Etykiety

środa, 17 lipca 2024

Agnieszka Jorgan-Gondorek "Osaczyć fatum"


Zaskakujące wydarzenia, rozpadające się ułożone życie, pytania o przyszłość, znaczenie relacji międzyludzkich i emocji – to zwykle pojawia się w kontekście trudnych wyborów. Zapominamy o jeszcze jednym czynniku mającym wielki wpływ na nasze losy: decyzje naszych przodków. Ten problem w swoich książkach podsuwa nam Agnieszka Jordan-Gondorek w książkach „Oszukać fatum” i „Osaczyć fatum”.

Obie powieści łączą losy jednej rodziny, którą za każdym razem poznajemy z nieco innej perspektywy. Pisarka uświadamia nas, że wiele problemów powstaje z powodu naszej zaciętości, odbieraniu innym prawa do popełniania błędów, poczucie krzywdy, brak chęci zrozumienia postepowania drugiej osoby oraz szczerej rozmowy. Właśnie ten ostatni element jest najbardziej istotny. To on napędza machinę kolejnych błędów, przez które poczucie porażki i osamotnienia narasta. Niechęć i frustracja stają się motorem napędowym wyborów rzutujących na przyszłe pokolenia. Do tego dochodzi uczucie zagrożenia, przekonanie, że coś się przeoczyło, a nad nami wisi dziwne fatum zaciskające niewidzialną pętlę na naszej szyi. A co jeśli to nie żadna klątwa tylko za złymi zdarzeniami z życia stoją konkretne osoby? Na to pytanie poszukują odpowiedzi bohaterzy książki Agnieszki Jordan-Gondorek „Oszukać fatum” i „Osaczyć fatum”.

Najnowsza książka to autonomiczna opowieść o lisach Ani i Tomka, ale dobrze jest ją czytać w kontekście pierwszej powieści, znajomości bohaterów, bo ci w pewnym momencie wkroczą do akcji i wprowadzą sporo zamieszania. Zwłaszcza, że pierwszy tom obfitował w tragedie, morderstwa, pościgi. Wszystko tam zaczyna się od pozornie sielankowego pięknego jesiennego dnia zakłóconego morderstwem, pościgiem za dziewczynką, której istnienie może być związane z jakąś tajemnicą. Stajemy się świadkami zamachu. Takie sceny sprzed lat otwierają pełną pościgów i zasadzek aktualną akcję pełną zbiegów okoliczności. Mamy tu sporo podróży, pokazywania bohaterów kierujących się w życiu pasjami, wspierają w obliczu tragedii. Życie nie oszczędza bohaterów. Wydają się ciągle wpadać z deszczu pod rynnę.

Podobnie jest też z Anną i Tomaszem z „Osaczyć fatum”. Do powieści wprowadza nas rodzinna tragedia bohaterów. Młode małżeństwo traci matki w wypadku samochodowym. O ile on był przygotowany na śmierć rodzicielki to ją strata ścina z nóg. Przygotowania do pogrzebu, rozmyślania o układzie, jaki zawarli zmusza ich do zadawania sobie pytań o dalsze losy związku, czyli małżeństwa na pokaz, aby pocieszyć chorą matkę. Stopniowo poznajemy przeszłość bohaterów. Dziecięca przyjaźń zakończona wyjazdem na studia, rozczarowania związkami, dążenie do spełniania marzeń, poszukiwania własnych miejsc, które prowadzą do rodzinnego miasta, aby zawrzeć układ. Tylko czy da się żyć z drugą osobą bez emocji? Czy małżeński układ to dobry pomysł? A co jeśli na horyzoncie pojawią się ich dawne miłości? Poza tymi dylematami bohaterzy muszą zmierzyć się z przeszłością, wychodzącymi na światło dzienne tajemnicami rodzinnymi.
Agnieszka Jordan-Gondorek pozornie snuje nową historię, ale szybko przekonamy się jak wiele łączy bohaterów tej książki z poprzednią. Zazębiająca się fabuła wprowadza sporo napięcia oraz wplata do życiorysu bohaterów element niepewności, zagrożenia.
Zarówno „Oszukać fatum”, jak i „Osaczyć fatum” to historie wprowadzająca nas w trudne relacje z rodzicami, pokazująca emocjonalną i finansową zależność od nich, wykorzystywanie jej do znęcania się nad pełnoletnimi potomkami, wpływania na ich wybory, szafowania wykluczeniem rzutującym się na kolejne pokolenia. Zobaczymy tu mierzenie się ze światem oczekiwań innych osób i poszukiwanie własnej drogi. A w tle jest zbrodnia, tajemnica i rosnące poczucie zagrożenia. Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, że nad bohaterami wisi jakieś fatum, że ich życie to wir, z którego nie mogą się wydostać. Ciąg zdarzeń sprawia, że życie każdego jest w jakiś sposób narażone. Jednak to nie jest jedyny temat tych opowieści. Kiedy już bohaterzy zaczynają czuć oddech złego na plecach pisarka wprowadza dobre relacje rodzinne, poczucie sielskości okraszonej humorem i dystansem bohaterów do siebie i swoich wad. Czasami jest to granie, aby przekonać otoczenie o swojej beztrosce, a w głębi duszy pojawia się wewnętrzne zmaganie z demonami przeszłości i czarnymi wizjami przyszłości oraz zacięciem i urażoną dumą. Widzimy jak bardzo brak szczerej rozmowy i pozory mogą krzywdzić. Czy bohaterzy będą gotowi na naprawienie swoich błędów? Czy uda im się uwolnić od wielopokoleniowego fatum napędzanego urazami.
Stworzona przez Agnieszkę Jordan-Gondorek opowieść wciąga od pierwszych stron. Jest to niesamowicie poruszająca i pełna emocji historia. Znajdziemy w niej radość, smutek, strach, rozpacz, obezwładniającą pustkę, zaraźliwą żywiołowość, ciepło, miłość. Bohaterzy będą doświadczać miłości, rozczarowania, zdrady, żałoby, rozdarcia między tym, co podpowiada im serce a dumą i rozumem. Zwyczajność życiorysów bohaterów, którzy dzięki zaangażowaniu i uporowi oraz pomysłowości osiągają swoje cele jest motywująca. Do tego mamy tu ciekawie wykreowane powiązania między bohaterami. W tej opowieści nic nie dzieje się bez przyczyny. Widzimy jak czasami niepozorne rzeczy łączą się w zaskakującą całość. Bardzo podobało mi się to, z jaką wprawą pisarka połączyła obie historie i jakie napięcie wprowadziła na koniec. Nie mogę doczekać się dalszych losów bohaterów.
„Oszukać fatum” i „Osaczyć fatum” to fantastyczne, wciągające powieści pełna tajemnic, humoru i jednocześnie poczucia zagrożenia. Dwie pozornie autonomiczne historie pięknie się tu dopełniają. Z niesamowitą lekkością przenosimy się w świat bohaterów, których życiorysy podsuną wiele trudnych tematów, pozwalają na nawiązanie do wydarzeń historycznych jak wojna, a później reforma rolna polegająca na wywłaszczaniu ziemiaństwa i zakazie mieszkania w powiecie, w którym znajdował się ich majątek, podążanie za nowymi miejscami pracy, polityka mieszkaniowa i wiele innych. Agnieszka Jordan-Gondorek wykonała gruntowną kwerendę. Do tego bohaterzy są wyraziści, niepowtarzalni.
W „Oszukać fatum” Agnieszka Jordan-Gondorek serwuje nam zagadki, tajemnice i intrygi determinujące życie młodych bohaterów. Już sam prolog budzi całą masę pytań o to, kim jest osoba dokonująca zbrodni? Dlaczego zależało mu na skrzywdzeniu dziewczynki wyglądającej jak kobieta, którą znał? Każda kolejna strona rodzi kolejne pytania. Pojawianie się kolejnych osób pozwala na wprowadzenie kolejnych elementów układanki, dzięki której będą mogli lepiej poznać swoją przeszłość i motywy bliskich.
„Osaczyć fatum” otwiera kolejna zagadkowa śmierć. Niby wypadek wyjaśniony jest zasłabnięciem osoby prowadzącej samochód, ale czy ktoś nie przyczynił się do tej śmierci? Czy jest ktoś, komu zależało na śmierci bohaterów?
„Oszukać fatum” i „Osaczyć fatum” to historia, w której znajdziemy wszystko co ważne i trudne. Są tu wszelkiego rodzaju traumy, przeżywanie żałoby, pokazanie, że nie ma idealnego sposobu na doświadczanie jej. Agnieszka Jordan-Gondorek uświadamia nas jak niewiele wiemy o motywach działania bliskich i jak niesamowicie ważna jest szczera rozmowa z nimi, jak bardzo można skomplikować życie innym ludziom przez tajemnice. Mamy tu zawiść, zazdrość, złość, ale też pojawia się bezinteresownie niesiona pomoc. Zobaczymy jak bardzo otwartość pomoże zrozumieć zachowania bliskich oraz zapędzenie się do ślepego zaułka w relacjach, jak niewiele nasze wyobrażenia mogą mieć wspólnego z rzeczywistością. Zwłaszcza, jeśli komuś zależy na manipulacji.
Po raz kolejny mogę powiedzieć, że po przeczytaniu tej historii mogę powiedzieć, że czuję niedosyt. I to nie dlatego, że uważam, że czegoś pisarka nie wyjaśniła lub zaniedbała temat. Po prostu po przeżyciu zapierającej dech w piersiach przygodzie trudno mi się rozstać z bohaterami, których losy chciałoby się poznać dokładniej, towarzyszyć w ich codzienności toczącej się wokół pracy, zajęć, wspólnego budowania przyszłości. Postaci mamy tu świetnie wykreowane. Każdy jest inny, charakterystyczny, z innym bagażem doświadczeń, skrywanymi lękami i masą emocji wypieranych ze świadomości. Kolejny tom podsycił mój apetyt na więcej.
W „Oszukać fatum” historię opowiedziano z perspektywy pierwszoosobowej pięciu młodych bohaterów, którzy są tu najważniejsi, czyli: Kiry, Jagny, Kornela, Mateusza i Maksymiliana i trzecioosobowej, kiedy wchodzimy do świata widzianego oczami starszego pokolenia rodu Lisieckich.
W „Osaczyć fatum” zastosowano narrację użytą dla starszego pokolenia. Spokjrzenie na Annę i Tomasza przez wszystkowiedzącego narratora z jednej strony pozwala nam na złudzenie bliskości, a z drugiej pomaga w zachowaniu dystansu. Do tego w każdym tomie niby dostajemy tu zamknięty krąg bohaterów, ale zbudowane przez pisarkę drzewo genealogiczne jest obszerne. Do tego wzajemne powiązania między bohaterami, zbiegi okoliczności i tajemnice przodków powodują urozmaicenie tych relacji. W pierwszym tomie pozornie jest to opowieść o studentach, ich problemach, wśród których jest cała masa emocji, z którymi sobie nie radzą. Pisarka pokazuje, że uciekanie w narkotyki i alkohol nie rozwiązuje problemów. Do tego wprowadzając starszych bohaterów (nawet przez pokazanie ich z trzecioosobowej perspektywy) sprawia, że historia nabiera wymiaru uniwersalnego. W drugim tomie z kolei mamy losy małżeństwa, ale to tylko pretekst, aby nakreślić skomplikowane relacje, podsunąć trudne wybory, pokazać jak bardzo dyktatura rodziców może prowadzić do zerwania więzi. Jak w zwyczajnej rodzinie każde pokolenie ma tu swojego przedstawiciela. Świetna powieść. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz