu zmieniają się, drogi się rozchodzą.
W drugim tomie mamy większy nacisk położony na ludzkie emocje i relacje. „(Nie)najlepsze przyjaciółki” otwiera zakończenie wakacji i związane z tym rozstania oraz powroty. Szkolna codzienność zaskakuje Kati. Już nic nie jest takie samo jak kilka tygodni wcześniej. Osobno spędzany przez przyjaciółki czas wprowadził sporo zamieszania i sprawił, że nabrały wobec siebie dystansu. Do tego ginące tajemniczo listy przyczyniły się do poczucia porzucenia. Pojawienie się pierwszej miłości nie pomaga w odbudowywaniu relacji. Do tego dziewczyny mają odmienne zainteresowania. W tle mamy społeczeństwo zachwycone nowym reality show z udziałem superbohaterów. Syczoń w duecie z Nierdzewną Stalą demonstrują swoje wyczyny dla widzów. I tym sposobem zostajemy wprowadzeni do świata telewizji, manipulacji mediów oraz walki o fanów. Zobaczymy też kontynuację pokazywania Myszycielki w złym świetle. Kati jako asystentka superbohaterki marzy o wielkich misjach, niebezpiecznych wyprawach, ratowaniu świata, pogoni za złoczyńcami, nauce sztuk walki i butach z przyssawkami, a dostaje nudne zadania i bohaterkę, które nie bierze pogłosek do siebie. W tym tomie kocia opiekunka pozna więcej superbohaterów oraz przekona się, że warto wspierać bliskich, pielęgnować relacje z nimi. Do tego pojawi się kolejna większa akcja. Jak ona odmieni życie Kati i jej przyjaciółek? Przekonajcie się sami.
Komiks jest uroczy i pouczający, ale bez nachalnego dydaktyzmu. Cartoonowe ilustracje w ciepłych kolorach zdecydowanie dobrze przyciągają uwagę młodych czytelników. Przeskoki między pokazaniem szczegółów i ogólnego planu pomagają w podkreśleniu istotnych rzeczy. Zdecydowanie jest to jedna z lepszych lektur, które możemy wykorzystać z dziećmi, aby wyjaśnić im czym jest kreowanie wizerunku, manipulacja medialna, szukanie poklasku, przemoc, ale też jednocześnie pomagających wpoić pozytywne wzorce, czyli takie postawy, dzięki którym nasze pociechy będą zachęcone do większej samodzielności. Szczerze mówiąc nie mogę doczekać się kolejnych tomów.
Zapraszam na stronę wydawcy