Piotr Golczyk, Jak zbudować efektywny dział marketingu?, Gdynia „Novae Res” 2018
Jest dziesięć rzeczy, na których absolutnie
wszyscy się znają: polityka (bo przecież każdy może głosować), medycyna (nie ma
osoby, która nie otarła się o lekarzy), wychowanie dzieci (pełno ich biega i
zawsze można lepiej je wychować), historia (dawniej było lepiej), literatura
(każdy jakąś tam książkę czytał i wie, czy mu się podobała), filmy (jak się
obejrzało to się wie), finanse (umie liczyć pieniądze), psychologia („bo ty zawsze
masz takie nastawienie”), nauczanie (a co trudnego w nauce skoro każdy widział,
że nauczyciele nic nie robią) , socjologia (bo młodzi to teraz leniwi są) i marketing
(każdy widział jakąś tam reklamę). To „znawstwo” sprawia, że prawdziwi specjaliści
mają utrudnioną pracę. Nie dlatego, że są lepiej pilnowani i podpowiada się im
jakich błędów mają nie robić, ale dlatego, że zwykle im ludzie mniej wiedzą tym
są pewniejsi swojej wiedzy i chętniej przekonują do niej swoje otoczenie.
Pewnie to znacie. Ja zawsze sobie wtedy zadaję pytanie: ale dlaczego ja nie mam
ciągot w tłumaczeniu budowlańcom jak budować domy czy drogi. Prace nad jednym i
drugim widziałam. Albo informatykom nie objaśniam jak budować komputery.
Przecież na nich pracuję, więc wiem. Czy też chemikom: nie objaśniam im jak
produkować określone substancje. Miałam chemię w szkole, byłam nawet bardzo
dobra z niej, więc czegóż chcieć więcej? Właśnie na tych problemach skupia się Piotr
Golczyk w swojej książce „Jak zbudować efektywny dział marketingu?”, w której
wprowadza nas w tajniki pracy działu marketingu oraz tego jak owej pracy nie
zniszczyć, jak ją wspomagać i skierowana jest przede wszystkim do szefów, czyli
osób, którym powinno zależeć na powodzeniu firmy, ale czasami z powodu braku
wiedzy dotyczącej różnych mechanizmów sami szkodzą własnemu przedsiębiorstwu.
Autor krok po kroku wprowadza czytelników w mechanizmy
działania małych i dużych działalności gospodarczych. Następnie wchodzimy w
świat prosto objaśnionych skomplikowanych nazw oraz znaczenia danych. Dzięki
licznym przykładom czytelnicy w prosty sposób mogą wywnioskować, na czym polega
problem braku rezultatów marketingu w ich firmie. Sami pracownicy działu także
będą mogli zlokalizować błąd i strać się mu zaradzić, ale jak wiadomo, bez
dobrej woli szefa nic się nie uda. On tu jest ogniwem znaczącym i bardzo wiele
zależy od jego umiejętności zlecania innym pracy oraz doboru pracowników. Piotr
Golczyk często podkreśla znaczenie kompetencji oraz zaangażowania pracowników.
Dowiemy się jakich błędów nie popełniać, aby nie zniechęcać ludzi do pracy na
pełnych obrotach. Marketingowcy natomiast dowiedzą się, w jaki sposób mogą
budować pozycję swojego działu w firmie. Nie zabraknie też krytycznego
spojrzenia na narzędzia niewspółgrające z nowymi możliwościami.
Całość podzielono na kilka ważniejszych części
dokładnie wyjaśniających, czym jest marketing i dlaczego jego znaczenie jest
dużo większe niż przypuszcza większość pracowników. Z perspektywy osoby, która
miała okazję pracować w tym dziale mogą śmiało powiedzieć, że autorowi udało
się w bardzo subtelny sposób opisać koszmarne zachowania szefów, którzy byli
specjalistami w innych dziedzinach, ale czasami miewali marketingowe olśnienia.
Ja uwielbiałam te o piątej rano w niedzielę, kiedy to szef wracał z imprezy ze
znajomymi, którzy oświecali go swoimi mądrościami. Dlaczego takie „przebłyski
geniuszu: są bardzo szkodliwe musicie przeczytać sami, aby nie szkodzić własnym
firmom, w których z ogromem porażek to Wy będziecie musieli się zmierzyć, a nie
Wasi krewni czy przyjaciele.
„Tak naprawdę to nie marketing się zmienił
tylko świat wokół niego. Marketing wcale za tą zmianą nie nadążył. Oczywiście
marketerzy szybko wyłapują nowe trendy i wykorzystują je w komunikacji. Tak
było kiedyś z QR kodami, potem NFC, a teraz IoT czy VR. To wszystko stanowi
jednak picowanie karoserii, podczas gdy silnik marketingu, czyli sposób myślenia
o nim, został praktycznie bez zmian od 50 lat”.
„Dobra stara rzymska paremia mówi, że o gustach
się nie dyskutuje Szczególnie jeżeli to jest gust szefa. Gust szefa jest zawsze
‘najbardziej gustowny’. Gust szefa przegrywa tylko z gustem jego żony. Od tego
poziomu nie ma odwołania, chyba że gust żony szefa zmieni się pod wpływem…
nowej reklamy. Ten syndrom nie występuje w przypadku szefowych – one raczej nie
konsultują własnego gustu z nikim”.
„Niektóre zespoły były oczywiście lepsze. Nic
nowego. Nowe były wnioski. Nie zwyciężały te zespoły, które miały bardziej
inteligentnych członków. Najskuteczniejsze zespoły cechowały trzy cechy:
a.
były społecznie wrażliwe, co zostało zmierzone
specjalnym testem na empatię,
b.
każdy w zespole miał równe szanse, aby się
wypowiedzieć,
c.
miał więcej kobiet (nie wiadomo dlaczego, może
chodziło o wzmocnienie punktu a)”.
Jak widać publikacja „Jak zbudować efektywny
dział marketingu?” Piotra Golczyka z jednej strony jest dowcipna, nieco
cyniczna, a z drugiej – w oparciu o dane naukowe – każe nam się wyzbyć
uprzedzeń rasowych, intelektualnych i płciowych. Czytając ją co jakiś czas
pojawiała się w mojej głowie myśl: „Niech ktoś prześle ją Gowinowi”. Może nauka
nie ma wiele z marketingiem, ale prace zespołów mają bardzo wiele wspólnego z
tym, co opisał autor, który pokazuje, w jaki sposób motywować swoich
pracowników, aby byli zaangażowani i wydajni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz