Rodzicielstwo jest jednym z najtrudniejszych zadań, jakie mamy do spełnienia w życiu. Kiedy do rodziny dołącza całkowicie zależne od dorosłych dziecko nie ma dołączonej informacji o funkcjach oraz instrukcji obsługi. Musimy polegać na własnym doświadczeniu, a to niekoniecznie musi być dobre (zwłaszcza patrząc na statystyki przemocy w rodzinie). Badania naukowe, obserwacje nad wykorzystywanymi narzędziami pozwalają nam na znalezienie lepszych narzędzi pracy z dziećmi, pozwalają na zdobycie wiedzy, w jaki sposób wspierać i kształtować pewność siebie, zaangażowanie oraz poczucie szczęścia. Uczymy się też wyznaczać sobie cele. Taką wiedzę podsuwa nam w swojej książce Barbara Augustyniak „Rodzic (prawie) idealny”.
„Prawie”, bo ideały nie istnieją, bo od nich lepsze jest błądzenie z miłością,
bo każdy z nas ma wady, szuka dróg, lepszych metod wychowawczych, popełnia
błędy. Nie ma w tym nic złego. Najważniejszy jest postęp, autorefleksja. I na
to właśnie wielki nacisk w swojej książce położyła Barbara Augustyniak.
Publikację podzielono na 52 rozdziały. Każdy przypisany jest kolejnemu
tygodniowi w roku. Dostajemy wskazówki, aby zmiany wprowadzać łagodnie, szukać
rozwiązań ostrożnie, przepracowywać je, utrwalać i sięgać po kolejne obszary do
zmiany. Bez pośpiechu, bez wprowadzania wielkiej rewolucji wywracającej każdy
aspekt życia do góry nogami. Na kilku stronach w każdym rozdziale omówiono
temat przewodni. Znajdziemy tu też zachętę do autorefleksji, zadawania sobie
pytań. Całą przygodę przyglądaniu się rodzinie i wychowaniu zaczynamy od oceny
swojego życia, panujących w niej zasad, czasu poświęcanego bliskim,
zagospodarowania swoją uwagą. Kolejne tygodnie to czas rozwijania uważności,
dobrych relacji z domownikami, umiejętności stawianie granic, poznawania
języków miłości, zrozumienia swoich i cudzych potrzeb, akceptacja innych
poglądów, kształtowania postaw i wartości w dzieciach, dawanie przykładu, pozytywnej
komunikacji, jasnych komunikatów oraz dostosowanych do wieku dziecka oczekiwań,
przyglądania się emocjom. Pojawi się temat świętowania, wspólnej radości,
oczekiwania, dobrego reagowania na konflikty. Sporo miejsca poświęcono tu
różnorodnym słowom i temu, jaki wywierają na nas wpływ.
W każdym rozdziale znajdziemy odesłanie do lektur, które pozwolą na poszerzenie
wiedzy w określonym obszarze. To pozwoli na sięgnięcie do źródeł, z których korzystała
autorka. Wielkim plusem jest tu duży nacisk na uświadamianie, że każdy z nas
jest inny, że każda rodzina jest inna i nie ma lepszych i gorszych. Autorka
wskazuje, w jaki sposób pracować nad sobą i z bliskimi, aby osiągać cele, ale
nie ma tu wskazywania ich, osądzania, jakie wartości powinny być dla nas ważne.
Całość napisana z rozmysłem, bardzo prostym językiem, pozytywnymi wskazówkami
pozwalającymi na budowanie dobrych relacji w rodzinie. Książka, po którą
rodzice mogą sięgać razem i dyskutować nad nią, publikacja, która sprawdzi się
też w przypadku par, bo wiele poruszanych tematów będzie także ważna w
relacjach między dorosłymi członkami rodziny, dlatego tytuł mógłby brzmieć „Rodzina
prawie idealna”. Polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz