Etykiety

czwartek, 18 sierpnia 2022

Elżbieta Ceglarek "Puder i stal"


Cyrk przyciąga widzów od wielu wieków. Ta związana z karnawałem i wywodząca się ze średniowiecza sztuka bazowała na zabawianiu ludzi popisami aktorów (kuglarzy) dających swoje występy na ulicach miast. Przeniesienie występów z miejskich placów, jarmarków i festynów do namiotów i na wielkie areny było wielkim zwrotem. Obok linoskoczków, żonglerzy, połykaczy ognia, mimów i komediantów pojawili się też akrobaci, którzy posiadali specjalistyczny sprzęt oraz wyjątkowe umiejętności „szybowania” w powietrzu. Wiek XIX przyniósł wiele zmian. Kolejne pokolenia prześcigały się w tworzeniu programów, które zachwycą widzów. Ważne tu były wczesne rozpoczęcie zajęć, wdrożenie się w sztukę oraz nieprzerywanie jej. Każdy uszczerbek na zdrowiu lub ciąża wyłączały artystkę z aktywności i stawały się początkiem końca kariery. Z tego powodu życie akrobatek odbiegało od przyjętych norm.

Do takiej grupy kobiet możemy zaliczyć Zoję, jedną z bohaterek książki „Puder i stal” Elżbiety Ceglarek. Tę akrobatkę poznajemy, kiedy jest już na emeryturze i lata swojej świetności ma za sobą. Nigdy nie urodziła dziecka. Zresztą nigdy nie miała instynktu macierzyńskiego. Wiodła spokojne i wygodne życie u boku Michaela, męża i partnera na cyrkowej arenie. Profesjonalizm i zaangażowanie w występy sprawiły, że byli świetni, a to oczywiście przełożyło się na stan posiadania. Nie mieliby komu zostawić majątku, gdyby przypadkowo do ich domu nie trafiła Daria. Dziewczynka przyjechała do Stanów po stracie swoich rodziców, a później dziadków. Brak bliskich sprawił, że jej jedyną rodziną stała się para akrobatów, którzy pragnęli wprowadzić ją w życie cyrku. Rozpoczęte wcześnie ćwiczenia przyniosły efekty: stała się ona rewelacyjną artystką, ale nie tego oczekiwała od życia.
Patrząc na występy cyrkowców podziwiamy ich zwinność i talent. Nie zastanawiamy się, jakie są ich prawdziwe marzenia, z jakich celów musieli zrezygnować. W powieści Elżbiety Ceglarek wchodzimy w świat, w którym uzmysławiamy sobie, że czasami za bycie podziwianym trzeba zapłacić wysoką cenę.
Daria zwana przez opiekunkę Dorothy jest całkowicie zależna od ciotki. Chciałaby studiować, robić coś innego. Jednak wie, że nie może rozczarować krewnej, która poświęciła jej tyle czasu i uwagi. Zwłaszcza, że dzięki zaangażowaniu w ćwiczenia zyskała świetną sylwetkę i niesamowitą zwinność oraz ma dach nad głową. Do tego w cyrku ma partnera. Szybko jednak wychodzi na jaw, że jej chłopak ją zdradził. Jakby tego było mało Zoja umiera i Daria pozostaje sama w Nowym Jorku. Niby ma przyjaciół i zajęcie, ale czuje, że to nie jest jej miejsce na ziemi, że musi poznać przeszłość, dowiedzieć się kim jest naprawdę. Odziedziczony majątek ułatwia jej wyprawę za ocean. Co czeka ją w Polsce? Z jakimi trudnościami będzie musiała się zmierzyć? Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Dlaczego musiała być adoptowana przez małżeństwo żyjące w USA, a nie wujka mieszkającego w Warszawie? Czy istnieje szansa na wypracowanie nowych więzi rodzinnych i ułożenie sobie życia? Czy w tych nowych okolicznościach będzie jeszcze miejsce na dawnych przyjaciół? A co z marzeniami? Czy da się je zrealizować?
Elżbieta Ceglarek zabiera nas do świata, w którym zło bierze się z nieprzemyślanych decyzji dorosłych. Zrzucanie obowiązku opieki nad dziećmi na innych kończy się różnymi wątpliwościami i rozczarowaniami. To jak dalej potoczy się los bohaterów jednak nie zależy już od ich przodków tylko od ich umiejętności zdystansowania się do tego, w jaki sposób inni ułożyli im życie. Nie będzie to łatwe, ale warto podjąć próbę wyzwolenia się od przeszłości. Pisarka przekonuje nas, że na spełnienie marzeń i własne szczęście nigdy nie jest za późno.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz