Etykiety

wtorek, 26 lutego 2019

Marcin Brzostowski "Międzynarodowy Dzień Mafii"


Marcin Brzostowski, Międzynarodowy Dzień Mafii, Będzin „E-bookowo” 2019
Sielską codzienność inspektora Franca Foga (pojawiającego się w wielu powieściach pisarza) w mieszkaniu jego młodej partnerki Małej Sylwii, rudowłosej bogini i spełnienia męskich fantazji o kobiecie gotowej dla mężczyzny zrobić wszystko, aby go uszczęśliwiać i rozpieszczać przerywa wezwanie na komisariat. A wszystko przez podejrzane samobójstwo jednego z bardziej znanych mafiosów. Jeszcze dziwniejsze jest to, że takich wydarzeń jest bardzo dużo na całym świecie i ciągle ich przybywa. Kolejne samobójstwa z jednej strony mogą rozwiązać problem przestępczości, ale z drugiej strony świadczą, że pojawia się ktoś bardziej przebiegły, potrafiący zawładnąć psychiką silnych mężczyzn. Kto i w jaki sposób stał się sprawcą  tych desperackich aktów? Musicie przekonać się sami.
Po raz kolejny w powieści Marcina Brzostowskiego przebija problem Gender: mężczyźni chcą utrzymać stary porządek, w którym to oni są panami, boją się tego, że kobiety mogą dojść do władzy i ich rola kulturowa nie będzie się ograniczała do zarabiania pieniędzy. Dla męskich bohaterów płeć piękna to albo przyjemność albo problemy. I w przypadku drugiej opcji pojawia się wypaczone spojrzenie na feminizm, jako coś, co wywołuje strach przed kobietami gotowymi użyć siły fizycznej. Wynika on być może ze strachu przed nieznanym lub tym, że kobiety mając równe prawa mogą traktować ich tak źle jak oni je. Feministki w spojrzeniu mężczyzn rządzących otoczeniem to zołzy, które rzucają się na każdego, kto ośmieli się skrytykować płeć piękną. Są tu niemal jak harpie czyhające na pisarzy, którzy poruszą temat damsko-męski pokazujący je w złym świetle. Z jednej strony mężczyźni chcą unikać kobiet, wchodzenia z nimi w jakieś poważniejsze relacje, bo płci pięknej nie da się zrozumieć, a z drugiej bardzo chętnie korzystają z wszelkich ich usług: od seksualnych po kulinarne.
A kobiety? Są gotowe na wszystko, aby zdobyć mężczyznę, w którym się zakochały. Bohaterzy tu nie muszą wykazywać żadnej inicjatywy, ponieważ są osaczani przez zdesperowane bohaterki pragnące wieść życie u boku swojego bożyszcza. Na tyle mocno im zależy, że są gotowe pracować przez wiele miesięcy za darmo bez jakiejkolwiek nadziei na zmianę swojej sytuacji.
„Międzynarodowy Dzień Mafii” to przede wszystkim książka (podobnie jak wiele wcześniejszych pisarza) o konfliktach damsko-męskich, uprzedzeniach, zniewalaniu się kulturą i tym, co wypada. Podglądamy tu bohaterów w przerysowanych Genderowych rolach: mężczyźni są super męscy, silni, władczy, zdobywają każdą kobietę i na różne sposoby zbawiają świat, a płeć piękna to uległe i często udające głupiutkie panienki gotowe na wszystko, aby uszczęśliwić swojego pana i władcę. Z drugiej strony kobiety są tu niesamowicie silne, ponieważ muszą prowadzić interesy w brutalnym świecie przestępców. Wydawałoby się, że mają tak dużą moc, by bez problemu grać pierwsze skrzypce, ale nie jest to łatwe, bo na straży dawnego porządku stoją mężczyźni, którzy panicznie boją się utracić swoją pozycję społeczną. Widzimy tu obraz przerysowany pokazujący nam, że dla płci władczej oczywiste jest to, że kobiety dbają o jej przedstawicieli, a do tego pracują, ale tak, aby ich partnerzy nie poczuli się mniej wartościowi, czyli na co dzień zajmują się wszystkimi obowiązkami domowymi, nie chwalą sukcesami i ciągle z wielką przyjemnością słuchają tego, w jaki sposób ich ukochany ratował świat przed zagładą, lubią mieć wszystko wyjaśniane, aby podnosić poczucie wartości swoich towarzyszy życia. W takim wygodnym świecie, w którym mężczyźni ciągle są głaskani wizja przejęcia władzy przez kobiety wydaje się być końcem świata, kresem możliwości posiadania męskiej godności.
"Międzynarodowy Dzień Mafii" to kontynuacja losów inspektora Franco Foga. W książce pojawiają się bohaterzy znani z innych książek. Jednak nie jest to ciąg dalszy wymagający znajomości wcześniejszych powieści Marcina Brzostowskiego tylko oddzielna historia tocząca się wokół tajemniczych samobójstw, których nikt nie jest w stanie rozwiązać, bo ich korzenie sięgają wielomiesięcznych akcji i wymagają prześledzenia wielu niewinnie wyglądających forów internetowych.
Marcin Brzostowski po raz kolejny w swojej książce pod maską absurdów porusza wiele ważnych problemów społecznych. Obnaża słabości mężczyzn, pokazuje, w jaki sposób podsycają wojnę damsko-męską, jak bardzo są zapatrzeni w siebie, a przez to niezdolni do działania. Nawet pokazany przez niego światek pisarski to środowisko przebojowych kobiet wydających kolejne książki, kiedy ich koledzy po piórze zajmują się głównie kreowaniem własnego wizerunku. Wojna płci pokazana jest tu jak wyścig szczurów, w którym ważne jest współgranie wszystkich trybików. Zdrada jednego sprawia, że cała misterna konstrukcja wali się i trzeba zaczynać wszystko od nowa. Pisarz serwuje nam sporą dawkę surrealizmu w postaci empatycznych urządzeń, tajemnych przejść do innych wymiarów, zmiany osobowości i własnego losu w innym świecie.
Dzięki prostemu językowi, zdaniom w stronie czynnej, szybkiej akcji książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. „Międzynarodowy Dzień Mafii” to książka zawierająca refleksje nad życiem, naszymi wyborami, czyhającymi niebezpieczeństwami, a wszystko to przebrane w kostium zabawy, niezobowiązującej opowieści prawie pięćdziesięcioletniego inspektora związanego z nastolatką. Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz